Zwlekałam z napisaniem tego świadectwa, bo chciałam mieć pewność, że nie jest to chwilowe. Dwa lata temu modliłam się o zmianę syna, z którym kompletnie sobie już nie radziłam, a trwało to już kilka długich lat. Były takie momenty, kiedy już myślałam, że już nie ma najmniejszej szansy na normalne życie. A jednak – pewnego wieczoru spytał „Czy mogę pożyczyć Twojego różańca?” Po długim okresie oznajmił mi, że „dopiero za trzecim razem udało mi się dokończyć całą nowennę. Jak Tobie pomogła mamo , to mi pewno też pomoże. Mamo czy Twoja modlitwa została wysłuchana?” Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje.
Dziś mam pewność, że modlitwa mi pomogła w każdym aspekcie. A przede wszystkim w tym najważniejszym dla mnie – mój syn stał się na nowo dobrym człowiekiem.