Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marcin: Otworzenie serca

Szczęść Bożę, dziś jest 29.09.2020 dzień Archaniołów. Właśnie wróciłem z porannej mszy na którą chodzę codziennie od kilku miesięcy. Odmówiłem 3 nowenny w intencji odzyskania miłości. Żadna z nich nie przyniosła oczekiwanego efektu. Wydawałoby się że w takiej sytuacji można stracić wiarę i zbuntować się przeciwko Bogu, Jezusowi czy Najświętszej Matce.

Nic jednak bardziej mylnego. Wręcz przeciwnie ten krzyż, te cierpienie i to że nie spełniło się to o co prosiłem otworzyło mi oczy na prawdziwą miłość. Miłość do Boga Ojca, najlepszego z najlepszych Ojców. Podczas odmawiania Nowenn otrzymałem ogrom łask, które bardzo zmieniły moje życie. Stałem się lepszym cżłowiekiem i dopiero teraz widzę ile jeszcze pracy przede mną.

Dziękuję każdego dnia za swój krzyż i za każde cierpienie jakie otrzymałem od Boga. Za każdą łzę rozpaczy dziękuję i jestem wdzięczny że zostałem wybrany, że mogłem doświadczyć takiego cierpienia. Przez to stałem się inny. Jestem spokojny, zrównoważony. Nawet trudne rozmowy czy niepowodzenia nie są w stanie mnie złamać i wyprowadzić z równowagi. Przyjmuję wszystko ze spokojem i zadumą. Codziennie dziękuję za przespaną noc, za poprzedni dzień i wszystkie cuda jakie się dzieję wokół mnie. Tak cuda. Bo zawsze kiedy się czegoś obawiam to Bóg to zmienia lub daje natchnienie jak stawić temu czoło.

Przestałem także prosić o znaki i na siłę się ich doszukiwać aby dowiedzieć się jak będzie w przyszłości. Teraz kontempluję wydarzenia i dostrzegam że dzieją się cuda. Takie małe i ciche. Przyjmuję każdy dzień z pokorą bo wiem że to najlepsze co mogło mnie spotkać niezależnie czy dostaję negatywną odpowiedź w sprawie formalnej, czy psuje się samochód. Także nawet najbardziej przykre słowa usłyszane od bliskich mi ludzi, których ostatni mi nie brakuje nie są w stanie złamać mojej wiary. A zamiast wdawać się w dyskusję modlę się za nich aby Bóg otworzył im oczy na to co naprawdę ważne w życiu. Tak jak mi otworzył.

Modlę się cały czas i każdego dnia kontempluje w kościele i adoruję Najlepszego Ojca Naszego. Ale teraz modlę się o łaski dla mojej ukochanej, tak ukochanej bo nadal bardzo kocham tę dziewczynę o którą się tak gorliwie modliłem wcześniej. Ale teraz modlę się aby Bóg wyrwał Ją z grzechu w jakim obecnie żyje. Nie proszę o odzyskanie Jej miłości ale aby Bóg dał mi Jej grzechy i Jej krzyż abym mógł dźwigać razem z Nią. Modlę się aby obecny chłopak się Jej oświadczył jeśli jest Jej przeznaczony aby nie żyli w grzechu. Modlę się o innych bliskich. Ale przede wszystkim dziękuję za to wszystko co dostałem od Boga. A dostałem bardzo wiele. Spokój, miłość do Boga, dobrych ludzi w koło mnie, ciche cuda które chronią mnie przed złem, Ducha Świętego i wewnętrzne natchnienie, które wskazuje jak mam żyć. Nawet za to że codziennie mogę karmić się Ciałem Chrystusa. Za to wszystko dziękuję.

Ale co najważniejsze, dziękuję za te wszystkie łaski, których jeszcze nie otrzymałem, bo wiem, że je otrzymam. Przecież Bóg sam powiedział „O cokolwiek poprosicie w imię Mojego Syna, to otrzymacie” a Bóg NIGDY nie oszukuje tych, co do Niego się modlą i proszą i ZAWSZE dotrzymuje słowa, więc dlatego wiem, że otrzymam wszystkie łaski, o które proszę tyle tylko, że w odpowiednim czasie. Wiem, że kiedyś poślubię tę dziewczynę i będziemy mieli cudowne dzieci i wychowamy je idąc ścieżkami Boga, przecież Bóg mi to obiecał. Dlatego całym sercem dziękuję za to i już to sobie wyobrażam.

Módlcie się o to aby w Waszych sercach była tylko miłość do Boga i nikogo innego, tak jak ja się modliłem a otrzymacie wszystko. Aby dostać to o co prosimy najpierw musimy uwierzyć, że to otrzymamy. Bo jak Bóg ma nam coś dać skoro nie wierzymy w Niego i w to że to otrzymamy.

Szczęść Boże i wszelkich niezbędnych dla nas błogosławieństw. Módlcie się o łaski na każdy dzień a resztę zostawcie Bogu.

4.9 7 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
57 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ala
Ala
16.11.21 21:03

Witam . Miałam bardzo podobnie i chłopak który mnie nękał też miał Marcin .K . Pewnie to tylko zbiek okoliczności ale wiem jak czuje się dziewczyna która obsesyjnie jest kochana przez mężczyznę. Najpierw kocha potem z tej miłości krzywdzi . Mnie nękał 10 lat w szkole byliśmy razem w klasie i ubzdurał sobie nasza wielka miłość śledził wydzwaniał wypisywał groził . Zmieniłam szkole telefon wszystko dostał zakaz zbliżania i zawiasy . Lecz gdy dowiedział się że jestem w nowym związku i biorę ślub wszystko się nasiliło . Wycinał mi kartki z groźbami wsadzał za wycieraczkę jeździł za mną . Zajeżdżał… Czytaj więcej »

Ona
Ona
19.10.20 08:41

Tak samo jak pozostali, myślę że to ten sam MarcinK, który udzielał się na forum. Po przeczytaniu tego świadectwa, jestem wręcz przekonana, że to chora osoba. Ktoś, kto wiele lat odrzuca uczucie, a potem nagle wręcz umiera z miłości, nie może być normalny. Ja Ci drogi Marcinie życzę zdrowia. A sobie życzę tego żebym nigdy na swojej drodze nie spotkała kogoś takiego jak Ty.

Mariola
Mariola
10.10.20 12:19

Dziękuje za wyjątkowe świadectwo, ono jest dla mnie. Ono jest tak bardzo podobne do mojego życia, Marcin dzięki Tobie wiem ze jeszcze długa droga przede mną. Czasami są w głowie myśli, może uda się odzyskać miłość do L…. może mam receptę na moje niepowodzenia…. może jest zbyt mało we mnie pokory. Kiedy pojawią się w myślach ewentualne wątpliwości przypomnę sobie Twoje świadectwo. Proszę o modlitwę

Józefa
Józefa
03.10.20 16:57

pięknie napisane, prawdziwie i od serca, pzdr

Tomek
Tomek
03.10.20 00:01

Jeżeli ją kochasz to daj jej spokój. Twoja wiara i modlitwa o nią sprawią że poślubi swojego ukochanego i to będzie twoja nagroda bo ją kochasz ale ona ciebie nie kocha a to nie miłość twoja do niej tylko do Boga jest najważniejsza. Napewno będzie ci to wynagrodzone tylko pozwól jej cieszyć się miłością. Czasem bywa tak że jest poprostu za późno i już nie dostajemy drugiej szansy. To nie nasza wola tylko Boga a nasze modlitwy napewno będą wysłuchane tylko trzeba zachować zdrowy rozsądek.

Agnieszka
Agnieszka
03.10.20 16:27
Reply to  Tomek

Komentarz super. Tomku, zgadzamy się.

Muza
Muza
02.10.20 23:16

Marcinie, życzę Tobie z całego serca – podobnie jak inne osoby – przede wszystkim otwarcie serca na mądrość Bożą i Jego wolę względem Ciebie i Małgosi. Może nie wszystkie komentarze są piękne, łagodne i dające nadzieję, jakiej byś oczekiwał, ale jestem pewna, że każda osoba pisząca pod tym świadectwem, miała wobec Ciebie jak najlepsze, szczere intencje, aby Ciebie przestrzec przed błędami, które same popełniły. „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”, jak mówił ksiądz Jan Twardowski. Parafrazując te słowa mogę powiedzieć „nie bądź pewny, że poślubisz tę dziewczynę, bo to nie zależy tylko od Ciebie, ani w 100%… Czytaj więcej »

Wiktoria
Wiktoria
02.10.20 19:32

A zwróciliście uwagę jak ogromną wiarę w Boga ma Autor. My się modlimy i liczymy, że Bóg nas wysłucha a Marcin jest pewny, uważam że to piękne i możemy pozazdrościć takiej wiary.
A poza tym to jako kobieta oddałabym wszystko, aby ktoś kiedyś mnie tak pokochał. Ale to tylko moje zdanie.
Niech nas wszystkich Bóg błogosławi

też Ania
też Ania
02.10.20 22:07
Reply to  Wiktoria

Wiktoria, przeczytaj posty Marcina K. Myślę, że Agnieszka ma bardzo celne refleksje i podpisuję się pod każdym jej zdaniem. Ja czułabym się osaczona gdyby ktoś żywił do mnie takie uczucia. Dla mnie to ogromne emocje i uczucia, ale jednak nie dojrzała miłość, z którą można czuć się bezpiecznie i pewnie.
Być może Małgosia celowo unika kontaktu z Marcinem, bo wie o jego emocjach i uczuciach i chce uniknąć dawania mu nadziei na coś, czego ona nie chce. Być może dziewczyna stawia sprawę uczciwie, a Marcin nie przyjmuje tego do wiadomości.

też Ania
też Ania
02.10.20 22:19
Reply to  Wiktoria

Wiktoria, osaczane ofiary stalkingu także słyszą od osób, którym się skarżą na gehennę zgotowaną im przez chorego wielbiciela – ”jak ja bym chciała żeby ktoś tak mnie kochał”. Podkreślam – nie twierdzę, że Marcin jest stalkerem! Podaję tylko przykład, że intensywne, niekontrolowane emocje i uczucia to nie jest dojrzała miłość, na której można budować małżeństwo.

Maria
Maria
02.10.20 22:33
Reply to  też Ania

Tym bardziej, że ktoś nie przyjmuje do wiadomości tego, że miał kilka lat szansę, schrzanił sprawę i nie przyjmuje odmowy osoby, która nie miała i nie ma wobec tego człowieka żadnych zobowiązań! Dziewczyna poszła sobie w zupełnie innym kierunku, być może była już zmęczona czekaniem, spotkała kogoś, z kim chce spróbować stworzyć relację, być może na całe życie, poukładała sobie w głowie, być może z psychiatrą i psychologiem,być może wylała mnóstwo łez, a ktoś burzy jej spokój i codzienność. Pomyśl o tym. Ja wiem co to znaczy nosić poczucie winy za śmierć kogoś, kto sfiksował na moim punkcie…

Maria
Maria
02.10.20 22:33
Reply to  Maria

To było do Wiktorii Aniu.

też Ania
też Ania
02.10.20 22:40
Reply to  Maria

Jasne. Nie wiedziałam, że masz takie przeżycia. Współczuję. Dobrze, że się dzielisz swoją historią, choć to pewnie trudne dla Ciebie. Może potrząśnie to Marcinem i innymi osobami w takiej sytuacji.

Maria
Maria
02.10.20 22:44
Reply to  też Ania

Dzielę się, bo już mogę… Ale będę w jakimś stopniu nosiła ciężar tej historii do końca życia. Tylko dlatego, że ułożyłam sobie życie z moim mężem, a nie chłopakiem, który był po prostu niedojrzały i chory… A swoje przechorowałam kilka lat. Dzięki Aniu, dziękuję za Twoją opowieść również i widzę, że tutaj kilka kobiet ma podobne przeżycia.

też Ania
też Ania
02.10.20 22:48
Reply to  Maria

Tym bardziej dziękuję za Twoje podzielenie się tą historią.

Maria
Maria
02.10.20 22:57
Reply to  też Ania

Dziękuję za Twoje słowa na moje serce, taki balsam.

Maria
Maria
03.10.20 00:33
Reply to  Maria

Cześć miło Cię czytać. 🙂

Muza
Muza
02.10.20 23:21
Reply to  też Ania

Witajcie Dziewczyny – Aniu, Mario, Agnieszko, i wszystkie inne osoby. Dyskusja ciekawa…

też Ania
też Ania
02.10.20 23:27
Reply to  Muza

Witaj Muzo

Muza
Muza
03.10.20 00:32
Reply to  też Ania

Jutro napiszę. 🙂

Wika
Wika
02.10.20 22:46
Reply to  Maria

Maria czytając Twoje świadectwo zapada w pamięć „byc moze” czyli nie masz pojęcia o całości sytuacji. Podobnie jak ja i inni komentujący. Wiec moze czas najwyższy dac chłopakowi spokój bo może podobnie jak tamta dziewczyna nie chce jego tak on nie chce Waszej pomocy. Zwłaszcza ze czytajac niektóre komentarze mam wrażenie ze mogą one narobić dużo złego . Czy ktoś z Was zna tego chłopaka. I jak silny jest emocjonalnie? A jesli Wasze komentarze popchna Go do czegoś tragicznego? Czy zastanawialiście sie nad tym? Może warto.

też Ania
też Ania
03.10.20 15:25
Reply to  Wika

Wika, wypowiadam się na podstawie własnych doświadczeń i uwierz mi – uświadomienie sobie, że czekało się ileś lat na człowieka, który relacji z nami nie chciał, boli znacznie bardziej niż usłyszenie na początku zafiksowania się – nie idź tą drogą, bo robisz sobie krzywdę. Dzielimy się tu tym, co same przeszłyśmy i uwierz mi bardzo żal mi tych lat, które straciłam czekając, a pretensje mogę mieć tylko do siebie. Tamten mężczyzna miał święte prawo do własnych planów, tylko ja zrozumiałam to za późno. Sama sobie zrobiłam krzywdę i dlatego piszę Marcinowi – nie powtarzaj mojego błędu. Marcin potrzebuje bez wątpienia… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
03.10.20 15:35
Reply to  Wika

Marcin wyidealizował Małgosię do tego stopnia, ze żadna kobieta z Małgosią na czele nie będzie w stanie temu sprostać. On chce nieść jej grzechy, a to już naprawdę niebezpieczne i niezgodne z wiarą, bo grzechy nas wszystkich już wziął Jezus na krzyż. Chłopak potrzebuje pomocy. Nikt go tu nie wyśmiewa. Wprost przeciwnie – Ludzie udzielający się w tym wątku radzą mu – pozwól sobie pomóc, nie rób sobie krzywdy. Ja już tą drogę przeszłam i mogę zaświadczyć – nie warto upierać się przy swoim, gdy ten drugi człowiek relacji z nami nie chce.

JustynaN
JustynaN
03.10.20 16:11
Reply to  też Ania

Dziewczyny pozwólcie autorowi świadectwa, jak i MarcinowiK iść swoją ścieżka, też popełniać błędy, bo tak uczymy się dojrzałości, tej duchowej też. Jeśli modli się to jest już w rękach Boga i napewno Pan Bóg ma dla niego swoją jedyną, indywidualna ścieżkę do całkowitego nawrócenia. Każdy z nas jest inny i Pan Bóg w inny sposób do nas dociera. Miło się czyta rady, ale przesada w doradzaniu ma odwrotny skutek od zamierzonego. Uszanujmy decyzję MarcinaK który zrezygnował z udzielania się na forum i oczekuje też tego od nas, byśmy o nim nie pisali. Błogosławionego popołudnia dla Wszystkich forumowiczow

też Ania
też Ania
03.10.20 16:22
Reply to  JustynaN

Justyna, myślę, że osoby które tu się udzielają odnalazły w bohaterach tej historii siebie sprzed lat. Jasne, że Marcin (ten sam, czy dwóch innych) ma prawo do swojej decyzji i do swojego wyboru. Uczestnicy tej dyskusji chcieli go tylko przestrzec, by nie popełniał ich własnych błędów sprzed lat.

Agnieszka
Agnieszka
03.10.20 16:29
Reply to  JustynaN

Tylko żeby nie obudził się ze świadomością zmarnowania lat i pretensją do Boga, że temu nie zapobiegł… To tyle…

Agnieszka
Agnieszka
03.10.20 16:26
Reply to  też Ania

To „niesienie grzechów” świadczy o głębokiej depresji autora świadectwa albo o braku racjonalnego myślenia i wiedzy teologicznej.

Agnieszka
Agnieszka
03.10.20 16:23
Reply to  Wika

Wiko, nie znamy siebie osobiście, ale nasze wypowiedzi wiele mówią o nas i naszych historiach. I uwierz mi, że gdy przez kilka miesięcy dzień w dzień pojawiały się coraz bardziej niepokojące komentarze MarcinaK, to naprawdę zaczęliśmy się o niego bać i mu pomóc. Nikt go nie potępił i nie wyśmiał, lecz pragnął go naprowadzić na racjonalne myślenie. Przez kilka miesięcy tłumaczono temu chłopakowi: pomyśl, zastanów się, daj sobie czas i jej, odpuść, idź do psychologa, zapetlasz się i zniewalasz… Ale jak grochem o ścianę Wiko. Marcin przyjmował tylko to, co chciał, widział to, co chciał, słyszał to, co chciał. Bóg… Czytaj więcej »

Maria
Maria
02.10.20 22:25
Reply to  Wiktoria

Wiktorio, piękna jest wiara co góry przenosi! Życzę nam wszystkim takiej wiary. Ale gdy zaczyna wkradać się w w życie obsesja, to trzeba drugiemu człowiekowi pomóc – powiedzieć nieraz ostro, ale z miłością. Bóg pragnie miłości, ale nie takiej, która urealnia się kosztem zdrowia fizycznego i psychicznego. Znamy z forum tę sprawę i skoro my niepokoimy się o autora, to co dopiero musi czuć tamta dziewczyna? Osaczenie i lęk. Chciałabyś, aby jakiś chłopak, może kiedyś Tobie bliski, ale teraz już nie, zafiksował się na Twoim punkcie, wymuszał miłość, stawiał Ciebie w bardzo trudnej sytuacji, wypisywał takie komentarze i świadectwa, że… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
02.10.20 22:27
Reply to  Wiktoria

Jak się przeszło swoje w życiu – w dodatku podobną sytuację – i gdy widzi się własne błędy, to inaczej się widzi taką sprawę, takie wpisy…

też Ania
też Ania
02.10.20 16:13

Myślę, że osoby udzielające się w tym temacie pod tym, czy poprzednimi wpisami nie życzą Marcinowi źle i nie chcą odbierać Mu nadziei. Chcemy go jedynie ostrzec przed błędami, które sami popełniliśmy lub popełniły je osoby z naszego otoczenia. Sama także mam za sobą uparcie się na konkretnego mężczyznę. Dziś bardzo tego żałuję. Pozostała świadomość, że straciłam dużo czasu, rozczarowanie samą sobą i dużo niesmaku. Dziś zadaję sobie pytanie – jak to możliwe, że byłam tak głupia. a jednak byłam. Prawdopodobnie nigdy nie wyjdę za mąż, nigdy nie zostanę mamą. Do końca życia będę żyła ze świadomością, że przez mój… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
02.10.20 16:52
Reply to  też Ania

Nic dodać, nic ująć. Aniu, dziękuję za Twój komentarz. Rozumiem Ciebie, a sama także wyciągnęłam wnioski z przeszłości i znam ból świadomości nieodwracalnego błędu…

Dika
Dika
01.10.20 18:41

Nie nam sądzić czyjeś intencje. Prośmy o co chcemy, od osądu jest Bóg, nie my. Nikt nie ma prawa Ci powiedzieć ,,módl się o co innego”. Nie. Nie ma nikt prawa tak dywagować i krytykować. Miłości i bliskości potrzebujemy wszyscy, a rozpacz po stracie ukochanej czy ukochanego jest cierpieniem, które trudno znieść. Módlmy się o wszystko, nie oceniamy innych. Modlitwa o miłość jest zawsze wysłuchana, czasem trzeba cierpliwości i wytrwałości w modlitwie. Wiara i modlitwa za pośrednictwem nowenny pompejańskiej czyni cuda – musimy zaufać. Módl się do Świętego Józefa o dobrą żonę.

Agnieszka
Agnieszka
02.10.20 09:23
Reply to  Dika

Oczywiście, nikt nie mówi Marcinowi, że ma modlić się o inną sprawę. Może, oczywiście. Diko, tylko że my z forum kojarzymy Marcina, kojarzymy opisaną sprawę, a także burzliwe dyskusje pod świadectwami. Podkreślam – jeśli ten Marcin że świadectwa to MarcinK z dyskusji pod innymi świadectwami (a po stylu wypowiedzi jest to wysoce prawdopodobne), to wiedz, że wiele osób bardzo chciało Marcinowi pomóc modlitwą, mądrymi komentarzami, rozmową, dzieliło się swoją historią. Nie po to, aby zmuszać Marcina do zmiany intencji, ale aby mu otworzyć oczy i nakreślić inną perspektywę. Aby zastanowił się nad sobą i pozwolił również sobie pomóc. Dziewczynka chodziła… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
02.10.20 09:48
Reply to  Dika

Dodam jeszcze, że nikt z nas nie twierdzi na 100%,że Marcin nie wymodli tej dziewczyny, bo nie jesteśmy Panem Bogiem. Ma prawo modlić się w swoich intencjach. Ale Bóg podaruje mu kobietę, żonę wtedy, gdy będzie na to gotowy. A na dzień dzisiejszy musi uporać się z własnym uporem i rodzierającym serce uczuciem, które nie buduje, nie umacnia, a rujnuje i osłabia. Tak to wygląda w podobnych sytuacjach i sama również wiele na ten temat wiem…

też Ania
też Ania
01.10.20 17:01

Zwróciliście uwagę, że Autor napisał ”dziś jest 29.09.2020 dzień Archaniołów”, a wpis został opublikowany 30.09. 2020! Wynika z tego, że czekał na publikację świadectwa dobę, kilka godzin? Ludzie wielokrotnie dopytywali na forum, kiedy ukaże się ich świadectwo, a tu publikacja zaledwie dobę po napisaniu. Dziwne, bardzo dziwne…

Agnieszka
Agnieszka
01.10.20 19:55
Reply to  też Ania

Witaj Aniu, z tej strony Agnieszka. Pozdrawiam Cię serdecznie. 🙂 Myślę, że moderatorzy, administratorzy tej strony, bezmyślnie publikują wiele świadectw, również te kontrowersyjne, a te wartościowe są odkładane na półkę i czekają na swoją kolej… W przypadku świadectwa Marcina powiem tak: na pewno jest w nim wiele pięknych i mądrych myśli, ale „esencja” tego świadectwa ma cierpki smak… Jest chłopak, który cierpi z powodu niespełnionego uczucia, odrzucenia przez kobietę, która wybrała innego mężczyznę, inną drogę – Jego zdaniem grzeszną. Chłopak od pewnego czasu bardzo gorliwie praktykuje wiarę, chodzi na codzienną mszę świętą, modli się nowenną pompejańską, dostrzega wiele pięknych łask… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
01.10.20 20:02
Reply to  Agnieszka

Witaj Agnieszka, bardzo się cieszę, że czytam Cię na forum. Nic dodać, nic ująć- zarówno odnośnie doboru świadectw do publikacji, jak i Marcina. Chłopak robi sobie krzywdę, przykre.

Agnieszka
Agnieszka
01.10.20 20:04
Reply to  też Ania

Witaj Aniu. Bardzo się cieszę również, że wreszcie „się spisałyśmy”. 🙂 Ja również z radością zawsze czytam Ciebie na forum. Zatem do napisania i do poczytania. 🙂

też Ania
też Ania
01.10.20 20:07
Reply to  Agnieszka

Do napisania i do poczytania 🙂 Bardzo lubię Twoje komentarze.

Agnieszka
Agnieszka
01.10.20 20:15
Reply to  też Ania

Wzajemnie Aniu. 🙂

też Ania
też Ania
01.10.20 20:05
Reply to  Agnieszka

Agnieszka, te Twoje słowa są kwintesencją tego, o czym rozmawiamy: ”Gdy zatopisz się w świecie marzeń o tej dziewczynie, możesz utopić i stracić bezpowrotnie Twoje „TU I TERAZ”. Nie rozwiniesz się intelektualnie, emocjonalnie, duchowo, społecznie i być może nie zauważysz naprawdę super dziewczyny dla Ciebie! Nie twierdzę, że masz się odkochać i zakochać na nowo w tydzień, miesiąc czy rok, bo tylko Bóg wie, ile to by mogło Tobie zająć. Ale nie dajesz sobie prawa do szczęścia, do znajomości, przyjaźni, duchowego braterstwa. Pewnego dnia obudzisz się z ręką w noc…, że utraciłeś bezpowrotnie mnóstwo czasu.” Takie uparcie się na konkretną… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
01.10.20 20:16
Reply to  też Ania

Tak, Aniu.

Tomek
Tomek
05.10.20 00:27
Reply to  Agnieszka

Agnieszko to co piszesz jest niesłychaną troską i to z własnego życia. Przeżyłaś coś strasznego ale wiara cię uzdrowiła nie ma co żałować straconych lat napewno znajdziesz dobrego faceta / on ciebie znajdzie. Marcinie czytaj tą wypowiedź Agnieszki tyle razy ile potrzeba do otwarcia twojego serca bo zamknąłeś je dla Boga. Agnieszko z takim sercem jakie masz to dziw że nie masz męża przecież potrafisz tak kochać i poświęcić się dla mężczyzny.

Agnieszka
Agnieszka
05.10.20 16:27
Reply to  Tomek

Dziękuję za te słowa, są dla mnie bardzo cenne i wzruszające. Ale mam nadzieję, że zachowam pokorę – oby Pan Bóg dał mi tę łaskę. Pragnę dzielić się słowem i moją historią, ale przy tym zachować Bożą naukę i nikogo nie skrzywdzić słowem ani czynem.
Pozdrawiam serdecznie Tomku. 🙂 Z Panem Bogiem. +

Agnieszka
Agnieszka
01.10.20 00:05

Dobry wieczór Wszystkim, Szczęść Boże. Odzywam się na forum rzadko, odkąd zostałam niegrzecznie potraktowana przez administratorów strony (Ania wie, o jakiej sytuacji mówię – o tej zbiórce pieniędzy w czasie trwania epidemii). Ale bardzo często zaglądam na tę stronę, czytam świadectwa i komentarze pod nimi. Na co dzień powstrzymuję się od pisania, natomiast dzisiaj zabiorę głos. Panie Marcinie, kojarzę wspomnianego przez Marię „MarcinaK”, który udzielał się bardzo często pod świadectwami, opisując swoją historię, zawiedzione i niespełnione uczucie. Jeśli to nie Pan jest tym Marcinem, proszę wybaczyć każde słowo, którym mogłabym Pana urazić, zgorszyć czy też skrzywdzić. Jeśli zaś to Pan… Czytaj więcej »

Maria
Maria
30.09.20 22:52

Marcin, jeśli jesteś tym internautą, który podpisywał się „Marcin” to mam taki apel: „Idź do psychologa i psychiatry” i daj spokój Małgosi. Weź na klatę Jej odmowę i pogódź się z tym, że ona już dokonała wyboru. Ty miałeś cztery lata na to, aby odwzajemnić jej uczucie, ale dopiero jak ona sobie odpuściła i związała się z inną osobą, to raptem wielkie love z twojej strony. No niestety to tak nie działa. Wiele osób tłukło Tobie do głowy: módl się, ale nie zafiksuj się. Daj spokój tej dziewczynie, idź swoją drogą, idź do psychologa, terapeuty, usuń się w cień. Ale… Czytaj więcej »

Maria
Maria
30.09.20 22:52
Reply to  Maria

Marcin K. to Ty?

Aneta
Aneta
01.10.20 01:50
Reply to  Maria

Nie zabierajcie wiary i nadzieji.Bóg rozsądzi tą sprawę . Też kochałam beznadziejnie 10 lat. I teraz nie jestem z tą osobą ale ją wspieram we wszystkim. Bóg ma plan ,i tak będzie jak zechce ale nie zabieramy nadzieji,marzeń i wiary w cuda.

Maria
Maria
01.10.20 07:16
Reply to  Aneta

Tylko że dziewczyna latała za tym chłopakiem cztery lata, a ten ją odrzucał. A gdy wreszcie się obudziła i sobie poszła, to chłop ją nęka. Oprócz wiary i nadziei trzeba również użyć mózgu, wiesz?

Maria
Maria
01.10.20 07:29
Reply to  Aneta

Ten chłopak jest zniewolony uczuciem, chorym uczuciem, i również zafiksowany na punkcie tej dziewczyny. Wyobraża sobie ślub i dzieci z tą dziewczyną i „wie, że ją poślubi, że będą mieli dzieci, że to sobie wyobraża, że weźmie jej grzechy i krzyże”. Albo jest w głębokiej depresji i to trzeba leczyć, albo zaczął fiksować i to też trzeba leczyć. Wcześniej kilka miesięcy dzień w dzień pisał o tej dziewczynie na forum w podobnym stylu. I wiesz co? Tyle osób chciało mi pomóc modliło się, pisało życzliwie, delikatnie, inni ostro, ale każdy chciał dla tego chłopa dobrze. To w końcu się obraził… Czytaj więcej »

Maria
Maria
01.10.20 07:49
Reply to  Aneta

Wiesz czemu mnie to tak boli? Bo kiedyś byłam w podobnej sytuacji, co tamta dziewczyna. Chodziłam za chłopakiem kilka lat od liceum przez całe studia, a ten mnie traktował podle, olewał, drwił, miał za dziewczynkę ze wsi, „za wysokie progi na jego nogi”. Trochę mi nadziei narobił, ale był z inną sympatią. Ja to przechorowałam depresją, bo siedem lat zmarnowałam. Odcięłam się, poznałam Jarka, który jest moim Mężem i bardzo go kocham. To mój przyjaciel na całe życie. I wtedy tamten chłopak cztery lata mnie męczył i dawał intencje, żebyśmy byli razem, a ja już byłam zaręczona, potem już pobraliśmy… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
30.09.20 21:05

”Nie proszę o odzyskanie Jej miłości ale aby Bóg dał mi Jej grzechy i Jej krzyż abym mógł dźwigać razem z Nią.” Marcin, grzechy tej dziewczyny wziął już Jezus na krzyż. Ty nie musisz ich brać! Dużo dobra Ci życzę. Pamiętaj, że ta dziewczyna już ma Zbawiciela Jezusa i Anioła Stróża. Dużo dobra Ci życzę.

Maria
Maria
30.09.20 22:56
Reply to  też Ania

Ania, to chyba jest ten Marcin K, który przez kilka miesięcy wypisywał komentarze, w których opisywał swoją nieszczęśliwą miłość do Małgosi, która sobie odpuściła Marcina, gdy ten dopiero po czterech latach się obudził i raptem olśnienie, a dziewczyna po prostu ułożyła sobie życie. Szkoda mi MarcinaK, ale na własne życzenie zadaje sobie ból i męczy te Małgosię. Naprawdę to jest niepokojące. Modlimy się za Marcina, tylko to możemy.

też Ania
też Ania
30.09.20 23:47
Reply to  Maria

Jeżeli to ten Marcin, to już nie chciałabym wchodzić z nim w dyskusję. Jeżeli to zbieżność imion (Marcin to bardzo popularne imię), pozostaje życzyć, by sprawy poukładały się w kierunku dla niego najlepszym. Nie musimy brać na siebie cudzych grzechów, bo to zrobił Jezus na krzyżu. Grzech należy oddawać Jezusowi i jego miłosierdziu, a nie brać na siebie. Marcin nie musi brać na siebie ani grzechów, ani krzyża tej dziewczyny, bo to nie jest jego rola i zadanie. Stąd mój pierwszy komentarz.

Maria
Maria
01.10.20 00:08
Reply to  też Ania

Raczej ten Marcin, bo styl pisania identyczny i ogólnie tak samo odbieram ten wpis i tamte komenty…

Kinga
Kinga
30.09.20 21:04

Piękne świadectwo. Doskonale cię rozumiem też kocham, choć z daleka.

57
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x