Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: Niewysłuchana prośba

Witam. Odmówiłem dwie nowenny pompejańskie w intencji odbudowania relacji pomiędzy mną a moją narzeczoną. Często podczas części błagalnej nasz kontakt trochę się polepszał a w dziękczynnej zawsze pogarszał i okazywało się, że robiłem sobie nadzieje po nic.

Odnoszę wrażenie, jakby Bóg chciał sobie zakpić ze mnie typu „zobacz, wszystko się dobrze układa, pomogę Wam”, by za chwilę było całkowicie odwrotnie i dać mi w pysk. Dołożyłem wszelkich starań fizycznych, psychicznych jak i duchowych i nic nie przyniosło efektu. Wiem, że żeby związek przetrwał potrzeba starań obu stron, podczas drugiej nowenny często mówiłem, że jeśli w woli Bożej nie możemy być razem lub Bóg szanuję Jej wolę i nie może nic tu pomóc, to niech chociaż jako łaskę pomoże mi się odkochać i by przestało mi zależeć.

Obecnie nie jesteśmy już razem i nie mamy kontaktu, ona jest z kimś innym. Ja zajmuję się sobą, ale nic nie daje mi tyle radości co kiedyś, dodatkowo jak na złość często ją spotykam, jej rodzinę czy nowego chłopaka. Czuję się ogromnie samotny, staram się cieszyć każdym dniem i wyciągać jak najwięcej a i tak na koniec dnia gdy idę już spać, to wszystko mnie dołuje, tęsknie i płaczę, bo ciągle Ją kocham…

Daje to świadectwo bo dziś poczułem taką potrzebę, chociaż nawet nie wiem po co, bo uważam, że świadectwo powinno się złożyć, gdy zostało wysłuchane. Świadectwo ma umacniać czytelników a nie dobijać, bo poczyta moje troski i użalanie się. Jednak jest to niby obowiązek jaki dajemy Matce Bożej a ja jestem słowny.

Często ludzie też piszą, że NP przybliżyła ich do Boga, a mnie obecnie chyba tylko oddaliła, czuje do Boga neutralność, gdzie wcześniej w życiu zawsze miałem go za bliskiego przyjaciela. Uważam, że przyjaciele powinni się wspierać a obecnie odnoszę wrażenie, jakby była to relacja jednostronna, bo z ziemskimi przyjaciółmi pomagamy sobie w złych chwilach, po to też ma się przyjaciela, że można przyjść i powiedzieć, co na sercu leży, poprosić o pomoc. Nigdy wcześniej o nic go nie prosiłem dla siebie i gdy w trudnej sytuacji poprosiłem Boga o pomoc, to wszystko przemilczał i milczy.

Chociaż ciągle mam 1% nadziei, że jeszcze mnie zaskoczy i przyjdzie z pomocą. Zawsze starałem się Ją uszczęśliwiać najlepiej jak potrafię i przez kilka lat mi to wychodziło, bo byliśmy szczęśliwą parą. Teraz, gdy nie mamy kontaktu, mogę się tylko za nią modlić, by była szczęśliwa, zdrowa, bezpieczna. Teraz zamierzam się modlić w intencji moich bliskich jak dawniej, bo nie chcę już o nic prosić Boga, ale Was czytelników, jeśli możecie, proszę o modlitwę za nią i za mnie. Dziękuję

4.6 9 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Magdalena
Magdalena
14.06.23 22:00

Drogi Anonimie. Bardzo się cieszę, że złożyłeś to świadectwo. Pamiętaj, że Bóg wysłuchuje każdej modlitwy. Ale zwróć uwagę, że modląc się wypowiadasz słowa „bądź wola Twoja”. Nie moja wola, ale Twoja niech się stanie. Myślisz, że Jezus chciał przeżyć tą mękę i zginąć za ludzi tak okropną śmiercią. On się bał, po ludzku się bał, wiedział co go spotka i wiedział, że pomimo Jego męki mnóstwo ludzi pójdzie do piekła, bo wybierze swoją drogę, a nie wolę Boga. Sam powiedział „Ojcze zabierz ode mnie ten kielich, ale nie moja, a Twoja wola nich się stanie”. Myślałeś co by było, gdyby… Czytaj więcej »

Anna
Anna
12.06.23 07:15

Może to nie była dla Pana ta odpowiednia właściwa osoba. Niepotrzebnie Pan tak tęskni za nią…. proszę się rozejrzeć wokół zwrócić uwagę na inne osoby być może wśród tych osób jest ta właściwa, której Pan nie dostrzega bo ciągle myśli o tamtej, która i tak jest z innym. Bóg nie wysłuchuje naszych modlitw bo wie że nie było by to nas dobre i z czasem by nas zraniło, skrzywdziło. Nie ma Pan pewności że z czasem by Pana nie skrzywdziła a skoro nie wyszło i związała się z kimś innym widocznie to nie była miłość. Bóg jest miłością i jest… Czytaj więcej »

Emi
Emi
12.06.23 07:07

Drogi Przyjacielu
Rozumiem Twoje rozterki.
Pan Bóg jest nie tylko naszym Bratem i przyjacielem, ale i Ojcem.
Z doświadczenia wiem, że kryzys w życiu jest jak następny „level”- czegoś chce Cię nauczyć, wciągnąć na wyższy poziom. Patrz uważnie i pytaj siebie i Jego .
Nabierz otuchy i męstwa (polecam pomoc św. Rity-jest świetna i bardzo mi pomogła), bądź otwarty na Boże propozycje. Może ma dla Ciebie lepszy plan na życie niż Twój..

B.
B.
11.06.23 11:43

Bardzo Ci dziękuję za to świadectwo. Jesteśmy w podobnej sytuacji bo ja też modlę się o uzdrowienie relacji z moim byłym, który zostawił mnie z dnia na dzień, tak po prostu.. Chwyciłam od razu za różaniec bo rozstaliśmy się w zeszłym roku i wtedy Matka Boska wysłuchała mojej prośby i wrócilismy do siebie w ostatnim dniu części blagalnej. Wierzylam też że on był daram od Boga bo gdy modliłam się ogólnie o miłość to pojawił się w moim życiu i wiele miałam takich znaków ze to jest od Boga.. Wiec 2 razy zostałam wysłuchana po to żeby to się tak… Czytaj więcej »

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x