Na Nowennę Pompejańską trafiłam 2 lata temu. Szukałam partnera na studniówkę i byłam w bardzo beznadziejnej sytuacji. Najpierw pojechałam do kościoła na adorację Najświętszego Sakramentu a następnie zaczęłam odmawiać nowennę – gdzieś w październiku, a studniówka miała być w styczniu. W listopadzie poszłam na spotkanie z chłopakiem. Z tym samym, z którym 3 miesiące później tańczyłam na swojej studniówce. Dziękuję Maryji za to, że właśnie w ten dzień nie byłam sama tylko wśród wspaniałych i pomocnych osób.
W maju tego roku rozpoczęłam drugą nowennę z prośbą o postawienie na mojej drodze życia dobrego mężczyzny z którym złącze się w sakramencie małżeństwa i wspólnie założymy szczęśliwą rodzinę. Nowennę zakończyłam ale nadal jestem sama. Mimo wszystko podczas odmawiania nowenny a także po zakończeniu czuję spokój. Spokój i myśl że wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży. Nic nie dzieje się bez powodu. I to ze teraz jestem sama – widocznie tak ma być i to jeszcze nie jest odpowiedni moment na związek. Wierzę że Bóg postawi dobrego mężczyznę (a może już go spotkałam) w takiej chwili która okaże się idelana. Jestem wdzięczna że mogę chodzić na studia i pracować. Dziękuję za dom i za to ze mam co jeść. Wierzę że spotkam prawdziwą miłość i złożę szczęśliwą i kochająca się rodzinę! Bez względu na to co się dzieje w naszym życiu-kochajmy je. To największy prezent jaki otrzymaliśmy.