Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Emi: Uzdrowienie serca z żalu

Chciałabym się podzielić cudami, jakie dokonuje w nas Bóg.
Mam siostrę młodszą o 18 lat. Dwa lata temu wyszła za mąż. Ma trudny charakter, ale jakoś udawało nam się żyć w dobrych relacjach.

Kiedy zaszła w ciążę wszystko się skończyło. Młodzi zaczęli traktować swoich rodziców i rodzinę jak natrętów lub wrogów. Nie można się było z nimi porozumieć. Sprawy ciąży, zdrowia dziecka, pomysły na miejsce jego urodzenia traktowali jak tematy tabu- nikt nic nie wiedział, nikt nie mógł się nic zapytać bez wywołania awantury. Nasi rodzice odchodzili od zmysłów z niepokoju o swojego wnuka i córkę.. W końcu postanowiłam czegoś się dowiedzieć, a było późno, tydzień przed porodem. Jedno spokojnie i delikatnie zadane pytanie wywołało lawinę oskarżeń i niezrozumienia. Zaczęła „syczeć” na całą rodzinę. Unikali spotkań z rodziną. Nasze relacje legły w gruzach. Nie miałam pomysłu jak wytłumaczyć siostrze, że jestem jej przyjacielem i sprzymierzeńcem, że ją kochamy i zawsze będziemy się wspierać. Ona widziała tylko podstęp. Poddałam się. Doszłam do wniosku, że tylko Maryja coś może tu poradzić. Zaczęłam nowennę w intencji siostry i całej rodziny.
Na początku nic się nie działo. W miarę upływających dni zaczęły się budzić moje emocje- żal, pretensje, złość na całą tą sytuację, wyciąganie błędów przeszłości, nie mogłam spać, szarpały mną nerwy.. Zastanawiałam się jak mam jej złożyć życzenia urodzinowe w takim stanie. W międzyczasie trafiłam na książeczkę „Siedem” o działaniu Ducha Św., o mocy przebaczenia i uzdrowienia. Postanowiłam świadomie przebaczyć siostrze wyrządzone mi krzywdy- wbrew uczuciom, które we mnie budziła. W końcu jadąc do pracy pociągiem , kiedy odmawiałam NP, byłam tak wściekła, zła i rozżalona, że nie mogłam już wytrzymać i nagle- jak nożem uciął- wszystko to zniknęło! Tak jakby nigdy nie istniało. W sercu miałam absolutny pokój i ciszę. Moja rana nie istniała! Zostałam uzdrowiona w jednej chwili!
Stało się to dwa dni przed jej urodzinami! Mogłam z radością serca i szczerze życzyć jej szczęścia i przytulić szczerze. Zauważyłam również zmianę u szwagra. To było pierwsze od dawna spotkanie rodzinne w serdecznej atmosferze. Moja siostra też zmieniła swoje zachowanie. Na razie jeszcze wszystko jest świeże, a jestem w euforii, ale wierzę, że Jezus sam nas uzdrawia. On zna nasze serca i nasze intencje i we właściwym czasie sam wszystko poukłada. Chwała Panu! Chwała Maryi!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x