Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Jadzia: Z całego serca dziękuję za cuda

Chcę z całego serca podziękować Matce Bożej za udzielenie wszelkich łask mojej rodzinie i mi. Za wysłuchane prośby i cuda. Jednocześnie przepraszam, że dopiero teraz to czynię.
Nowennę pompejańską odmawiam od około 10-ciu lat. W 2019 roku zostałam członkiem Apostolatu Nowenny Pompejańskiej. Podejmuję 38 nowennę.

Z czasopisma „Królowa Różańca Świętego” dowiedziałam się o tej modlitwie. Bardzo mi się spodobała. Na spotkaniach różańcowych zachęcałam do tej modlitwy. Rozdawałam książeczki z nowenną. Wiele osób podjęło się tej modlitwy i zostali wysłuchani. Jedno z pierwszych uzdrowień był dwuletni wnuk mojego brata. Zachorował na raka krwi. Z beznadziei, zakiełkowała nadzieja kiedy brat podjął się nowenny i cała rodzina łączyła się w modlitwie. Był to szturm do Mateczki. Dziecko z matką przebywało w szpitalu. W specjalnych warunkach, by nie zarazić chorego. 1,5 roku walki. Po ukończeniu nowenny, zaczęła się poprawa do całkowitego wyleczenia. Jedyne dziecko z sali na której przebywał, cud dla lekarzy i rodziców.

Druga wysłuchana nowenna pompejańską była o uzdrowienie wnuka drugiego brata. Dzieciaki bawiły się i skakały po niezabezpieczonych rurach, które przywaliła dziewięcioletniego wnuka. Lekarze walczyli o jego życie. Rodzice usłyszeli diagnozę: uszkodzony mózg, złamanie nóg i żeber, uszkodzenie narządów wewnętrznych, jeśli przeżyje będzie roślinką. Podryw całej rodzin do modlitwy, dziadkowie modlą się nowenną. I Komunię Św. chłopiec przyjmuje na łóżku szpitalnym. Uczestnicy tej uroczystości płaczą, włącza się personel, wszyscy proszą o zdrowie, o cud. Po kilku dniach następuje poprawa zdrowia, przechodzi wiele zabiegów i operacji. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Ze szpitala wychodzi z uszkodzonym słuchem i lekkim zezem. Obecnie sam sobie radzi w życiu. Cudowna Lekarka zadziałała.

Osobiście nie podjęłam się nowenny, nie miałam potrzeby aż do momentu, gdy moja synowa, która leczyła się z bezpłodności, poinformowała nas, że wszystko zawiodło, pozostało tylko in vitro. Bardzo chcieli mieć dzieci. Sześć lat się starali, teraz chceli je mieć za wszelką cenę, byli zdesperowani. Poczułam w sercu myśl, że na co czekam? Nie wystarczy jeden różaniec, trzeba rozpocząć nowennę. W kwietniu ukończyłam nowennę. 26 maja przyjechał syn i synowa z wiadomością, że jest w stanie błogosławionym – radość wielka. Kiedy lekarka potwierdziła ciążę była zdumiona. Synowa opowiedziała jej o nowennie pompejańskiej odmawianej przez teściową. Odpowiedź brzmiała, że słyszała o mocy tej nowenny. Po urodzeniu dziecka wielka radość. Ja zaczęłam następną nowennę o rodzeństwo i również zostałam wysłuchana. Obecnie moją trójkę pociech a Maryja otacza ich opieką. Ja tylko na kolanach mogę dziękować za te cuda.

Kończę nowennę i za chwilę rozpoczynam koleją. Duża rodzina i bardzo dużo potrzeb, problemów, kłopotów… gdzie iść jak nie do Matki. Bardzo cierpiałam z powodu mojej córki. Odsunęła się od rodziny, nie odwiedzała nas. Życzenia składała telefonicznie a jej dzieci też nas unikały. Chciałam się spotkać o wyjaśnić przyczynę, lecz zawsze coś stawała nam na drodze. Rozpoczęłam nowennę w tej intencji. W części dziękczynnej odwiedziła nas córka – w trakcie odmawiania różańca. Zobaczyła napisana intencję, nie skomentowała. Między nami zaczęło się układać. Odwiedzają nas wnuki. Jest dobrze i robią nam miłe niespodzianki. Wychwalam Matkę za ten cud.

Są prośby niewysłuchane ale ja dalej się modlę. Zły robi wszystko by rozwalić moją rodzinę, która po Panu Bogu jest najważniejsza. Nowenna pompejańską zapadła mi głęboko w sercu. W trakcie jej odmawiania jest wiele przeszkód, zadań które muszę wykonywać, złych myśli, nagłych trudności, jakby ktoś to złośliwe układał, bym zrezygnowała, lecz nigdy nie przerwałam modlitwy. Zawsze odmawiam cztery części, choć czasami z wielką trudnością. Choć nie prosiłam Mateńki, dała mi spokój w sercu. Przemieniła mnie bardzo. Byłam impulsywna, gwałtowana a teraz jestem spokojniejsza, łatwiej zapanować mi nad sobą, łatwiej przebaczam i więcej milczę.

Następna wysłuchana nowenna była odmywania w intencji chrześnicy, która jest nauczycielką w szkole średniej. Poznała tam miłego chłopaka w którym bardzo się zakochała i zaręczyli się po dwóch latach znajomości. Mieli ustalić datę ślubu, lecz z drugiej strony nie było chęci. Chłopakowi wystarczyło tylko narzeczeństwo, ślub odkładał na potem. Dała mu czas, półtora roku by się zdeklarował, lecz nie było odzewu. Zrozpaczona oddała pierścionek i rzuciła się w wir pracy. Już nie wierzyła, że będzie mogła mieć swoją rodzinę. Widząc jak traci wiarę, zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską w jej intencji. Po trzech latach spotkała mężczyznę. Bała się, było jej ciężko ponownie komuś zaufać. Maryja zadziałała. Ponownie się zakochała. Obecnie jest szczęśliwą mężatką. Swojemu mężowi często mówi, że jest „pompejański”. To ona sama zachęciła mnie bym ten cud opisała i dała świadectwo. Warto powierzyć wszystko kochanej Matce.

Przepraszam Cię Matuchno, że tak długo zwlekałam by dać świadectwo, by inni mogli usłyszeć i mieć nadzieję. Już od kilkunastu miesięcy odmawiam nowennę w jednej intencji, w sprawie bardzo trudnej. Przewodniczką do wytrwałej modlitwy jest św. Monika, która przez długie lata modliła się o nawrócenie swojego syna. Wytrwała i Bóg ją wysłuchał. Chociaż mi ciężko, to wierzę, że Matka od spraw niemożliwych mnie wysłucha.

Proszę Matkę Pompejańską bym wytrwała w modlitwie i potrafiła oprzeć się złym głosom, bo zły nie śpi tylko chce mną zawładnąć. Kochacie i ufajcie Maryi. Weźcie do ręki różaniec. Wiara czyni cuda. Mateczka nas nie zostało w potrzebie i zadziała. Szczęść Boże!

4.7 10 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x