Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Katarzyna: Uratowane trzy życia

Z całego serca pragnę podziękować Matce Bożej za otrzymane łaski. Nowennę Pompejańską odmawiałam w intencji nienarodzonego dziecka i jego mamy. Strach o ich zdrowie i życie przypomniał mi, że mogę w trudnej sytuacji prosić Matkę Bożą o pomoc.

Poznałam tę modlitwę dzięki mojej Kochanej Przyjaciółce. Od niej wiedziałam, aby nie poddawać się, że szatan będzie przeszkadzał. Pomocna może okazać się modlitwa do Św. Michała Archanioła.

Podczas pierwszej Nowenny w 2019r. , doświadczyłam ogromnej radości, przekonania, że Matka Boża jest ze mną. Po dwóch tygodniach pojawił się też przejmujący smutek. W połowie Nowenny przewróciłam się, ale tak jakby ktoś od tyłu podciął mi nogi. Bardzo się potłukłam, nie mogłam siedzieć, klęczeć, stać. Spacery przynosiły mi ulgę, więc modliłam się w drodze. Wiedząc od Przyjaciółki, że może być różnie i szatan będzie przeszkadzał, walczyłam modląc się też do Św. Michała Archanioła. Z pomocą Bożą dokończyłam Nowennę. Nie zdecydowałam się jednak na napisanie świadectwa. Intencja była złożona, sytuacja trudna. Tak jak piszą inni, niektóre sprawy wymagają wielu lat modlitwy. Matka Boża dała mi jednak wtedy siłę, aby stale walczyć w modlitwie o poprawę sytuacji.

Z czasem przyszedł kryzys. Ostatnie lata ( jak wiecie, dla wszystkich niełatwe) przyniosły mi zwątpienie, dojmujący smutek na granicy depresji. Zapomniałam o Modlitwie Różańcowej.

Wstrząs z powodu zagrożenia życia i zdrowia bliskiej mi osoby i jej dziecka, obudził mnie z tego zapomnienia. Postanowiłam walczyć o nich prosząc Matkę Bożą o pomoc w Nowennie Pompejańskiej.

Dzień po dniu odzyskiwałam spokój wewnętrzny. Dobijający smutek ustępował miejsca poczuciu bliskości Matki Bożej. Odmawiany Różaniec był jak przytulenie się do kochającej osoby, mówiącej : nie martw się, ja ci pomogę.

Po dwóch tygodniach wyniki badań bliskich mi osób były jeszcze gorsze. Pojawiła się okropna myśl w głowie, że modlitwa nie pomoże, że to nie ma sensu. Znowu do Nowenny dołączyłam modlitwę do Św. Michała Archanioła, aby pogromić raczył szatanisko mącące mi w głowie. To była walka.

Zamówiłam też Mszę Świętą w intencji dziecka i jego mamy. Czekaliśmy na kolejne wyniki.

To były okropne dni. Oddech znajdowałam tylko w modlitwie. Czułam się jak małe dziecko zanoszące się płaczem, wtulające się w suknię swojej Mamy.

Kilka dni przed częścią dziękczynną Nowenny przyszła pierwsza dobra wiadomość, że dziecko jest zdrowe. Pozostała mi walka o jego mamę. Modliłam się już z ufnością, z wiarą, że naprawdę jesteśmy pod opieką Matki Bożej. Niecierpliwie czekałam, kiedy będę mogła powiedzieć „Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości?”

W krótkim czasie poprawiły się, również wyniki mamy dziecka. Ogromna radość i wdzięczność, że Pan Bóg mnie wysłuchał, że Matka Boża udzieliła mi swej łaski pomocy, wypełniała moje serce. Do końca Nowenny pozostało kilkanaście dni.

Nie mogło być jednak łatwo. Szatanisko penie wściekłe przeszkadzało. Zasypiałam przy modlitwie, myliły mi się części różańca, zapominałam co odmówiłam rano, bolały mnie plecy. Ostatnie 2 tygodnie modlitwy były walką. Piszę o tym, gdyż chcę Wam przekazać, aby się nie poddawać, wspierać się modlitwą do Św. Michała Archanioła. Wierzę, że Matka Boża widzi nasze zmagania i choć modlitwa nie zawsze wychodzi w sposób doskonały, to wysłuchuje nas.

Oprócz łaski zdrowia dla dziecka i mamy, Matka Boża obdarowała i mnie: w trakcie Nowenny Pompejańskiej powtarzała mi się w głowie myśl „przebaczenie”. Z czasu tej modlitwy wyniosłam przekonanie, że nic w naszym życiu nie będzie działo się dobrze bez przebaczenia. Niechęć, urazy, tak zwane „ja ci jeszcze pokażę”, zatruwają życie. Z braku przebaczenia bierze się smutek, brak wiary w poprawę sytuacji.

Modlitwa Różańcowa jest jak spotkanie z Przyjacielem, który wysłucha, pocieszy, mądrze doradzi. Matka Boża uleczyła mnie z przejmującego smutku. Już mnie nie paraliżuje, nie boli. Nawet jak się pojawia, wracam myślami do Niej. Wspominam jej opiekę podczas Nowenny, modlę się. Wraca też do mnie Jej zawołanie z Fatmy „odmawiajcie Różaniec” Boję się wojny, może ta modlitwa to jedyna droga?

Proszę teraz Boga, aby uchronił mnie od zapomnienia o modlitwie, zniechęcenia, kryzysu wiary. Na dzisiaj pomocą jest dla mnie Modlitwa Różańcowa i Matka Boża.

Matko Boża kocham Ciebie, ufam Tobie, wierzę w Ciebie.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x