Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Katarzyna: Uzdrowienie od alkoholizmu

Chcę złożyć świadectwo uzdrowienia mojego 26letniego chłopaka z nałogu alkoholowego. Po alkohol zaczął sięgać jeszcze zanim się poznaliśmy, więc przed 17 rokiem życia. Dla mnie jego picie na imprezach czy spotkaniach towarzyskich nie było powodem do obaw- do pewnego czasu… Byliśmy parą, na walentynki poszliśmy na nocny seans do kina i tam pierwszy raz doświadczyłam Upokorzenia z jego strony z udziałem alkoholu. Razem z kolega zaczął pić w kinie, nie docierały do niego moje słowa, prośby, najważniejsze było żeby się napić… Potem zdarzały się sytuację że z powodu mojej odmowy pójścia na imprezę zakrapianą alkoholem, szedł tam sam, beze mnie. Zaczął wystawiać mnie kiedy byliśmy umówieni na spotkania. Potrafił nie widzieć się ze mną cały tydzień, wolał pić. Wtedy w mojej głowie toczyła się walka, czy powodem jest alkohol czy po prostu brak uczuć z jego strony do mnie, bo przecież gdy widywaliśmy się na trzeźwo był

dla mnie cudownym, troskliwym partnerem i zapewniał mnie o swoich uczuciach. Incydentów z udziałem alko było wiele, ale najgorsze nadeszło gdy zaczął pić sam. Potrafił sam się upijać. Kupował sobie piwa, potem wódkę… Kradł mi z barku alkohol, nie miało znaczenia czy to wino czy jakiś kobiecy likier, kiedy czuł potrzebę – pił co popadło. Doszło również wielokrotnie do agresji z jego strony kiedy zabraniałam mu pić. Zaczął zazwyczaj przyjeżdżać do mnie pod wpływem a nawet w stanie upicia. Namawiałam go na leczenie, niestety ze strony rodzin nie mieliśmy wsparcia… Ja widziałam jak on się z tym męczy, że to go przygniotło tak bardzo, że nie umie sam z tego wyjść. Tak bardzo chciałam mu pomóc, w zamian dostawałam wiele raniących słów i czynów. Nazywałam ten stan chorobą jako jedyna, reszta uznawała że to jego wybór że pije i jakby chciał to by nie pił. Było tak Strasz źle.. Czułam że sobie z tym nie poradzimy sami a on pił coraz więcej, trafił kilkukrotnie do szpitala, był też na odwyku.. Nic nie pomagało. W między czasie również miał incydent napaści na człowieka za co był sądzony, a więc miał nad sobą wyrok w zawieszeniu oraz karę odszkodowania pokrzywdzonemu. Wielokrotnie dyscyplinarnie tracił pracę i zostawał bez środków do życia… Czułam że nasza sytuacja jest nie do naprawienia, że już nic nie może mu pomoc.. Był taki młody a tak wiele w życiu stracił przez alkohol. Wreszcie w maju 2018 roku rozstaliśmy się.. Przestał do mnie przyjeżdżać, był na totalnym dnie a ja nie umiałam mu pomóc. W mojej głowie była wielka bezsilność. Jednak narodziła się myśl, że tylko Bóg, tylko Matka Najświętsza może Mu pomóc. Rozpoczęłam Nowennę Pompejansk i z jednej strony czułam tą bezsilność, beznadziejność… A z drugiej pokładałam tak wielką nadzieję w odmawianiu każdego jednego zdrowaś.. Czułam że Matka na pewno mi pomoże, że wyslucha. Po skończonej z trudem Nowennie było jeszcze gorzej. Mój ukochany człowiek zapijał się prawie codziennie, jego życie było pasmem pijackich akcji, ucieczek z domu, zaginięć- nawet ciężko mi ubrać w słowa ten koszmar.. Ostatni raz upił się w walentynki 2020 roku. Po tym incydencie jakby jego myślenie i jego słowa były całkiem inne. 1 marca 2020 roku, po 2 tygodniach abstynencji, sam zgłosił się na zaszycie. Mimo że wierzyłam z całych sił że to się uda, że on będzie znowu zdrowy i wolny od nałogu to czułam taki strach jakiego opisać się nie da. Chwilami nie docierało do mnie, że to na prawdę się dzieje, że on jest kolejny tydzień trzeźwy, że pracuje, że nie ma żadnych kłopotów.. I tak mijały tygodnie, miesiące, a dziś to już ponad rok i 4 miesiące trzeźwego życia. Najgorsze, że dopiero niedawno dotarło do mnie, że to Matka Najświętsza sprawiła ten cud. Jakby wszystko nagle stało się jasne, oczywiste..

Szczęść Boże wszystkim! Nie porzucajcie nadziei, bo CUDA zdarzają się naprawdę!

Dziękuję za możliwość podzielenia się moim Świadectwem. Niech Bóg Wszechmocny i Matka Najświętsza Będą uwielbieni!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agata
Agata
14.07.21 16:27

Katarzyno bardzo dobrze, że modliłaś się za swojego chłopaka. Ale na tym powinnaś zakończyć ta relacje. Uciekaj czym prędzej z tej relacji. Możecie pozostać znajomymi i tylko tyle. Absolutnie nie myśl o ślubie z tym człowiekiem. I jeszcze jedna poprawka to nie tak, jak piszesz
” to już ponad rok i 4 miesiące trzeźwego życia”, ale tylko rok i 4 miesiące. Z Panem Bogiem

Katarzyna
Katarzyna
03.06.22 00:09
Reply to  Agata

Cześć Agata, jako autorka świadectwa chciałabym Ci powiedzieć, że jestem bardzo zawiedziona Twoim komentarzem. W świadectwie napisałam o rozstaniu, byłam świadoma w tamtym czasie, że z takim człowiekiem nie zbuduję wartościowego związku. Nie byliśmy razem prawie 2 lata, choć mieliśmy stały kontakt. Ale droga Agato, Bóg ma na każdego plan i mój przyszły mąż jest nadal trzeźwy a nasz związek zdrowy i szczęśliwy. Z twojego komentarza wynika, że nie wierzysz w uzdrowienie i polecasz uciekać od osób uzależnionych. Jest mi bardzo smutno to czytać, ciężko mi nawet zrozumieć co masz na myśli? Przekreślenie ze względu na uzależnienie? Każdy uzależniony, jak… Czytaj więcej »

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x