Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Związki, chłopcy, zakon (5 nowenn pompejanskich) – NIE BARDZO

Witam. Odmówiłam 5 nowenn pompejańskich. M.in tez bardzo dużo nowenn do świętych i 4 Wielkie Nowenny do św. Michała Archanioła oraz 15 tajemnic szczęścia. Czyli zajęło mi to cały rok. Od nowenny pompejańskiej do nowenny pompejańskiej. Bardzo ją kocham. Daje mi zawsze pokój, radość i pełne spełnienie pod zakończenie tej modlitwy. Dzieją się bardzo dziwne rzeczy również i naprawdę bardzo piękne. Dostaję również znaki powołania i wstąpienia do karmelitanek bosych. Chciałabym pójść do zakonu, ale nie jestem do tego przekonana w 100%.

Myślę o tym tylko, że chciałabym tu poruszyć JEDNĄ kwestię, że jest pewna dziwna rzecz, której nie umiem pojąć. Historia lubi mi się w niej powtarzać. Mając chłopaka już w pierwszym tygodniu odmawiania jej już go nie mam. Zazwyczaj odchodzi do innej. Ale w drugiej części pojawia się zawsze nowy chłopak w którym się zakochuje. I coś z tego wynika.

Zaczęło się od tego, że mając chłopaka z którym byłam 2,5 roku (był opętany). Zostawił mnie dla innych dziewczyn już 3 dnia. Oczywiście bardzo się z tego cieszę bo nie mogłam się od niego w ogóle uwolnić. W trakcie nowenny dowiedziałam się całej prawdy o nim (m.in, że był satanistą).

Pod koniec tej nowenny poznałam swojego drugiego chłopaka wręcz ideał szybko zaczęliśmy być razem „wielka miłość” tylko okazało się, że przy nim również są demony. Więc znów zaczęłam odmawiać pompejankę po 3 miesiącach i ten również 3 dnia mnie zostawił w taki sam sposób. Podczas niej dowiedziałam się o jego uzależnieniach i długach. Pod koniec tej nowenny znów poznałam chłopaka, który był ateistą i również działy się dziwne rzeczy i to skłoniło mnie do 3-tej nowenny pompejańskiej. Oczywiście poznałam chłopaka, ale wolałam już się nie wiązać z nim oficjalnie i ucinać jak najszybciej kontakt. I tak to trwało i trwa do 5 nowenny pompejańskiej. Pod koniec nowenny znów się zakochałam ale nic dobrego pewnie znów z tego nie wyniknie (bo już się dzieje źle).

Przed każdym takim zakochaniem, miewam bardzo piękny sen o tym, że się zakochuję. I faktycznie, za niedługo poznaję tego „cudownego” chłopaka a potem wychodzi cała prawda na jaw „przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach.” Oczywiście NIE SZUKAM chłopaka na siłę. Samo zakochanie wychodzi w końcu „serce nie sługa”. Modlę się tylko o to czy na pewno powinnam się wiązać z tą osobą.

Szóstego chłopaka poznałam podczas piątej nowenny pompejańskiej. I ostatniego (9) dnia odmawiania Nowenny do św. Walentego, nowenny do św. Rity oraz nowenny do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kończąc te 3 nowenny ostatniego dziewiątego dnia wypadała Niedziela wiec przystąpiłam do spowiedzi. I tego dnia go poznałam. Dodam, że miesiąc przed poznaniem wzięłam sobie za patrona do którego się modliłam codziennie jego imiennika. Przypadek?

Wszystko w modlitwach wskakuje mi na tego konkretnego chłopaka. A wiadomo z Bogiem i jak się modli dużo a wręcz za dużo to przypadków nie ma. ( A to są zakochania od 1 wejrzenia…)

Dodam, że ŻADNA nowenna nie była w intencji poznania chłopaka ani miłości. Miałam normalne intencje. Zostawałam obdarzana wieloma łaskami. Tylko to jedno mnie niepokoi i wprowadza w jakieś załamanie bo przez takie coś przestaje ufać i wierzyć w jakieś związki i relacje damsko-męskie. I nie wierzę nawet w wierność drugiej osobie osobiście nigdy nie zdradziłam chłopaka, ale podczas odmawiania tej nowenny okazuję się, że oni mnie tak. Podczas każdej nowenny życie mi się układa na lepsze, co nowenne coś spotyka mnie dobrego i nowego. Tylko kwestia związków jest porażką.

Co najlepsze ja się w związek na siłe nie pcham staram się mieć duży dystans i ostrożnie lecz chłopacy pojawiający się podczas nich już na siłe się pchają w tą relację. Boję się zacząć szóstą Pompejankę bo znów będzie to samo. Ale z tej modlitwy mimo wszytko nie umiem zrezygnować, bo jest naprawdę cudowna. Co myślicie na ten temat? Dlaczego co nowennę jest inny chłopak? Przez to wszystko mam teraz przerwę od różańca. I nie wiem kiedy kolejną zacznę… Bardzo chcę, ale już sama się gubię w tej całej historii. A nie chcę co nowenne poznawać kogoś innego… Za każdym razem koniec boli tak samo… pojawia się depresja, myśli samobójcze.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x