Około rok temu zacząłem odmawiać nowennę pompejańska o uwolnieniem żony od lęków i depresji. Brała dużo tabletek by mogła spać a i tak się budziła z koszmarami. Nawet w kościele bała się iść do komunii mając duszności i strach. Nie wiedziała że odmawiam nowennę w jej intencji. Gdy zakończyłem część błagalną zaczynając dziękczynną żona powiedziała że tak jakoś się lepiej czuje. Dzisiaj nie ma problemu iść do komunii siedzieć blisko ołtarza i śpi spokojnie. No i przestała brać leki bo się dobrze czuje.
Panie Wiesiu taki mąż to skarb, pozdrawiam serdecznie Chwała Panu.