Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Nowe życie

Cześć, nazywam się Laura. Na nowennę pompejańską natrafiłam przypadkowo w roku 2015, znajdowałam się w wówczas w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Tę pierwszą nowennę poświęciłam w intencji mojego męża, który miał bardzo duże problemy związane z nadużywaniem alkoholu. Zacznę od tego, że pewnego dnia postanowił nie wrócić z pracy, w ten nietypowy sposób postanowił się ze mną rozstać. Nie wiedziałam wtedy co mam z sobą zrobić, w sekundę cały mój świat runął.

Tygodnie trwało otrzepywanie się z pierwszego wstrząsu i wtedy jak to mawiają jak trwoga to do Boga i rzeczywiście coś w tym jest. Ja w tamtym czasie nie należałam do osób zbyt religijnych, poza tym żyłam wtedy w związku nieakceptowalnym dla Kościoła Katolickiego, miałam tylko ślub cywilny, ale coś tknęło mnie żeby odszukać w wyszukiwarce dot. modlitwy i wtedy „Góra” pokierowała mnie na stronę nowenny pompejańskiej.

W początkowej fazie chciałam ją odmówić w intencji powrotu mojego męża do mnie, ale wiedziałam, że problem alkoholowy jest silny i to pewnie dlatego ode mnie odszedł, miał dość ciągłych wymówek z mojej strony na temat ciągłego jego upijania się. W trakcie odmawianie jej zaczęły dziać się rzeczy dziwne, z jednej strony zaczęliśmy z sobą na nowo spotykać, podjęliśmy decyzję o uczęszczaniu na terapię dla par, i coś jakby drgnęło ku lepszemu, niestety stan ten nie trwał zbyt długo, nagle jego twarz zaczęła wydawać jakaś inna, on też wykonywał z jednej strony gesty miłości, a z drugiej poniżaj, robił to już wiele razy wcześniej, ale nie widziałam tego wówczas tak silnie jak podczas odmawiania nowenny.

Podjęłam sama dla siebie terapię indywidualną w toku której zrozumiałam, że jestem nie tyle zakochana ile uzależniona emocjonalnie, że jego zachowania są psychopatyczne, że związek dobry nie wygląda tak jak mi się wcześniej wydawało. Nieoczekiwanie też poznałam, jak się później okazało kochankę męża, i nie była top zapewne jedna i ostatnia, ale bardzo mi pomogła, udało mi się wyjść z tego cało. Założyłam sprawę o rozwód, który wygrałam orzeczeniem o całkowitej winie męża podczas jednej rozprawy co zdarza się naprawdę rzadko, ponadto udało mi się całkowicie zerwać wszelkie kontakty z tym człowiekiem.

Podjęłam również spowiedź generalną u świetnego zakonnika. Drugą nowennę postanowiłam odmówić za odnalezienie dobrego męża i niespełna po jej zakończeniu poznałam cudownego mężczyznę, odmiennego do mojego ex. Wrażliwego, czułego, a przede wszystkim wierzącego w Boga, dobrego nie na pokaz, ale wewnętrznie. Uczęszczaliśmy razem na kurs doradcy dla osób dotkniętych kryzysem psychicznym, kurs trwał rok, podczas jego trwania zaczęliśmy chodzić na spacery podczas których coraz bardziej go poznawałam, również problemy z którymi się zmaga, cierpi na nerwicę natręctw. Powoli zakochiwaliśmy się w sobie, uzewnętrznialiśmy, i tak jak większość par zaczyna sielankowo u nas było zupełnie odwrotnie, kiedy się zeszliśmy jemu objawy zaczęły się potęgować.

Nasze początki były bardzo trudne, ale dziś mija 8 miesięcy jak jesteśmy razem, jest z nim coraz lepiej, przede wszystkim dzięki Maryi, bo jestem prawie na finiszu odmawiania trzeciej już nowenny, tym razem za jego zdrowie psychiczno-fizyczne. Jest z nim coraz lepiej. Dziękuję, że mogłam podzielić się z wami moim świadectwem. Laura

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x