Joanna: Nowenna pompejańska o dobrego męża

Swoją pierwszą Nowennę pompejańska odmawiałam prosząc o dobrego męża niedługo po rozstaniu z chłopakiem. Nasz związek trwał 1,5 roku. Pamiętam że gdy pierwszy raz go zobaczyłam poczułam że to będzie mój mąż, całe życie przeleciało mi wtedy przed oczami. Nie dowierzałam że jest jednak na świecie ta moja druga połówka. Przez pewien czas było super wspólne plany i wyznania miłości ale jak to w związku bywały lepsze i gorsze dni. Ja okropnie się zaangażowałam, dbałam o niego i nawet nauczyłam się gotować 😉 ciągle był tylko On na pierwszym miejscu. Po pewnym czasie odbyłam z Nim rozmowę że nie mogę akceptować tego iż ja się tak staram a On mi tego nie odwzajemnia. Sama się sobie dziwiłam że pomimo tak wielkiej chęci posiadania rodziny i drugiej połówki zrobiłam to, nie patrząc na to co będzie później. Usłyszałam że On się wypalił, że nie czuje uczucia i że to Jemu się zmieniło a ja jestem jaka byłam. Nadmieniam iż od pewnego czasu oczekiwałam oświadczyn, dostałam od niego nawet wiersz. Dodał że nie jest gotowy i być może został wcześniej skrzywdzony przez swoja wcześniejszą dziewczynę. Ciężko opisać jaki to był ból złamanego serca i rozczarowanie, późniejszy czas był jak więzienie w ruinach życia. Długo nie mogłam się pozbierać. Dziś jest już dużo lepiej ale wciąż w głowie gdzieś tam siedzi mi On, w poprzednich relacjach tak nie było. Nowenna uratowała mnie w trudnym dla mnie czasie, uspokoiłam się, czułam opiekę nad sobą. Modliłam się prosząc o dobrego męża a jeżeli to ma być mój były chłopak to też to przyjmę. Nadmieniam iż od samego początku nie traktowałam Nowenny jako koncertu życzeń raczej jako inwestycję w przyszłość. Nie wiem co „Góra ” dla mnie przygotowała ale wierzę że ta druga osoba gdzieś tam jest i będzie mi dane ja poznać nie wiem może za rok, za parę miesięcy tego nie wiem ale trzeba mieć nadzieję i ufać. Trzeba dać Panu Bogu czas na działanie w odpowiednim momencie naszego życia. Kto wie może nawet mój były chłopak wróci. Tydzień przed zakończeniem nowenny przyśniła mi zmarła osoba z rodziny z którą miałam zawsze silną więź i usłyszałam żebym dała mojemu byłemu chłopakowi jeszcze trochę czasu bo nie nie wie co ma robić i że nie podjął jeszcze żadnej decyzji. Miałam też coś w rodzaju snu/wizualizacji jak Matka Boża głaszcze mnie po głowie i mówi że wszystko będzie dobrze. Bóg dopuszcza różne sytuacje w naszym życiu zawsze aby wyprowadzić z nich dobro!