Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Ratunek


Piszę to świadectwo gdyż odmówiłam 4 Nowenny Pompejańskie. To moje drugie świadectwo.
Kilka lat temu pisałam tu o modlitwie o dobrą pracę, którą otrzymałam. Przez parę lat moje życie się bardzo zmieniło: zostałam mamą dwóch cudownych Chłopców.

Niestety w tym momencie jestem na zakręcie swojego życia i szczerze mówiąc nie wiem co będzie dalej. We wrześniu 2013 roku wzięłam ślub z człowiekiem, którego znałam od paru lat, z którym wiązałam całe swoje życie. W 2017 i 2019 roku pojawiły się na świecie nasze dzieci. W międzyczasie było wiele trudnych doświadczeń takich jak utrata wyczekiwanej ciąży i wielokrotne zdrady mojego męża, również gdy byłam w połogu po porodach naszych dzieci. Mąż za każdym razem obiecywał poprawę, płakał, przepraszał. Chodziliśmy na terapię, ja dawałam kolejne szanse bo to małżeństwo sakramentalne, bo dzieci, bo rodzina… Stopniowo o tym co się działo w naszym małżeństwie dowiedziała się moja mama, przyjaciółka, z czasem, w akcie desperacji i ratunku rodziny, prosiłam też o pomoc rodziców męża, którzy tej pomocy odmawiali za każdym razem.

W czerwcu 2023 roku zaczęło się po raz kolejny złe dziać w naszym małżeństwie. Byłam w tym większym szoku, że w przeciągu miesiąca 2 razy wyjeżdżaliśmy z dziećmi na urlop a i widziałam dużą poprawę w relacjach moich i męża. Próbowałam z mężem rozmawiać, pytałam co się dzieje, chciałam się jakoś do niego zbliżyć. Gdy starałam się do niego przytulić czy pocałować odpychał mnie. Nie wspomnę już o sytuacjach intymnych. Nie wiedziałam co się dzieje…

Na początku lipca podczas kolejnej próby rozmowy mąż przysięgał mi na życie swoich rodziców, że nie ma nikogo innego i że kocha mnie i dzieci. 3 dni później wyprowadził się z domu.
Nawet nie powiedział mi tego prosto w oczy, po prostu wyszedł z domu gdy byłam z dziećmi u lekarza i nie wrócił na noc. O swojej decyzji poinformował mnie przekazując ją mojej przyjaciółce. Próbowałam z nim rozmawiać, tłumaczyłam, że jesteśmy rodzina, że mamy dzieci ale on nie chciał o tym słyszeć. Jedyne co usłyszałam to to, że już mnie nie kocha i chce żyć swoim życiem, pełnią życia a ze mną się nie da.

W pierwszym momencie gdy teściowie się o tym dowiedzieli zapowiedzieli pomoc, rozmowy z synem i usłyszałam, że może potrzebuje kilku dni na uspokojenie się, przemyślenie się i że na pewno po tym czasie wróci. Nigdy więcej nie odebrali ode mnie telefonu, nie zadzwonili do mnie czy dzieci. Również moja mama próbowała i z mężem i z jego rodzicami rozmawiać. Nie udało się jej to ani razu.
Z dnia na dzień zostałam z małymi, ciągle chorującymi, dziećmi sama, bez pracy i bez męża. Bardzo szybko potwierdziły się moje przypuszczenia, że mąż ma kogoś innego. Jak się okazało jest to starsza od niego kobieta po rozwodzie, z kilka lat starszym synem od naszych dzieci z dużymi problemami wychowawczymi. Nauczycielka w klasach I-III. Maz jest pod jej wielkim wpływem, bawi sie, imprezuje, kupują sobie drogie rzeczy np samochód do off roadu a ta kobieta jeździ samochodem, który kupiliśmy rok wcześniej dla naszej rodziny podczas gdy ja nie mam prawa go dotknąć.

W listopadzie 2023 młodszy syn trafil do szpitala, po kilku dniach obserwacji wypisano nas do domu jednak po 2 dniach jego stan ponownie się pogorszył i wróciliśmy na oddział. Tego dnia zaczęłam 3 w życiu nowennę pompejanska. O zdrowie. Kilka dni później, po wielu badaniach, nerwach również wywołanych przez męża, wróciłam z synem do domu. Dzieci nadal bardzo chorują: łapią czesto infekcje, oboje są alergikami a młodszy syn również astmatykiem a jego ataki astmy są bardzo groźne ponieważ się dusi. Ale wierzę, że Maryja opiekuje się moimi dziećmi, że to Ona zadbała o to, że wyszliśmy ze szpitala a tamte objawy się więcej nie powtórzyły. Wierzę też, że jest przy moich dzieciach i chroni je jak nikt inny. Ta nowennę pompejanską zakończyłam na przełomie roku.

2 dni później rozpoczęłam kolejną: o nawrócenie męża. Nie modliłam się o jego powrót do rodziny a o nawrócenie. W trakcie pierwszej nowenny pompejańskiej mąż oświadczył mi, że złożył pozew o rozwód i że mam spodziewać się niedługo dokumentów z sądu w tej sprawie. Nowennę o nawrócenie męża zakończyłam kilka dni temu bo 26 lutego 2024. W tym czasie wydarzyło się wiele przykrości z jego strony: oczernianie mnie, szarpanie dzieci, informacje, że albo mam od niego wynająć mieszkanie albo mogę się wyprowadzić (mieszkanie kupiliśmy miesiąc przed ślubem, na jego nazwisko bo braliśmy kredyt a ja jeszcze studiowałam i nie miałam dochodu). Mąż wie, że szukam pracy, że dzieci dużo chorują a mimo to oczekuje, że będę płacić za mieszkanie w którym mieszkam od ponad 10 lat i w którym urodziły się nasze dzieci…

Nowenna w intencji nawrócenia męża była chyba najcięższa, wielokrotnie płacząc przez niego obiecywałam sobie, że nie będę się już za niego modlić. Mimo to kontynuowałam ją. Bo jeśli nie wiadomo co robić to trzeba się modlić. Modlitwa nigdy nie zaszkodzi, może tylko pomóc. Nie oczekiwałam cudu w postaci powrotu męża do domu. Ale tego by oprzytomniał, zrozumiał, że zranił i skrzywdził mnie a przede wszystkim nasze dzieci, że zniszczył naszą rodzinę i że zakończy znajomość z tą zła kobieta.
Mogłabym powiedzieć, że nowenna pompejanska za męża „nic nie dala”. W koncu maz rani, pomawia, bardzo krzywdzi na wiele sposobow. Ale tak nie jest. Bo modlitwa zawsze coś daje, nawet jeśli tego nie widzimy. Staram się w to przynajmniej wierzyć. Wiem, że męża siłą do domu nie zaciągnę. Wiem, że po tym jak nas zranił nie wyobrażam sobie życia z nim. Ale wiem też, że Bóg może wszystko. I staram się wierzyć, że Jego plany są najlepsze. Nie wiem co będzie z moim życiem, nie mam pracy, razem z dziećmi żyjemy za 800+, groszowe „alimenty” i dzięki pomocy mojej rodziny, również finansowej. Wiem, że za nas, za mnie, dzieci i męża modli się cała moja rodzina, wielu znajomych. Codziennie budzę się ze strachem co kolejny dzień przyniesie. Ale zawsze wpatruję się w obraz Jezusa Miłosiernego i mówię Boże nie wiem co będzie, ratuj.

Wierzę, że uratuje. Moje dzieci, męża, mnie i moich bliskich…
Ratuj Boże. Ratuj Jezusie. Ratuj Maryjo. Ratujcie wszyscy Święci i Aniołowie.

4.9 19 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Dorota
Dorota
22.03.24 09:47

Będę się za was modlić w koronce do miłosierdzia Bożego każdego dnia .❤️

Agnieszka
Agnieszka
05.04.24 09:27
Reply to  Dorota

Dziękuję bardzo, jestem wdzięczna za każde choć wspomnienie o nas do Boga

mena
mena
21.03.24 22:39

Pierwsza sprawa to módl się teraz nieustannie aby Boże Plany sie wobec waszej rodziny wypełniły, Bóg z wszelkiego zła wyprowadzi dobro i czy będziesz z mężem czy bez przy Bogu jesteś bezpieczna a z czasem będziesz szczęśliwa Druga to podsyłam linka do strony z zakonami klauzurowymi , tam są tak zwane skrzynki intencji , poproś o modlitwę za siebie i swoją rodzinę. Nie wszystkie linki działają, ale większość tak. Zamów za męża siebie i swoje dzieci Msze Św. U Werbistów . Wystarczy wpisać w Google powinno wyskoczyć np. W Pieniężnie 1. Karmelitanki Bose, Szczecin: http://mateusz.pl/intencje/ 2. Karmelitanki Bose, Gniezno https://karmel.gniezno.pl/skrzynka-intencji/… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
05.04.24 09:30
Reply to  mena

Dziękuję bardzo, od dnia ślubu są za nad odprawiane msze wieczystej u Werbistów. Poza tym wiele mszy za nas było już odprawionych, o niektórych dowiadywałam się po fakcie.
Ja po prostu modlę się prosząc o pomoc, ratunek. Bo nie wiem co mam robić. Bóg wie. Najlepiej.
Dziękuję za wszystkie linki, zapoznam się z nimi.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x