Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Przemek: Uzdrowienie z depresji

Moje świadectwo jest bardzo długie. Jeżeli przeżywasz kryzys po stracie bliskiej Ci osoby, masz problemy ze zdrowiem, lęki, depresje, bierzesz antydepresanty to proszę Cię, przeczytaj moje świadectwo.

Zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską w najtrudniejszym momencie swojego życia. Po ciężkich przeżyciach związanych z moimi operacjami usunięcia guza kości i dwuletnim odchodzeniem i śmiercią mojego Taty mój organizm po prostu tego nie wytrzymał. Nie wiedziałem co się dzieje. Powiedziałem sobie na początku 2018, że wszystko co złe się skończyło. W końcu upragniony ślub i życie w spokoju. Aż tu nagle w sierpniu mnie WALNEŁO. Czułem się jakbym nie był sobą, ciśnienie podwyższone, wizyty na pogotowiu, uczucie nabuzowania ciała i problemy ze spaniem.

2 miesiące tak się męczyłem, spanie 3-4 godziny, bez znalezienia chwili wytchnienia. Robiłem wszystko, żeby się uspokoić. Nic nie pomagało. Pustka duchowa. Czułem lęk. Taki strasznie wymęczony psychicznie i fizycznie dalej żyłem, bo przecież nie mogę odpuścić. Życie z żoną, życie w pracy musi toczy się dalej. Słabłem. Wchodziłem w nerwicę. Dzień po koncercie, na który pojechałem z żoną zaczęło mi piszczeć w uszach. Czułem, że mój układ nerwowy tego może nie wytrzymać i zaczęły mi przychodzić najczarniejsze myśli. Byłem w szoku. Tydzień później trafiłem do psychiatry. Leki miałem brać co najmniej do wiosny, a może jeszcze i dłużej bo nie wiadomo czy dam radę bez nich funkcjonować. Miałem dość swojego życia, wszystkiego się bałem. W międzyczasie trafiłem do laryngologa, który zapisał mi sterydy na wyleczenie ucha środkowego. W głowie miałem po prostu sieczkę. Po zażywaniu antydepresantów i sterydów przychodziły mi do głowy samobójcze myśli. Ja, który zawsze starałem się żyć z Bogiem, nagle jestem w takim stanie…

Przeczytałem ulotkę o różańcu: nie ma takiego problemu, z którego nie dałoby się wyjść z Matką Bożą! Zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską. Przyznam, że nigdy wcześniej nie doceniałem Matki Bożej i jej siły. Czułem się bez kontroli nad swoim ciałem. Jedyna radość w ciągu dnia to były dla mnie 3 różańce. Ten stan trwał 1,5 miesiąca. Dzięki pomocy ze strony dobrego katolickiego psychoterapeuty dowiedziałem się, co mi jest. Przeżyłem stres pourazowy po życiu 5 lat w wielkim stresie i walką z rakiem z mojej rodzinie. Wziąłem za dużo na siebie i nie miałem czasu przeżywać emocji na bieżąco. Po śmierci Taty w ogóle nie płakałem. Czułem się wtedy, jakby Pan Bóg mnie opuścił. Ale to była wielka nieprawda, którą głupi demon chciał mi wmówić.

Przy odmawianiu części dziękczynnej spłynęły na mnie pierwsze łaski. Latałem po wszystkich lekarzach, słysząc, że jestem zdrowy a od żony że jestem hipochondrykiem. Chcąc wyleczyć piski w uszach, trafiłem z NFZtu na badanie żył domózgowych. Matka Boża dała mi wtedy pierwszy raz namacalny znak, że jest przy mnie! Badanie miałem 13 listopada, na godzinę 13.00… w dniu ustanowienia Modlitwy Pompejańskiej!!! Po pewnym czasie, postanowiłem odstawić antydepresanty na dzień i na noc. Bałem się, że może się udać. Ale spałem! Dawałem radę! Przechodziłem piekło przez prawie miesiąc. Uwalniając się od leków antylękowych przez 2 tygodnie czułem strzelanie całego układu nerwowego, które wywoływały we mnie lęk. Ale dawałem radę dzięki Matce Bożej. Moje ciało musiało odreagować to wszystko. Czułem wielki ucisk w klatce piersiowej, coś co mnie ciągnęło w dół i nie pozwalało mi się cieszyć z czegokolwiek. Taka mega depresja. W dniu zakończenia MP, usłyszałem, że moja Mama zakończyła żałobę, znajoma która nie może zajść w ciążę, dzięki moim namowom zaczęła odmawiać Nowennę w tej intencji. A ja dalej płakałem, czułem się osamotniony, w depresji. Błagający o uzdrowienie bo nie wytrzymam psychicznie z bólem i piskami.

Ale sile bóle głowy i piski dalej były. Przez cały ten okres zły duch przeszkadzał mi, podsyłając obraźliwe słowa przy modlitwie. To mnie dobijało. Dużo myślałem, czemu tak się dzieje. Bałem się, że jestem opętany. Walczyłem dalej.

Na początku grudnia byłem na forum charyzmatycznym w Gdańsku. Bardzo liczyłem, że moje dolegliwości ustąpią. Byłem załamany, gdy po pierwszym dniu nic się nie stało. Wychodziłem na drugi dzień modlitw z takim przeświadczeniem, że odechciewa mi się żyć. Aż tu nagle zaczęły się dziać cuda. Duch Święty (poprzez osobę bardzo znaną z telewizji, która się nawróciła parę lat temu) dał mi takie przesłanie w modlitwie proroczej, że nagle pełen radości zacząłem patrzeć na swoją trudną sytuację. Usłyszałem ,że Matka Boża specjalnie opiekuje się moją rodziną. Warto, żebym się wybrał do Pompejów bo tam spłyną na mnie łaski! Moja żona stwierdziła, że zwariowałem 🙂

Następnego dnia wreszcie przyszła zamówiona ikona z Matką Boską Pompejańską. Stała się rzecz niezwykła. Wieczorem po wszystkich modlitwach poczułem, że rozmawiam z Matką Bożą w myślach (i to Maryja wybrała na to moment, nie ja) usłyszałem jej prośbę o przyjazd do Sanktuarium, bym się nie przejmował walką duchową oraz że moje piski zostaną wyleczone, wtedy kiedy Matka Boża uzna to za najlepszy moment!! Poczułem jak nigdy w życiu – obecność tej Boskiej Maryji!

Po wizycie w Pompejach ustąpiły mi wszystkie lęki. Słyszę falowanie w uszach, tak jakby coś się tam leczyło. Matka Boża chciała mi przypomnieć, jak piękne jest życie i cały świat. Każdego wieczoru zasypiam i śpię dobrze, pomimo piszczenia, dzięki Matce Bożej.

Od dobrych 6 lat chciałem pogłębić swoją wiarę. Nie było jakoś okazji. Żyłem wciąż z tymi samymi grzechami (nieczystymi!!!), tak zwyczajnie. Co niedziela na mszy i by mieć święty spokój. A tu wszystko się zmieniło, na plus!

Zaufaj Matce Bożej, nawet w takich chwilach gdzie odechciewa Ci się żyć, gdy jesteś przestraszony wszystkim. Oddaj to Pan Jezusowi poprzez Matkę Bożą. Gdy czujesz, że całe piekło rzuciło się na Ciebie a nie widzisz obecności Boga – nie bój się. Zaufaj. To minie. Otrzymasz po czasie próby wielkie łaski.

Czuję wielką Boską miłość w moim życiu. Czuję pokój i łaskę. Kto bez łaski Maryi na początku zimy odstawiałby przy depresji leki? Kto bez łaski by się podniósł po takich ciosach? Kto bez łaski chciałby pogłębiać swoją wiarę?

Matka Boża uratowała mi życie. Bądź uwielbiona Maryjo w moim umyśle, w moim ciele. Dziękuję Ci, że zawsze jesteś przy mnie i mnie tak kochasz.

Dziękuję Ci za moje uzdrowienie. Potrzeba na nie jeszcze czasu.

Dziękuję za tą stronę internetową, w ciężkich chwilach czytałem podobne świadectwa.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
18 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ursula
ursula
13.04.23 23:52

amen amen….tak mtka boza uzdrawia jezus jest w nas .

Barbara
Barbara
28.04.20 17:34

Bardzo dziękuję za to Świadectwo. ZOSTAŃ z Bogiem.

Przemek
Przemek
04.03.19 10:00

Dziękuję za komentarze 🙂 Świadectwo napisałem na początku stycznia. A jak wygląda moja sytuacja na dziś? Dalej się modliłem, otwierałem na Boga. Byłem na kolejnym forum charyzmatycznym Mocnych w Duchu w Łodzi. Poprosiłem o modlitwę uwolnienia. Przyszło wielkie światło od Ducha Świętego! Żona obecnie jest w 9-tym tygodniu ciąży! (miałem takie słowo poznania na pierwszym forum charyzmatycznym 🙂 🙂 🙂 ) Ukończyłem wczoraj kurs SNE Nowe Życie (dawny Filip). Czuję wielki spokój. W momencie gdy zakończyłem kurs moje świadectwo pojawiło się tutaj w internecie! Przypadek? Nie sądzę. Chce się z Wami tym wszystkim dzielić by wesprzeć osobę, która być może… Czytaj więcej »

irena
irena
04.03.19 10:35
Reply to  Przemek

Przemku gratuluje wam ,zobaczysz jak ten maly skarb ,ktory zona nosi pod sercem, pozytywnie nakreci twoje zycie

Przemek
Przemek
04.03.19 10:40
Reply to  irena

Dziękuję. Już nakręca 🙂

Dorota
Dorota
04.03.19 02:41

To piękna i silna modlitwa odmawialam ją gdy mama była w bardzo złym stanie psychicznym na początku tez było ciężko.. Ale nie podalam sie i dzis mama czuje się o wiele lepiej. Dziekuje Mateczkow różańcu siła jest wielka❤❤❤

MaryLu
MaryLu
04.03.19 02:39

Bóg zapłać za świadectwo Przemku! Dużo jest świadectw uzdrowienia z depresji, lęków, nerwic dzięki Nowennie. Zastanawia mnie czy można prosić NP o uzdrowienie z zaburzeń osobowości? W moim bliskim otoczeniu żyje osoba, która bardzo wiele wskazuje, że ma narcystyczne zaburzenie osobowości. Jest sakramentalnym mężem, ojcem. Kto wie na czym polega to zaburzenie zdaje sobie sprawę w jak trudnej sytuacji jest jego żona, dzieci zresztą też. Psychoterapia, leki niestety niewiele mogą tu pomóc. Gdyby podjąć modlitwe NP za tego człowieka nie wiem czy formułować intencje o uzdrowienie czy lepiej modlić się za żonę i dzieci o siłę i światło postępowania na… Czytaj więcej »

Ewa
Ewa
04.03.19 07:24
Reply to  MaryLu

MaryLu, a może „pozwolić” Bogu i Maryi na działanie, formułując intencję ogólniej, np. o szczególną Bożą opiekę nad tą rodziną, o dobro dla tej rodziny… W tak ujętej intencji mieści się wszystko o czym wspominasz, a co składa się na osiagniecie zamierzonego efektu: szczęścia i dobra dla CAŁEJ rodziny, zarówno dla męża, jak i dla żony i ich dzieci. To takie moje szybkie refleksje… pięknie, że chcesz podjąć trud modlitwy NP za tę rodzinę. Niech Duch święty poprowadzi Cię w realizacji Twojego zamiaru 🙂

MaryLu
MaryLu
04.03.19 16:21
Reply to  Ewa

Dziękuję Ewo za pomoc jak sformułować intencję. Leży mi na sercu modlitwa w tej sprawie, ten mężczyzna to osoba z bardzo bliskiej mi rodziny. Z Bogiem!

enia
enia
04.03.19 16:40
Reply to  MaryLu

moze być o łaski i błogosławienstwo

Przemek
Przemek
04.03.19 09:40
Reply to  MaryLu

Dziękuję MaryLu. Oczywiście, że tak! Tylko na wszystko potrzeba czasu i wytrwałości. Trzeba to potraktować jako proces. My ludzie niestety potrzebujemy czasu na zmianę.

MaryLu
MaryLu
04.03.19 16:27
Reply to  Przemek

Przemku Twoje słowa zachęcają by podjąć ten trud modlitwy, dają nadzieję. Niestety nie jestem osobą, której NP przychodzi łatwo, jak do tej pory mam problem z przerywaniem tej pięknej modlitwy. Boli mnie to, bo intencji do omodlenia mam wiele w rodzinie, sama też jestem w sytuacji, że potrzebuję wzmocnienia na duchu, ciele. Bardzo pragnęłabym aby NP była obecna w moim życiu na co dzień.

Kasia
Kasia
03.03.19 21:36

Dziękuję Maryi za uwolnienie z ciężkiegozwiązku mojego syna i oddaje go pod opiekę Naszej Matce

Waleczna
Waleczna
03.03.19 19:36

Błogosławieństwa Bożego, Przemku!

Ewa
Ewa
03.03.19 18:26

Przemku, MEGA świadectwo! Brak mi słów, ale są one tu niepotrzebnie – Ty wszystko napisałeś…. Ze łzami wzruszenia Cię błogosławię… Niech Jezus i Maryja opiekują się nadal Tobą i Twoją rodziną 🙂

Monika miechurska
Monika miechurska
03.03.19 17:57

To świadectwo właśnie pokazuje moc modlitwy rozancowej. Jest ono piękne i pokazuje wielkie zaufanie i wiarę do Maryji która w chwilach ciężkich dla nas staje się wielką Oredowniczka i Picieszycielka,. Dziękuję Ci Matko za wysluchanie tej intencjipozdrawiam

Grażyna
Grażyna
03.03.19 14:15

Wspaniałe świadectwo! To Twoje doświadczenie pokazuje, że nie można się poddawać, że trwanie przy Bogu i Maryi to ma sens i Oni zwyciężą, a z Nimi My. Choć niełatwo trwać na modlitwie i wierzyć. gdy spadają na nas nieszczęścia i jesteśmy na dnie.
Dziękuję za to świadectwo. Niech Ci Bóg błogosławi!

Maria
Maria
03.03.19 12:21

To świadectwo w dobitny sposób pokazuje wstawiennictwo Maryi.
Jak dobrze, że Jezus zostawił Ją nam jako naszą Matkę 🙂

18
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x