O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się od znajomej w momencie kiedy dotarła do mnie informacja,że moja mama ma zmiany przerzutowe w obu płucach. Byłam załamana,przerażona, miałam stany lękowe. W mojej głowie ciągle krążyła myśl: ile wspólnego czasu nam jeszcze zostało? Czy są to tygodnie czy miesiące? O latach nawet nie miałam odwagi marzyć.Nowennę zaczęłam odmawiać 15 maja 2021. Skończyłam 7 lipca 2021. Nie wiem czy moja intencja,prośba o uzdrowienie mojej mamy została wysłuchana ponieważ kolejny tomograf będzie wykonywany dopiero w sierpniu i wtedy okaże się czy zmiany przerzutowe w plucach zniknęły pod wpływem chemioterapii.
Nowenna dała mi przede wszystkim spokój,opanowanie,wytrwałość i nadzieję. Odmawiając nowennę przestałam myśleć i zastanawiać się nad tym ile czasu pozostało nam do bycia razem z mamą. Przestałam myśleć o tym,że mama może umrzeć szybko. W trakcie odmawiania nowenny moja mama odebrała 5 kursów chemii z 12. Jej wyniki krwi były na tyle dobre,że mogła ją przyjmować. Na samym początku chemioterapii lekarz prowadzący miał duże obawy czy zostosowac chemioterapię ponieważ wyniki w dużej mierze były poza granicami normy. W trakcie odmawiania nowenny o jej uzdrowienie wyniki bardzo się poprawiły. Wzrosła hemoglobina oraz próby wątrobowe wróciły do normy. Gorąco wierzę,że sierpniowy tomograf nie wykryje zmian meta i ze one znikną pod wpływem chemioterapii i pomocy Matki Boże.
Jest to modlitwa wymagająca, dla wytrwałych. Uważam,że jeśli czegoś pragniemy i w tej intencji się modlimy to nie jest ona trudna. Ja odmawiałam ja bardzo chętnie. Od dziś odmawiam już drugą moją nowennę i tez w intencji uxdrowienia mojej mamy.
