Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: Nowenna pompejańska dała mi nadzieję

Około miesiąc temu skończyłam cała NP. Już kilka lat temu zaczynałam ją odmawiać dużo razy w podobnej intencji do której odmawiałam teraz, jednak nie udało mi się wtedy żadnej skończyć. NP odmawiałam, myślę w najważniejszej dla mnie intencji na ten moment. Związana była z pokochanym przeze mnie mężczyzną, z którym kiedyś byłam jednak nasze drogi rozeszły się w burzliwy sposób. Było mi strasznie ciężko się z tym pogodzić. W jakimś procencie do dzisiaj się nie pogodziłam z tym. Intencja nie została wysłuchana. Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, w którym dostanę to o co prosiłam. Po roku od rozstania zdiagnozowano u mnie chorobę psychiczną, która była po części związana z tym, że bardzo ciężko przeszłam rozstanie. Było kilka miesięcy, kiedy bałam się wychodzić z własnego mieszkania. Szukałam tylko wymówek by z niego nie wychodzić. Czynności, które trzeba robić na co dzień sprawiały mi duży problem. Codziennie zmagałam się z tą chorobą psychiczną przez około pół roku. Po odmówieniu NP wyszłam z choroby jak ręką odjął. Było w tym dużo mojej pracy nad sobą. Dużo pomogła mi też terapia, ale wiem że Matka Boża przyłożyła swoją rękę do tego, że z tego wyszłam. Teraz czynności, które sprawiały mi ogromny problem już nie są problemem. Nadal zdarzają się ataki związane z moją chorobą, ale umiem sobie z nimi radzić. Nie uciekam od nich. Zaczęłam skupiać się na sobie, na tym żeby jak najbardziej się rozwijać. Robić to na co mam ochotę. Wiem, że Maryja przyłożyła swoją dłoń by pomóc mi z tego wyjść. Intencja w jakiej odmawiałam NP nie została wysłuchana jednak zdaje sobie sprawę z tego, że dzięki NP inne problemy rozwiązały się u mnie w życiu. Mam nadzieje, że kiedyś moja intencja zostanie wysłuchana i dana mi bo bardzo mi na tym zależy. Może mi się tylko to wydaje, jednak niektóre sytuacje w moim życiu, które dzieją się pokazują mi jakby Maryja chciała przez to rozstanie nauczyć mnie bardzo dużo. Już dużo się nauczyłam, przez ten cały czas od rozstania bardzo się zmieniłam myślę, że na lepsze (tak też mówią osoby, którymi otaczam się na co dzień). Jednak wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną. Myślę, że wszystkie złe sytuacje, które Bóg zesłał na mnie po rozstaniu były po to żebym wyciągnęła wnioski, przepracowała je i zmieniła coś w swoim życiu i najważniejsze żebym nigdy nie stawiała kogoś wyżej niż samego Boga. Kocham chłopaka z którym była związana moja intencja. Gdybym dostała szanse to chciałabym z nim stworzyć piękny związek oraz rodzinę w przyszłości. Jednak uważam, że wszystko przyjdzie w swoim czasie. Najwidoczniej nie dostałam jeszcze tego o co prosiłam, bo muszę jeszcze wiele się nauczyć w życiu. Może być też tak, że nigdy nie dostanę tego o co prosiłam. Jeżeli tak ma być to mam nadzieję, że w przyszłości przestanie mi na nim zależeć. Jeżeli mi się uda to za parę miesięcy chce wrócić do NP i prosić nadal o to samo. Chce to zrobić, bo wiem, że jak odmawiałam poprzednią NP to nie oddałam Maryi w 100% mojego problemu, ponieważ cały czas się martwiłam tym problemem i czekałam tylko na cud. Jeżeli uda mi się wrócić do NP to chce to zrobić sumiennie, oddając cały problem Matce Bożej żeby ona się nim zajęła. Bądźcie wdzięczni za to, że dostajecie to o co prosicie w modlitwie, bo dużo osób chciało by być na waszym miejscu. Dziękuję za przeczytanie świadectwa.

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x