Ja w swoim życiu odmówiłam kilkanaście nowenn pompejańskich.Jedne zostały już wysłuchane ,a inne jeszcze nie. Nie czekam zbytnio aby się wypełniły, tylko odmawiam następną nowennę. Maryja najlepiej wie ,co mi jest potrzebne w danej chwili. A intencji mam dużo, bo i rodzinę mam dużą.
Największą radość sprawiła mi ostatnia nowenna pompejańska, którą ukończyłam 23 stycznia.
Modliłam się w intencji mojego zięcia, aby znalazł pracę blisko swojego domu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy jeszcze przed ukończeniem części dziękczynnej, zięć oświadczył, że ma pracę blisko domu i może już zamieszkać razem z żona i dziećmi.Dziękuję co Maryjo za wysłuchanie mojej prośby.
Zięć jest osobą niewierzącą i córka przy nim też odeszła od Boga.Ale ja ufam i wierzę, że poprzez nowennę pompejańską,rodzina mojej córki się nawróci, a Maryja mi w tym pomoże.
Piekne swiadectwo! To prawda kiedy cieszymy sie najmniejsza rzecza i czujemy ze bedzie dobrze mimo przeciwnosci i mamy spokoj! To nasza Boska opatrznosc! Szczesc Boze!