Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magdalena: Ciąża wysokiego ryzyka i poród

Bez wątpienia właśnie wstawiennictwu Matki Boskiej z Pompejów zawdzięczam szczęśliwy przebieg dziewięciu miesięcy stanu błogosławionego oraz przyjście na świat mojego Synka.Gdy tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży chwyciłam za różaniec i rozpoczęłam odmawianie Nowenny Pompejańskiej. Pamiętam ten moment dokładnie. Gdy uświadomiłam sobie, że znowu jestem przy nadziei. I od razu zapragnęłam zacząć odmawianie Nowenny Pompejańskiej.

Wielokrotnie zwracałam się z modlitwą do Madonny z Pompejów. W lipcu 2020 roku, podczas urlopu, miałam okazję modlić się w katedrze w Kamieniu Pomorskim. Jest tam księga poświęcona świadectwom oraz prośbom do Matki Boskiej z Pompejów. Wpisałam tam prośbę o dar macierzyństwa.

A w październiku 2020 roku, Pan Bóg pobłogosławił nas tą łaską.

Ze względu na poprzednią stratę – poronienie w pierwszym trymestrze – czas oczekiwania był pełen lęku i zmartwień. Chociaż fizycznie znosiłam stan błogosławiony bardzo dobrze, obawa spowodowana wcześniejszą stratą nie pozwalała mi się w pełni cieszyć z dzieciątka rozwijającego się pod moim sercem. Jednak nowenna pompejańska, chociaż wymagała poświęcenia oraz czasu i często walczyłam ze zmęczeniem podczas jej odmawiania, dawała mi dużo siły oraz nadziei na to, że będzie dobrze.

Moja ciąża została określona jako wysokiego ryzyka. Ze względu na wiek – 41 lat oraz liczne mięśniaki macicy. Z powodu tych ostatnich, 11 lat temu usłyszałam od uznanego lekarza, że nie mam szans na ciążę, a jeśli nawet uda mi się zajść w nią, nie będę w stanie donosić dziecka. Wówczas zalecono mi usunięcie macicy.

Na szczęście trafiłam na innych lekarzy, którzy nie tylko zakwestionowali ten wyrok (który wtedy był dla mnie ogromnym ciosem) ale i wlali nadzieję, że mam szansę zajść w ciążę i urodzić dziecko.

11 lat później jestem najszczęśliwszą i najbardziej na świecie wdzięczną mamą rocznego synka Maksymiliana.

Podczas stanu błogosławioniego odmówiłam dwa razy nowennę pompejańską. Także moi bliscy odmawiali tę nowennę w intencji udanego rozwiązania.

W sali porodowej miałam ze sobą obrazek Madonny z Pompejów oraz wizerunek świętej Joanny Beretty Molli.

Obiecałam sobie, że podzielę się świadectwem łask otrzymanych za wstawiennictwem tej modlitwy, co niniejszym czynię. Mam nadzieję kiedyś wrócić do katedry w Kamieniu Pomorskim, aby złożyć tam świadectwo.

Bóg zapłać za dzieło tej strony!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x