Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

On: Szukanie żony na ślepo

Jest to świadectwo z kilku nowenn, po czasie, bowiem dopiero upływ czasu pozwolił wiele rzeczy zobaczyć. Kilka lat temu zmówiłem pierwszą nowennę w intencji dobrej żony (zmawiałem wcześniej w innych intencjach). Wynikło to z pewnych przykrych sytuacji, ale to mniej istotny aspekt. Jakiś tydzień po jej zmówieniu nawiązałem kontakt z osobą, którą poznałem przelotnie rok wcześniej (bez trzech dni dokładnie). Bardzo dobrze się nam korespondowało, była to też kobieta wręcz idealna jeżeli chodzi o wyznawane wartości. Jeden tylko był mankament – mieszkała dość daleko, stąd też starałem się, aby był dystans.

Kilka tygodni później mi trochę emocje zadziałały i nabrała do mnie dystansu. W kolejnych tygodniach zauroczyłem się jedną dziewczyną, ona pomimo wcześniejszego incydentu nawet sugerowała możliwość spotkania się (randki). Zauroczony inną oraz mając świadomość tego, że daleko od siebie mieszkamy, nie miałem ma to parcia. Kilka tygodni temu zmawiałem kolejną nowennę w intencji dobrej żony, sprawa z tamtą drugą się w jej czasie pokomplikowała, tymczasem z tą kobietą w ostatni dzień nowenny wrócił temat, a może warto się spotkać. Żadne z nas nie miało tyle determimacji i się nie umówiliśmy.

Rozgoryczony tym, że sprawa z tą drugą sie pokomplikowała kilka dni później zacząłem kolejną nowennę – tym razem bodajże równo w połowie się spotkaliśmy – w końcu! 🙂 Zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, nie wiem jak to odebrała druga strona, ale byłem zdziwiony jak się niedługo później od niej dowiedziałem jaki mam kolor oczu. Kilka tygodni później wymyśliła preteks, że zamiast mi pewną rzecz listem za 3 zł wysłać, że jak będę w okolicy mogę odebrać, co odebrałem jako szukanie pretekstu, ale się spotkaliśmy.

Później miałem trochę problemów i kontakt się ograniczył. Pewnego dnia modląc się prosiłem Boga, abym przypadkiem się na dobre w niej nie zakochał. Kilka godzin później poinformowała mnie, że znalazła chłopaka – ten zbieg okoliczności do dzisiaj jest dla mnie inspirujący. Przez dosłownie kilka dni czułem się dziwnie, ale bodajże przez tylko 5.

Dzisiaj jest ona mężatką. Wiem, że jak potrzeba modlitwy to mogę na nią liczyć. Jedna z najważniejszych znajomości w moim życiu, choć kontaktujemy się może kilka razy w roku. Ja niczego nie żałuje, a ta sytuacja może uczyć, że jak prosimy o dobrą żonę, możemy nie widzieć okazji jakie daje nam Bóg.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x