Pierwszą nowennę zmówiłam ok 4 lata temu w intencji spokojnego własnego domu dla mojej rodziny.
Życie z teściami z wielu życiowych przyczyn i zdarzeń było bardzo trudne i niszczyło nas emocjonalnie. Byłam w takim stanie, że chciałam uciec, odciąć się nawet od męża (chociaż jest dobrym człowiekiem), byleby tylko z tym skończyć i zapomnieć.
Niestety kredyt, który nam proponowano, nie wystarczał na pokrycie nawet surowego stanu, a działka, która mieliśmy do dyspozycji, okazało się, że ma poważne błędy geodezyjne i wszystko stało w miejscu.
Pewnego dnia moja pacjentka podarowała mi obrazek z modlitwą Nowenną pompejańską. Wtedy zaczęłam się modlić.
Działy się rzeczy dziwne, przy modlitwie zasypiałam nawet na stojąco. Podczas tych wszystkich dni moja teściowa dostała silnego udaru. Niestety, nie zdarzyliśmy się z nią świadomie pojednać. Jedynie w szpitalu, gdy była sparaliżowana, gdy zaczęłam do niej mówić zaczęła się pocić i ruszać ręka i noga… Jakby chciała bym ponownie złapała ją za rękę. Niestety zmarła w dniu, w którym odmawiałam ostatni różaniec.
Mój teść został z nami pod opieką. Pojednał się z nami. Niestety chorował na białaczkę, która po śmierci teściowej strasznie postępowała. Umarł niespełna rok po niej. Bardzo się cieszę, że mąż mógł rozstać się przynajmniej z ojcem w zgodzie. Chociaż jeszcze nosimy ciężary tych doświadczeń, to zwracam się do matki Bożej kolejny raz w tych trudnościach o spokój w sercach.
Dziś wiem, że matka Boska czuwa nad swoimi dzieci i chce, by zwracać się do niej w sprawach, których nie umiemy rozwiązać, tam gdzie się pogubiliśmy i pragnie, byśmy nauczyli się przyjmować dary i rzeczywistości, które Bóg dla nas przygotował.
Królowo Różańca Świętego- módl się za nami!
Iz 55,8-9 Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. 9 Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.