Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agnieszka: Prawo jazdy

To moje pierwsze świadectwo i trzecia odmówiona Nowenna Pompejańska. Tą nowennę odmawialam w intencji zdania egzaminu na prawo jazdy. Był to dla mnie bardzo ciężki temat i długa historia z tym związana. Moja przygoda z prawem jazdy zaczęła się prawie 10 lat temu kiedy zapisałam się na kurs razem z moją siostrą bliźniaczką. Miałyśmy wtedy po 20 lat. Niestety nie wspominam tego zbyt miło. Jedyne co sie z tym wiązało to ogromny stres i niechęć. Nie byłam na to gotowa ale rodzice zadecydowali i dali pieniądze..Po 3 nieudanych podejsciach do egzaminów ( z czego dwa ostatnie oblane na łuku) poddałam się..Byłam załamana ale trochę tez mi wtedy ulżyło, że podjęłam taką decyzję i nie będę musiała dłużej tego znosić..Oczywiście moja siostra zdała za pierwszym razem a potem jeszcze mój brat młodszy 3 lata też za pierwszym podejsciem.. Często było mi przykro z tego powodu i czułam się gorsza od innych ale czułam przez te wszystkie lata, że sie do tego nie nadaje i nie bede nigdy kierowcą. Słyszałam też docinki z różnych stron w moim kierunku typu ” jak można w tych czasach żyć bez prawka itd” . W końcu wróciłam do Polski z Niemiec po prawie 4 latach pobytu tam i musiałam zdecydować co dalej. Postanowiłam, że to chyba ten czas żeby w końcu się usamodzielnić..Bardzo dużo mnie to kosztowało stresu i nerwów..nawet sama decyzja i zapisanie sie ponownie na kurs. W tym czasie również zaczęłam odmawiać nowennę właśnie w tej intencji. Jazdy na początku szły mi kiepsko. Miałam nawet moment załamania i chciałam zrezygnować ale w głębi czułam, że nie mogę sie poddać. Jakoś dobrnęłam do końca kursu czyli 30 godzin ale nadal nie czułam się pewnie za kierownicą. Dokupilam kolejne 10 godzin jazd i zapisałam sie równocześnie na egzamin, który przypadał na 53 dzień nowenny.

Przed samym egzaminem bardzo dużo się modlilam, również razem ze swoim mężem co nigdy wcześniej się nie zdarzało..często ze łzami w oczach, bo nie wytrzymywałam psychicznie tej całej presji. Czekając już w poczekalni na kilka minut przed rozpoczęciem egzaminu powtarzałam sobie w sercu ” Jezu Ty sie tym zajmij i jeśli jest taka Twoja wola to pomóż mi zdać ten egzamin bo sama sobie nie poradzę ” i tak sie stało! Na egzaminie byłam bardzo spokojna, egzaminator był miły i miałam poczucie że nie chcę mnie oblać i zadał mi najprostsze skośne parkowanie oraz był wyjątkowo mały ruch na drodze. Kiedy usłyszałam „Wynik POZYTYWNY” byłam najszczęśliwsza na świecie. Ten dzień będę pamiętać do końca życia bo jest to początek mojej drogi do samodzielnego życia (oczywiście nie samej) Jestem bardzo wdzięczna Matce Boskiej za to, że wstawila się za mną i juz zawsze będę Ją za to wychwalać i dziękować. Teraz jestem w trakcie odmawiania 4 nowenny i nie wyobrażam sobie juz życia bez niej.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Teresa
Teresa
23.08.22 02:46

Chwała naszej Pani !

Slawomir
Slawomir
15.03.20 18:34

Mamy przykład że modlitwa czyni cuda. Tylko szkoda że nie wszyscy tak myślą. Sławek kierowca od 27 lat na tirach.

Paweł
Paweł
14.03.20 21:35

Dziękuję za te piękne świadectwo. Niech Pan Bóg Pani błogosławi!

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x