Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Angelika: Znalezienie miłości na całe życie

Wszystko zaczęło się od tego, że moja koleżanka w wieku 19 lat założyła konto na znanej aplikacji randkowej. Moja pierwsza myśl Super! ale to chyba nie jest za bezpieczna opcja, aby znaleźć sobie drugą połówkę- pomyślałam. Nie minęło kilka dni a ona już z kimś się umówiła na spotkanie i podekscytowana przekazała mnie tą informacje jako pierwszej.

Byłam lekko zazdrosna. Miałam 19 lat i nigdy nie byłam w żadnym związku ani żadni koledzy nawet nie zwracali na mnie uwagi, a ona już miał powodzenie ledwo zakładając konto. Kilka tygodni później konto również założyłam z mnóstwem obaw, co do takiego rodzaju randkowania. Byłam podekscytowana faktem posiadania aplikacji. Spędzałam tam sporo swojego czasu, ogółem byłam tam 2 lata z przerwami, poznałam naprawdę dużo różnych ludzi, lecz ich przekonania i wartości jak później wychodziło rozmijały się z moimi. Wiele osób mnie zraniło i moje poczucie własnej wartości było bardzo niskie. Bałam się, że już nikogo szczerze nie przyjdzie mi nigdy pokochać. Postanowiłam odpuścić i usunąć konto.

Pewnego dnia przeglądając Instagrama natknęłam się na relacje jednej ze znanych aktorek. Ktoś ją zapytał o odmawianie Nowenny Pompejańskiej. Słowa Nowenna Pompejańska były mi już znane i przypomniało mi się, że kiedyś ktoś w rodzinie mówił, że ją odmawiał, ale działy się tej osobie dziwne rzeczy. Moja pierwsza myśl to „Boję się” druga „Bardzo chciałabym się dowiedzieć więcej na jej temat” Dodam jeszcze, że to był czas, gdy ja byłam w wieku nastoletniego buntu i nie chciałam zbytnio chodzić do kościoła a codzienna modlitwa nawet krótka sprawiała mi ogromne trudności. Po zagłębieniu się w informacje o tej Nowennie nagle poczułam przypływ dobrej energii, jakby coś mi powiedziało spróbuj, nie bój się, no i postanowiłam to zrobić.

Na następny dzień ściągnęłam sobie aplikacje na telefon i zaczęłam odmawiać różaniec i tak dzień za dniem w intencji, która tak naprawdę sama popłynęła z serca „znalezienia miłości na całe życie”. Modliłam się skrupulatnie codziennie. Miałam ogrom trudności, plątał mi się różaniec, koraliki odpadały miałam nawet ataki śmiechu i głupawki a zaraz smutek i łzy. Nie zważałam jednak na te trudności, ponieważ wiedziałam, że nie mogę dać za wygraną temu, który chce, abym przestała się modlić.

Pewnego wieczoru przyszła do mnie mama, chcąc ze mną poprzeglądać ludzi na tej aplikacji randkowej. Pomyślałam sobie hmm konto usunęłam, ale już tak długo nie było mnie tam, to może ktoś nowy się pojawił. Daliśmy kilku osobom serca, innych wyrzuciliśmy. Mama poszła do siebie, a ja jeszcze zostałam na chwilkę, bo nie mogłam zasnąć. W pewnym momencie zobaczyłam chłopaka na tle znanej mi budowli. Mój wzrok zatrzymał się na chwile na jego zdjęciu. To był Kościół Mariacki w Krakowie, poprzeglądałam jego profil by sprawdzić czy ma jakieś podobne zainteresowania do mnie.

Przez chwile, nie pamiętam już dlaczego, chciałam go wyrzucić, ale jednak coś mi powiedziało, abym dała mu serduszko. Okazało się, że odwzajemnione. I tak oto do mnie potem napisał. Ja nie miałam żadnych oczekiwań jak wcześniej, mówiąc prosto olewałam go, bo nie miałam już siły przechodzić przez to wszystko ponownie. Po 2 dniach weszłam na aplikację, przeprosiłam, że nie odpisywałam, wymyśliłam głupią wymówkę o braku powiadomień z aplikacji, ponieważ nie było w mojej naturze i nie miałam serca być niemiłą dla ludzi i znikać bez powodu. Zapytałam czy możemy w takim razie przejść na messenger bo tam będę mogła normalnie odpisywać.

Niemalże od razu złapaliśmy dobry kontakt i on od razu na drugi dzień chciał się ze mną umówić i przyjechać do mojego miasta. Lekko się stresowałam, nie powiem. Mijały dni i tak oto dobrnęłam do końca części błagalnej Nowenny. Szczerze mówiąc zapomniałam już o tej intencji, o którą się modliłam, bo ta modlitwa weszła mi w codzienny nawyk. Jak powiedziałam poznanemu chłopakowi o niej był pełen podziwu, że daję rady codziennie modlić się tyle w jakiejś konkretnej intencji. On też był wierzący. Kiedy zaczęłam część dziękczynną nowenny nawet szczerze nie przyszło mi do głowy, za co dziękuję, ta moja intencja została puszczona mocno z serca do Najświętszej Mateńki i trwała tam cały czas.

Z każdym dniem modlitwy było coraz trudniej, lecz końcowo się udało odmówiłam Nowennę. Byłam z siebie dumna, że z pozycji niemodlącej się prawie w ogóle, doszłam do momentu, w którym miałam głód codziennej modlitwy, codziennego różańca. Teraz mam 22 lata a w szczęśliwym związku z poznanym wtedy dzięki Najświętszej Matce chłopakiem jestem już 1,5 roku. Dzięki modlitwie pokochałam i zaakceptowałam w pełni siebie, odnowiłam relacje z Bogiem i dałam się komuś pokochać. Mam nadzieję i wierzę, że tak jak w intencji będziemy trwać w miłości całe życie.

Bardzo długo zajęło mi się zebranie, by napisać to świadectwo, ale jak obiecałam tak postanowiłam zrobić. Dodam, że w trakcie tych 2 lat udało mi się do nowenny namówić moje dwie babcie i obie wymieniamy się informacjami na temat etapów naszej modlitwy. To niesamowite, jak modlitwa odmienia życie człowieka.

5 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x