Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Łukasz: Ciąg dalszy walki o brata

Kolejne cztery Nowenny odmówiłem znów za mojego brata. Dwie o uwolnienie i dwie o głębokie nawrócenie. Już wcześniej modliłem się z brata i były tego dobre owoce, ale tym razem rezultat był bardzo zdecydowany. Brat ma bardzo poważne problemy duchowe i emocjonalne – zranienia i zniewolenie duchowe, z tego co udało mi się rozeznać. Tym razem najpierw dostał komunikat przez jednego zakonnika, że nie może bagatelizować swoich zachowań, którymi rani innych i powinien zacząć pracować nad swoim rozwojem. Potem dostał bardzo wyraźne komunikaty ode mnie kilka razy, że nie może tak nas niszczyć, powinien się nawrócić i w Bogu szukać ratunku. Następnie moja mama zaczęła stawiać konkretne granice jego agresywnym i wulgarnym zachowaniom, a nie potrafiła tego zrobić nigdy wcześniej. Niby to wszytko ludzkie działanie, ale to wszystko było zrobione inaczej niż zwykle. Nigdy wcześniej nie potrafiliśmy przemówić do niego tak mocno i konkretnie, żeby do niego trafiło. Doszło do tego, że przestał się odzywać do mnie, a potem do mamy, mając olbrzymie pretensje, o stawiane granice. Frustracja i wściekłość go zżerała i odciął się całkowicie na kilka miesięcy. Choć był to dla niego bardzo bolesny czas – widziałem, że cierpi – był jednak bardzo owocny. Nie raz mama widziała go jak płakał, sam też słyszałem parę razy. Ostatecznie po kilku miesiącach takiego oczyszczenia, nastąpił powrót i pojednanie. Przeprosił mamę, potem mnie, wyspowiadał się. Wszystko wkroczyło na nowe tory. Opowiadał mi później, że to była bardzo dobra spowiedź, a ksiądz powiedział mu żeby został na mszy, bo kazanie będzie dla niego (głosił rekolekcjonista, który akurat przyjechał). Brat opowiedział mi, że kazanie faktycznie było dla niego i to do tego stopnia, że czuł się jakby sam był w kościele, a ksiądz zwracał się bezpośrednio pod jego adresem. Każde kolejne zdanie było tak trafne, że wprawiało go to w co raz większe zdumienie. Jego samopoczucie i zachowanie uległo olbrzymiej poprawie. Potem poszliśmy jeszcze razem na Ekstremalną Drogę Krzyżową, a przez całe święta brat przyjmował komunię świętą. Chwała Bogu i Najświętszej Panience.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sylwia
Sylwia
27.09.21 14:38

Twoje świadectwo dodało mi wiary. Ja też walczę nowenną o siebie i moją rodzinę, szczególnie syna, ale niestety przychodzą zwątpienia.

Łukasz
Łukasz
06.08.22 17:29
Reply to  Sylwia

Bardzo się cieszę Sylwio, że dodałem Ci trochę nadziei. Módl się i nie ustawaj, a efekty będą. U nas znowu jest pogorszenie, ale bardzo wierzę, że nastąpi przełom. Najważniejsze to się nie poddawać. Zło często wraca, kusi i wciąga ludzi, o których walczymy w stare koleiny, ale warto walczyć do skutku. Polecam konferencję ks Dominika, w której mówi dużo o wytrwałości w modlitwie:
https://www.youtube.com/watch?v=fRGF24hH0AM

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x