Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Edyta: modlitwa za umierającego teścia

Modlę się Nowenną Pompejańską od 2016 roku. Intencje jakie powierzam Matce Bożej przeważnie dotyczą moich bliskich. Dawniej nie lubiłam modlić się na różańcu, a teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia. Na przestrzeni czasu widzę, że każdą nowenną modlę się inaczej. Wiem, że zależy to od intencji i to mocno czuję.

Jedna z najtrudniejszych modlitw przyszło mi przeżyć w czasie wakacji. W lipcu i sierpniu modliłam się za mojego kochanego teścia. Odchodził, pokonywał Go rak. Jego odchodzenie było w pełni świadome. Spowiedź św., ostatnia msza św. – kiedy wyszliśmy z kościoła powiedział do mnie ,,ostatni raz byłem w kościele”. Przygotował się, włącznie z poleceniem , że kiedy będzie już umierał to bardzo by chciał, aby przyjechał do niego konkretny kapłan z parafii. Umarł w spokoju , przy dzieciach, tak jak chciał we własnym domu. Nowennę w intencji mojego teścia kończyłam 2,5 tyg. po jego śmierci.

Był to dla mnie ogromny trud, po kilkudziesięciu odmówionych nowennach nigdy bym nie pomyślała, że może ta modlitwa być okupiona tak wielkim wysiłkiem. Usypiałam na stojąco, odmawiałam po 4 godz. nie wiedząc dlaczego itd. Mam przeświadczenie, że właśnie te trudności pomogły w wielkim spokoju, pogodzie ducha i tak jak chciał odejść do domu Pana mojemu kochanemu teściowi. Maryja zadbała o nasze uczucia, pełni miłości i spokoju przeżywamy żałobę, to był i jest błogosławiony czas dla naszej rodziny. W październiku byłam w Pompejach osobiście podziękować Matce Najświętszej za łaski, opiekę i moją przemianę. Kocham modlitwę nowenną pompejańską.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Gabriela
Gabriela
26.02.20 20:57

Edyto to piękne świadectwo daje wiele do myślenia. Nie wiadomo, jak wyglądałaby śmierć Teścia, gdyby tej Nowenny zabrakło. Z pewnością bardziej by cierpiał, jeśli nie na duszy – to na ciele. A może i jedno i drugie, bo dusza współpracuje z ciałem…wspołodczuwa.
To była dobra śmierć, aczkolwiek okres żałoby nie jest łatwy.
Życzę wiele wytrwałości w dalszej ziemskiej pielgrzymce, którą Pani Teść już zakończył.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x