Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

E: Uzdrowienia i praca

Tym świadectwem chciałabym podziękować Maryi za morze łask, które dzięki Jej troskliwemu i pełnemu miłości wstawiennictwu otrzymałam od Boga. Nowenna jest od pięciu lat dla mnie jak tlen – jestem od niej 'uzależniona’, podczas jej odmawiania odczuwam bezpieczeństwo, ogromna radość, pokój, miłość do siebie i innych, i oczywiście otrzymuje od Boga taki ogrom darów i 'cichych’, codziennych cudów, ze moje życie przez te piec lat zmieniło sie nie do poznania.

Największym darem jest jednak przyjaźń Boga i Jego bliskość – uświadomiłam sobie, ze to jedyne, czego potrzebuje, i Jego (i Maryi) obecność w moim życiu jest takim skarbem i przepełnia mnie taką radością i spełnieniem, jak również poczuciem bezpieczeństwa, ze nawet kiedy wszystko dookoła sią wali, ja wiem, ze jestem w dobrych rękach i wszystko dobrze sie skończy, bo Bóg wszechmogący jest moim kochającym, dobrym Ojcem, który chce tylko i wyłącznie mojego dobra.

To prawda, ze czasem podczas nowenny dzieją sie złe rzeczy, bo zły chce nas zniechęcić – ale zauważyłam, ze Bóg za każdym razem wyprowadza z tego większe dobro. Pamiętajmy, ze Bóg jest ponad wszelkim złem i jeśli dopuszcza pewne trudne wydarzenia, to tylko dlatego, ze ostatecznie wyprowadzi z nich dobro, które nas umocni, ułatwi dalsze życie i przybliży do Niego.

Poprzez nowennę Bóg uzdrowił moje traumatyczne zranienia z dzieciństwa, przywrócił zdrowe poczucie własnej wartości, odwagę, pewność siebie, pomógł odnaleźć moja tożsamość, uzdrowił z ciężkiej depresji i poczucia beznadziei, przywrócił radość i chęć do życia, uzdrowił z bezradności i bezpodstawnego wstydu i poczucia winy, pokazał mi prawdę o mnie (ze jestem Jego ukochanym, cennym dzieckiem) i usunął z mojego serca kłamstwa o Nim, które wyniosłam z dzieciństwa (ze jest surowy, bezwzględny i daleki), i zastąpił prawdą o Jego bezgranicznej, czułej, troskliwej i delikatnej miłości do mnie i każdego człowieka.

Uzdrowił tez kłamstwa o mnie samej, które zostały zasiane przez innych w moim dzieciństwie, szczególnie kłamstwo o tym, ze na miłość musze zasłużyć i ze nie jestem wystarczająco dobra. Zastąpił je prawda o tym, ze to On mnie stworzył i nie musze robić absolutnie nic, żeby zasłużyć na Jego miłość. Pokazał mi tez, ze moja przeszłość i jej błędy nie maja dla Niego znaczenia – teraz, kiedy jestem blisko Niego, liczy sie tylko ta chwila i to, co przed nami.

Moja przedostatnia nowenna była w intencji uzdrowienia ze skłonności do chorób autoimmunologicznych. Przez kilka ostatnich lat leczyłam sie u drogiego lekarza/dietetyka, ale leczenie nie przynosiło dużych efektów. Mimo wielu suplementów, bardzo zdrowej diety, unikania pewnych produktów, moje przeciwciała tarczycowe były nadal wysokie. Podczas jednej z Mszy o Uzdrowienie (ze wspólnota Mocni w Duchu) usłyszałam słowa, ze choroby autoimmunologiczne mogą być u niektórych skutkiem braku miłości do siebie. Poczułam, ze te słowa odnoszą sie do mnie, tym bardziej, ze wiedziałam, ze brakowało mi miłości do siebie.

Zaczęłam modlić sie nowenną o uzdrowienie ze skłonności do chorób autoimmunologicznych i w ciągu kilku miesięcy, moje przeciwciała tarczycowe spadły z bardzo wysokich do tuż przy granicy normy. Pani doktor, do której już nie chodzę, mówiła mi kiedyś, ze taki spadek zajmuje lata przy bardzo restrykcyjnej diecie. Moja dieta w tym czasie była najgorsza od czasu rozpoczęcia leczenia 😉 (oczywiście nie zachęcam do niezdrowego odżywiania – dalej jadłam zdrowo, ale moje ograniczenia były minimalne)

Ale przede wszystkim przez te kilka miesięcy zauważyłam, ze zaczęłam być dużo łagodniejsza wobec siebie – już siebie tak szorstko nie oceniam, nie mam wobec siebie wygórowanych, nierealistycznych wymagań, traktuje siebie z delikatnością i łagodnością. Ten proces uzdrowienia z braku miłości do siebie dalej trwa i wiem, ze będzie trwał długo, ale już widzę ogromne efekty i zmiany w swoim życiu. Dziękuję Ci Maryjo i chwałą Bogu za to uzdrowienie 🙂

Kolejna intencja była znalezienie nowej pracy. Bardzo męczyłam sie w mojej obecnej pracy i byłam już na granicy wytrzymałości. Nowej pracy szukałam od roku bez skutku, od rozpoczęcia nowenny dostałam dwie propozycje pracy, za co tez Maryi i Bogu bardzo dziękuję. Chocz chyba największym darem i zaskoczeniem dla mnie samej było to, ze złożyłam wypowiedzenie jeszcze zanim znalazłam nowa prace, co jest zupełnie do mnie niepodobne, bo nie jestem skłonna do takiego ryzyka, tym bardziej, ze mieszkam i utrzymuje sie sama, za granicą.

Wiem, ze dar tej odwagi pochodził od Boga, tym bardziej, ze wypowiedzenie złożyłam rano, a po południu dostałam propozycje nowej pracy.

Zachęcam wszystkich do odmawiania nowenny, ale przede wszystkim do otwarcia sie na bliską relację z Bogiem i Maryją, i zaufanie Im, bo naprawdę nie ma na świecie (ani poza nim) nikogo, kto by nas tak mocno kochał i troszczył sie o nas.

4.7 15 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Emi
Emi
13.09.23 06:48

Piękne świadectwo, dziękuję 🙂

Beata
Beata
12.09.23 19:47

Witam ja od roku odmawiam Nowennę i to jest mój odpoczynek psychiczny.Wiem że Matka Maryja każdą próbę, każde łzy i radość przyjmuje.Ja jestem po drugiej operacji na tarczycę.Pierwszą miał 26lat temu ,teraz od 8lat jestem za granicą.Od 5lat moje zdrowie sypało się po koleji alergia na leki przeciwbólowe, antybiotyki,zapalenie ślinianki,przepuklina kręgosłupa szyjnego,i przy rezonansie na kręgosłup goz tarczycy.U endokrynologa szok,po jednej stronie duży guz,po drugiej 3małe.Wyciecie całkowite tarczycy obustronne diagnoza.Podczas operacji chyrurg zostawił połowę z małymi guzami bo uszkodził nerw głosowy.Rechabilitacjia u logopedy.I pewnego dnia alarm w domu wszyscy na równe nogi,po 2minutach się wyłaczył.Od wtedy różaniec i Nowenna Pompejska… Czytaj więcej »

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x