Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małe stopy

Szczęść Boże. Niedawno napisałam świadectwo o trzech nowennach pompejańskich, które odmawiałam w czasie duchowej adopcji życia poczętego, którą rozpoczęłam 5 stycznia 2018 roku.

Chciałabym dopełnić moje świadectwo, ponieważ wtedy jeszcze trwała moja duchowa adopcja, a ukończyłam ją 5 października.

W trakcie trwania duchowej adopcji życia poczętego miałam pewien straszny sen, właściwie koszmar. W tym śnie zostałam postawiona w sytuacji w jakiej znajduje się dziecko zagrożone aborcją. Byłam w takim miejscu bez drzwi i okien, dość ponurym i cały czas coś mnie ścigało i czyhało na moje życie. Próbowałam uciec, wołać o pomoc, ale nikt mnie nie słyszał. Nikt nie znał mojego przerażenia, a jedynie ktoś mnie gonił i chciał pozbawić życia. Szukałam wyjścia, ale tam nie było wyjścia. Byłam znienawidzona.

Miałam też piękne sny. Pewnego razu odmówiłam dodatkowo jedna dziesiątkę różańca z prośbą, ( jeśli Pan Bóg się zgodzi i kiedy zechce) żeby we śnie przyszła do mnie Najświętsza Panienka Maryja. Pewnej nocy miałam taki sen. Rozmawiałam z Maryją, pytałam o niebo. Rozmawiałam z Nią w taki sposób jakbym była dzieckiem. Maryja z taka delikatnością mi odpowiadała. Mówiła mi , że często u mnie jest i że są też inni. Zobaczyłam brązową niedużą torebkę i wiedziałam, że to torebka Maryi. Jak dziecko spytałam się, czy mogę zobaczyć co ma w środku, a Maryja pozwoliła mi do niej zajrzeć i włożyć rękę.

Wyjęłam z tej torebki garść różańców i je oglądałam. Były delikatne, kryształkowe i każdy był w innym kolorze i pomyślałam sobie, po co Maryi aż cztery różańce..? Pytałam, czy mogę tam zostać, taka byłam szczęśliwa w tym śnie, ale Maryja powiedziała, żebym się tak nie spieszyła. Kiedy się obudziłam, okazało się, że byłam cała zapłakana ze szczęścia. Potem przyszła do mnie myśl, że różańce które widziałam, były darem od Maryi dla nas i że symbolizowały cztery części różańca świętego.

Na początku września moja córka rozpoczęła naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Jak to w szkołach bywa, było zebranie z rodzicami. Na zebraniu wybierana była rada rodziców i osoby chętne, mające czas, do opieki nad dziećmi podczas wycieczek szkolnych. Zgłosiłam się do tego zadania, ponieważ aktualnie dużo czasu spędzam w domu. Niebawem zostałam poproszona do zadania przy pierwszej wycieczce, czyli do opieki nad klasą podczas wyjazdu do kina. Dzień tej wycieczki zbiegł się w czasie z ostatnim dniem mojej modlitwy w obronie życia poczętego, czyli 5 października. Film był pod tytułem „Mała stopa”.

Duchową adopcje życia poczętego podjęłam po znalezieniu w kościele folderu Fundacji Małych Stópek. Myślę, że w ten sposób Pan Bóg i Matka Boża dali mi znać, że maleństwo o które się modliłam zostało ocalone i maleńkie stopki przyszły już na świat. Miałam też w nocy kolejny sen. W tym śnie modliłam się (tak jak to robiłam zwykle) w nocy. Przy mnie spały moje dzieci. Modliłam się, poprawiałam im łóżka…, jedno było tylko inaczej, było bardzo jasno w tym pokoju – aż biało od światła, ale we śnie wcale mnie to nie dziwiło. Potem zaczęłam słyszeć krzyki, jakby za ścianami. Tam była czysta nienawiść i zło i znowu było to poczucie zagrożenia życia.

Otwarłam drzwi i zobaczyłam jak jakieś ciemne postaci trzymają dziecko. Dziecko przypominało moja córkę, dla tego tym bardziej odczuwałam niepokój o życie tego dziecka. Dziecko było przerażone, a te postaci chciały je jakby przemielić przez taka mały otwór w podłodze. To było tak przerażające, że się obudziłam. Tak wiele dzieci jest niewidzianych i niesłyszanych, przerażonych. Tak wiele dzieci czeka na modlitwę, na miłość i na ratunek. Kochajmy dzieci, tak jak Maryja je kocha. Kochajmy Jezusa, który jest w tych dzieciach.

„„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40)

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x