Mając 37 lat, w głowie mnóstwo planów i marzeń dowiedziałam się, że mam raka piersi. Usłyszałam od lekarza, że choroba jest miejscowo zaawansowana z przerzutami do węzłów chłonnych.
Poczułam, że mój świat runął. Jak to mogło się stać? Przecież badałam się regularnie. Pół roku wcześniej podczas profilaktycznego badania otrzymałam bardzo dobry wynik w skali BIRADS (lepszy niż przy poprzednim badaniu). Dopiero co skończyłam karmić dziecko i nagle taka informacja, taki cios…jak to możliwe?
Załamałam się…Stałam się bardzo nerwowa i co najgorsze, odreagowywałam stres na najbliższych.
W głowie miałam tylko czarne myśli i strach. Wtedy wkroczyła moja mamusia. Powiedziała, że musze wziąć się w garść, że przecież mam małe dzieci, które mnie potrzebują. Moja młodsza córeczka miała wtedy 2 latka a starsza 6.
Zaczęłam tak jak mama odmawiać nowennę pompejańską. Odmawiałam też nowenny do różnych świętych. Modlitwa mnie wyciszała. Stałam się spokojniejsza. Wszystkimi moimi niepokojami i lękami dzieliłam się z Matką Najświętszą.
W czasie choroby odmówiłam 2 nowenny. Maryja wysłuchała moich próśb. Przeszłam przez chemioterapię, radioterapię, amputację piersi. Aktualnie jestem w trakcie hormonoterapii. Stopniowo odzyskiwałam siły po ciężkim leczeniu. Wróciłam także do pracy. W czasie leczenia spotkałam wielu wspaniałych ludzi, lekarzy, którzy bardzo mi pomogli. Ogromne wsparcie dostałam też od swoich rodziców.
Aktualnie odmawiam kolejną nowennę. Modlę się w intencji uzdrowienia mojej mamusi. Teraz to ona potrzebuje modlitwy i szturmu do nieba. Wykryto u niej guza w płucach i w węzłach chłonnych. Czekamy na wyniki badań histopatologicznych. Mama mocno opada z sił. Potrzebne jest duże wsparcie w modlitwie. Z całego serca proszę Wszystkich o tę modlitwę za moją kochaną mamę.
Ufam, że tym razem Matka Boża także nam pomoże.
Zachęcam też wszystkich do modlitwy w swoich intencjach. Ta modlitwa ma ogromną moc i warto ją odmawiać nawet wtedy gdy sytuacja wydaje nam się być beznadziejna.
Chwała Panu i Matce Przenajświętszej.