O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się od cioci. Kiedy lekarze zaproponowali leczenie nowotworu mojej mamy chemią paliatywną. Odmówiłam całą nowennę pompejańską, chociaż czasem było bardzo trudno i mam wrażenie, że w niektórych dniach nie poświęcałam jej wystarczająco uwagi.
Jednocześnie był to piękny czas, nigdy wcześniej nie czułam takiej więzi z Bogiem. Ostatecznie znalazł się lekarz, który z sukcesem wykonał operację. I chociaż teraz po roku wyniki nie są najlepsze, bardzo wierzę, że też się uda. Każdego bardzo mocno zachęcam do modlitwy <3