Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Zmiana i pomoc dobrego Człowieka

Nieprzerwanie przez ponad pięciu lat odmówiłam bardzo wiele Nowenn Pompejańskich w różnych intencjach. Zaczęłam kilka miesięcy po śmierci Mamy, która za życia odmawiała tą modlitwę pięć razy. Tata zmarł 11 lat wcześniej. Od dziesięciu lat jestem po rozwodzie. Samotnie wychowuję Córkę. Były Mąż ma nową rodzinę. Musiałam z nim walczyć w sądach o alimenty i kontakty z Córką.

Dziś relacje mamy poprawne. Ponad jedenaście lat temu poznałam Człowieka, który zmienił moje życie i bardzo mi pomógł. Pierwsze pięć lat było niezbyt dobrze. Spotykaliśmy się co kilka miesięcy, trochę rozmawialiśmy. Dużo do Niego pisałam o swoim życiu, co pozwoliło wyzwolić się ze złej przeszłości i nauczyć wyrażać emocje.

Dwa miesiące przed rozpoczęciem pierwszej Nowenny przeze mnie Ten Człowiek zniknął i urwał się nam kontakt. W przedostatni dzień części błagalnej pierwszej Nowenny nagle zadzwonił i poprosił o spotkanie. Zaszła w Nim wielka zmiana. Głęboko się nawrócił i wrócił do Boga. Ja modliłam się nadal. Spotkaliśmy się jeszcze tylko kilka razy, trochę rozmawialiśmy przez telefon, głównie o wierze. Cieszyliśmy się z nawrócenia każdego z nas.

Moje życie zaczęło wracać na dobre tory. Córka świetnie radziła sobie w gimnazjum i szkole średniej, otrzymując wysokie stypendia i dostając się na wymarzone studia. Wyremontowałyśmy z Córką mieszkanie i bardzo zbliżyłyśmy się. Po kilku latach kontakt z Tym Człowiekiem się zakończył. Mogłam jednak powierzyć Mu wszystkie swoje problemy i złe myśli. Był moim najlepszym przyjacielem, ale wiem, że nic nie może trwać wiecznie. W najgorszych momentach nie byłam sama. Modlę się nadal, ale wiem, że Matka Boża Pompejańska sprawiła, że nie tylko tego Człowieka na jakiś czas mi dała, ale też innych, dobrych ludzi, mimo że niektórych nie ma już w moim życiu.

Ufam, że pojawią się nowi, dobrzy ludzie. W międzyczasie poprawiły się moje relacje z Braćmi i ich Dziećmi. Dziś wiem na pewno, że Matka Boska pozwoliła mi przetrwać trudne lata po rozwodzie, załamywanie się i podnoszenie, choroby, wypadki, operacje, utrzymanie pracy i wychowanie Córki, ale i też otwarcie na ludzi, a przede wszystkim niepopełnianie głupstw. Dziękuję Kochana Mateńko za pomoc i ochronę. Nie potrafię przeżyć dnia bez Różańca. Jak patrzę wstecz, trudno mi uwierzyć, że pokonałam tak wiele trudności i moje życie i Córki jest dobre.

4.7 12 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agata
Agata
29.06.23 19:36

Kolejne dzisiaj przeczytane świadectwo kobiety po rozwodzie. I Panią pytam jak autorkę wcześniej przeczytanego świadectwa,czy Pani modliła się o odbudowanie czy wcześniej uratowanie małżeństwa? Sama modlę się już prawie 5 lat o odbudowanie małżeństwa i takie świadectwa osób po rozwodach nie dodają mi nadziei, że moje małżeństwo zostanie odbudowane. Pozdrawiam.

AniaWak
AniaWak
04.07.23 11:39
Reply to  Agata

Kobieta cudzołożna1 81 Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, 2 ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. 3 Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: 4 «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. 5 W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować2. A Ty co mówisz?» 6 Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć3. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. 7 A kiedy w dalszym ciągu Go… Czytaj więcej »

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x