Tak jak w tytule, zaczęło się od egzorcyzmu, jakiegoś napotkanego w internecie. Pomyślałam, że odmówię ten egzorcyzm, przy okazji może mąż i syn się nawrócą? Odmawiałam 9 dni, pół roku temu. Po jakimś czasie rzuciłam palenie (20 lat palenia) i udało mi się uwolnić od zniewolenia grami komputerowymi. Więcej chyba nic dobrego nie wniósł ten egzorcyzm. Po jakimś czasie zaczęło się coś dziać z moją psychiką, na początku nie skojarzyłam, że to może być wynikiem egzorcyzmu, który okazał się niedozwolony do użytku domowego. Mąż chodził do pracy na noce, a ja modliłam się aby Matka Boska pomogła dożyć mi do rana, bo moją duszę zaczęły nachodzić straszne niepokoje i wewnętrzne targania. Dziś wiem, że to efekt egzorcyzmu, ale wtedy jeszcze nie skojarzyłam. W pewnym momencie, nie wiem do dziś jak to możliwe, coś zaczęło podpowiadać mi, że najlepiej będzie popełnić samobójstwo. Ja nie miałam takiego zamiaru, bo już dawno postanowiłam sobie, że choćby nie wiem, co się działo, nie popełnię tego grzechu i nie zamknę sobie drogi do zbawienia. Ale zaczęłam się bać. Zaczęłam odmawiać krótkie modlitwy, do Matki Boskiej i do Ducha Świętego o siły i o rozum, abym nie popełniła głupstwa. Nie na długo to pomagało. Zaczęłam odmawiać NP w intencji uwolnienia od złego, nie miałam z tym problemu, bo już wcześniej odmawiałam 3 różańce dziennie. Od samego niemalże początku Matka Boska pomogła mi, bo zabrała ode mnie myśli natrętne samobójcze, ale zaczęły się walki złego ducha o moją duszę. Ale nie poddałam się, odmówiłam całą. Dzięki nowennie nawróciłam się, poszłam do spowiedzi i komunii. Stałam się mniej nerwowa, Maryja nauczyła mnie cudownej miłości do Pana Jezusa, Bardzo Matce Boskiej za to dziękuję.
Odmawiam kolejną nowennę, znowu zły szarpie moją duszą, ale cudowna miłość do Pana Jezusa daje mi siły i wiarę. Nigdy bym nie pomyślała, ze można tak czuć obecność Boską. Kochana Mateńko, bardzo Ci dziękuję i proszę abyś nadal prowadziła mnie do Twojego Kochanego Syna.
