Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Monika: Znalezienie miłości

O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się od znajomych. Gdy zaczęłam ją pierwszy raz odmawiać, a nawet i drugi, nic z tego nie wychodziło. Nie mogłam jej skończyć, bo zasypiałam w trakcie. Jednak za trzecim razem udało się dokończyć. Początkowe intencje być może nie były właściwe, bo koncentrowały się wokół jednego chłopaka. Dlatego przy trzecim rozpoczęciu nowenny zmieniłam intencję na odnalezienie szczęścia w miłości. Jakiś czas później poznałam mojego obecnego narzeczonego i jestem z nim szczęśliwa.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
85 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
enia
enia
28.01.20 08:35

W poranek warto tą krótką i piękną modlitwą zawierzyć Bogu cały dzień.

Wszechmogący Ojcze, który jesteś w niebie, Już z rana wznoszę me serce do Ciebie.
Tyś mnie zachował od złego tej nocy, Udziel i we dnie swej Boskiej pomocy.
Niech żadnym grzechem nie skalam mej duszy,
Oddal ode mnie szatańskie pokusy.
Niech myśli, słowa i czyny dnia tego
Wciąż głoszą chwałę Imienia Twojego

Agga 2
Agga 2
28.01.20 09:04
Reply to  enia

Muszę sobie zapisać i wydrukować te modlitwy. Szukałam czegoś dodatkowego, potrzebnego mi. W aplikacji z litaniami mam Litanię za zmarłych i Litanie o pokorę. Ale te modlitwy są piękne!

enia
enia
28.01.20 08:30

Ta modlitwa pomoże ci wyciszyć się przed snem i spokojnie zasnąć.

Duchu Święty, naucz mnie milczenia pokory, milczenia mądrości, milczenia miłości, milczenia wiary i nadziei – milczenia bardziej niż słów.
Duchu Święty, naucz mnie uciszać serce o każdej porze, abym mógł usłyszeć Twój powiew i poruszenie Twoje we mnie, kiedy chcesz mi ukazać w ciszy głębokości Boże.
A szczególnie naucz mnie tego w tym momencie, kiedy kładę się spać,
bym miał dobrą i spokojną noc.
Spraw to, Duchu Święty, bo bardzo tego potrzebuję.

enia
enia
28.01.20 08:10

Święty ojciec Pio był przekonany, że właśnie dzięki tej modlitwie wydarzyło się wiele cudów. Modlitwa o uzdrowienie Ojca Pio Ojcze Niebieski, dziękuję Ci za to, że mnie kochasz. Dziękuję Ci za zesłanie Twojego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa na świat, aby mnie zbawił i uwolnił. Ufam w Twą moc i łaskę, która wspiera i leczy mnie. Kochający Ojcze, dotknij mnie teraz swoimi uzdrawiającymi dłońmi, bo wierzę, że jest Twoją wolą abym był zdrowy na ciele, umyśle, duszy i duchu. Okryj mnie najszlachetniejszą krwią Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa od czubka mej głowy do podeszwy mych stóp. Wyrzuć to, czego… Czytaj więcej »

enia
enia
27.01.20 12:09

Dziś o 15-ej Koronka do Bożego Miłosierdzia w intencji meny,pomysł naszej ireny z forum. Dołączam,kto czyta proszę dołączyć

Maria II
Maria II
27.01.20 13:35
Reply to  enia

Też się pomodlę

enia
enia
27.01.20 14:06
Reply to  Maria II

Dziękuję nasza sportsmenko

mena
mena
27.01.20 16:59
Reply to  enia

Wszystkim Bóg zapłać ,odwdzięcze się tym samym:)

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.01.20 22:17

Zazdroszczę.
Oby tak zawsze się Ci układało.
Ja dłużej czekam w kolejce w markecie.
🙂

Brygida
Brygida
26.01.20 09:10
Reply to  AgnieszkaC

Nie zazdrość, nie czekaj w kolejce. .Żyj, ciesz się życiem, młodością , dziękuj za to co masz.

Małgorzata K.
Małgorzata K.
26.01.20 10:11
Reply to  Brygida

To prawda. Trzeba się cieszyć z tego co się ma. Natomiast stojąc w kolejce można wiele życia i dobra zmarnować…

mena
mena
26.01.20 10:10
Reply to  AgnieszkaC

Tak dla przypomnienia :
Siedem grzechów głównych:
1. Pycha.
2. Chciwość.
3. Nieczystość.
4. Zazdrość.
5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
6. Gniew.
7. Lenistwo.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.01.20 10:59
Reply to  mena

Zawsze zastanawia mnie dlaczego nie ma w tych grzechach morderstwa.
Jakby pycha, gniew były gorszym grzechem niż zabicie.

też Ania
też Ania
26.01.20 12:37
Reply to  AgnieszkaC

Ja rozumiem to tak – wymienione grzechy są nazwane głównymi, bo stanowią podwaliny dla innych grzechów. Morderstwo to efekt finalny mnóstwa innych grzechów – np. gniewu, który przechodzi w nienawiść, pragnienie zemsty itd. Pycha dotyczy nas wszystkich i stanowi korzeń wszystkich naszych grzechów, dlatego jest grzechem głównym. Ja rozumiem to, w ten sposób, że te grzechy nazwano głównymi bo one (z pychą na czele) ułatwiają nam popełnianie następnych grzechów.

Brygida
Brygida
26.01.20 12:55
Reply to  AgnieszkaC

Bo istnieje już V przykazanie – nie zabijaj . Dekalog – przekazany przez samego Boga.

Damian.
Damian.
27.01.20 17:53
Reply to  AgnieszkaC

Grzechy główne ze względu na to że najczęściej popełniane od nich pochodzą kolejne

mena
mena
26.01.20 10:26
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko C ogólnie to Ci bardzo współczuje. I mam nadzieje ,że w najbliżsxym czasie coś się zmieni na pozytywne . Jednak potrzeba dużo poświęcić ,aby cieszyć się wolnością dzieci bożych. Zrezygnować z własnej woli a pragnąc wypełniać wole Bożą we wszystkim. To daje tyle radości ,pokoju pomimo doświadczanyvh trudności . W tym tkwi szczęście tu na ziemi. Spójrz na życiorysy świętych każdy z nich bardzo cierpiał jednak mało kto zwraca uwagę na FAKT,że te osoby były najszczęśliwszymi na świecie. Każda z tych osób podkreśla ,że nigdy by nic nie zmieniły w swoim życiu, Że z woli bożej MILSZE IM są… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
26.01.20 11:04
Reply to  mena

Ja mam poprostu żal, tak mnie zostawił samą sobie, tyle modlitw, próśb o pomoc i nic, cisza.
A ja przy każdej decyzji proszę o pomoc.
Tu bardziej chodzi, że się zawiodłam.
Tyle obietnic, choćby w psalmach.
Zapewnienia o pocieszeniu, a to tylko słowa wychodzi na to.
Tylko słowa
A ty człowieku pomóż sobie sam, psycholog, leki, terapie, seanse i inne cuda wianki
Pomóż sobie sam.
A na koniec powiem, przecież Ciebie wysłuchałem.

Tak tylko się wyzalam.

też Ania
też Ania
26.01.20 12:51
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko, myślę, że w jakiś sposób rozumiem Twój żal i ból. Za mną też już jakaś połowa życia, ale… jakaś połowa przede mną i chcę ją przeżyć pięknie, nawet jeśli będzie to życie w pojedynkę. Powiem tak – wiem, że jestem powołana do małżeństwa i co tu kryć, samotność jest dla mnie cierpieniem, ale chcę żyć owocnie i pięknie pomimo tego cierpienia. Mniej lat już nie będę miała. Dlatego chcę żyć w tym co jest i nie zamykać się na to, co jeszcze może się wydarzyć. PS Jak już wczoraj dyskutowaliśmy z gościem – pomimo tej niechcianej samotności mamy naprawdę… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
26.01.20 12:55
Reply to  AgnieszkaC

Aga, mam jeszcze taką myśl – nie wiem i być może dowiemy się dopiero po śmierci przed czym, przed jakimi złymi decyzjami i wyborami Bóg nas uchronił. Pod innym świadectwem, inna Agnieszka pisała o swoim bracie, który małżeństwo przypłacił depresją, jego bliscy bali się o jego życie. Teraz jest w trakcie rozwodu i leczenia, a Agnieszka pisze, że cieszy się, że brat żyje. A może zostałyśmy ocalone przed takim piekłem?

Brygida
Brygida
26.01.20 13:02
Reply to  AgnieszkaC

Ale skąd to przekonanie tak zakorzenione w tobie,że Bóg Cię zostawił samą sobie? Jesteś zdrowa, to już jest wielka łaska i dar. Wszelkie dobra materialne, pieniądze można zdobyć, zdrowia nie kupisz za żadne pieniądze. Doceń to, a inne rzeczy zdobywaj, naprawdę wiele można dokonać własnym wysiłkiem i pracą.

Magdalena
Magdalena
26.01.20 13:18
Reply to  Brygida

Nie zawsze wiele można dokonać własnym wysiłkiem i pracą. Potrzebne są też znajomości.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
28.01.20 16:14
Reply to  Brygida

Na przykładzie mojej mamy. Całe życie przerąbane. Ją zostawił. Opiszę Ci jej historię w skrócie. W domu problemy mieli z najstarszym bratem, cała rodzina szkalowana z tego powodu, do dziś nawet o mnie powiedzą, a to z tej rodziny… W wieku 20 lat zaszła w ciążę, została sama z dzieckiem, po kilku latach wyszła za mąż(za mojego ojca) urodziła troje dzieci, ciężka praca na wsi, opieka nad teściami, aż w końcu jego śmierć, została z dorastającymi dziećmi na gospodarstwie. Po kilku latach choroba syna, mojego brata, drugi to alkoholik, o dziś w nocy znów miał napad padaczki alkoholowej. Mama ma… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
28.01.20 16:57
Reply to  AgnieszkaC

Aga, bez wątpienia Twoja mama cierpi, Ty też. Twój błąd polega na założeniu, że inni mają w życiu lekko i są w czepku urodzeni. Aga, wiesz jak żyją ”w czepku urodzeni”? Ukrywają dopóki się da: samotność, rozwody, rozpady relacji, problemy z dziećmi, nałogi, np. alkoholizm. Aga, cierpienie dotyka każdego, naprawdę każdego, tego w czepku urodzonego też. Zapytam inaczej – wiesz jak przeraża, gdy musisz sprostać oczekiwaniom, które Cię przerastają? Wszyscy wkoło uważają, że jesteś w czepku urodzona, nie masz żadnych problemów ani zmartwień. A Ty trzęsiesz się nocami ze strachu. To jest to szczęście w czepku urodzonych.

też Ania
też Ania
28.01.20 17:01
Reply to  AgnieszkaC

Odnoszę się z ogromnym szacunkiem do cierpienia Twojej mamy i Twojego. Bez wątpienia macie bardzo ciężko. Jednak założenie, że inni są w czepku urodzeni jest naprawdę błędne. Inni też cierpią – cierpią chorzy, bezrobotni. Cierpi ktoś, kto się boi bo musi sprostać oczekiwaniom. Niestety, alkoholizm rodzi tragedie i nie ma znaczenia, czy ktoś upija się bimbrem własnej roboty, czy najdroższymi alkoholami w piątek i w sobotę (niedziela na wytrzeźwienie). Nie będę tu pisała o problemach jakie mieliśmy z naszym bliskim krewnym alkoholikiem (głównie moja mama) i jakie jeszcze możemy mieć, bo forum jest publiczne.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
28.01.20 17:16
Reply to  też Ania

Ciekawe jakie problemy mają moje kuzynki, rodziny założone, domy wybudowane, prace dobre że hej.
Hmm
Może mają dylematy jakie ciuchy kupić.
Widocznie nie znacie urodzonych w czepku.
Piszecie tylko o tych co inni mają wobec nich wysokie wymagania
A to co innego.

też Ania
też Ania
28.01.20 17:23
Reply to  AgnieszkaC

Aga, alkoholizm w rodzinie jest problemem i jest cierpieniem. Bez wątpienia cierpisz i potrzebujesz profesjonalnej pomocy żeby to cierpienie przepracować. Jednak robisz błąd zakładając, że inni mają życie bezproblemowe. Opiszę Ci coś – znam panią, która nigdy nie pracowała zawodowo. zawsze patrzyłam na nią z zazdrością – ”ta to ma dobrze, nie pracuje, mąż zarabia, ma na ciuchy, kosmetyki, ma dom, dwoje dzieci”. I wiesz co? Któregoś dnia spotkałam ją z laską – pani ma stwardnienie rozsiane i wtedy miała kolejny rzut choroby. A w moich oczach była w czepku urodzona… PS Aga, nie wiem, na czym polega cierpienie Twoich… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
28.01.20 17:27
Reply to  AgnieszkaC

Aga, nie ruszysz z miejsca porównując się z innymi i właśnie dlatego tak bardzo potrzebujesz psychologa. Nie porównuj się z innymi bo ich nie znasz i nie wiesz jak naprawdę wygląda ich życie, a może być dalekie od rodzinnych selfie na fejsie. Skup się na sobie i daj pomóc sobie. Teraz zostaw innych, daj profesjonaliście pomóc Tobie.

też Ania
też Ania
28.01.20 18:09
Reply to  AgnieszkaC

Aga, nie porównuj się z innymi. Daj sobie pomóc i przepracuj z psychologiem wszystkie Twoje przeżycia z tatą i bratem. W tej chwili porównywanie się z innymi nie ma sensu. A pewnego dnia sama stwierdzisz, ze ci w czepku urodzeni wcale nie mieli takiego bezproblemowego życia, jak teraz Ci się wydaje.

też Ania
też Ania
28.01.20 21:57
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko C, przepraszam jeżeli moje komentarze są zbyt ostre. Chciałam Ci tylko napisać żebyś nie porównywała się z innymi i nie zakładała, że oni na pewno mają lepiej. Tego po prostu nie wiesz. Ludzie nie mają wypisanych na twarzach: chorób, stanów lękowych, depresji, długów, problemów rodzinnych, problemów w pracy, mobbingu itd. Uśmiech od ucha do ucha czasem skrywa wielkie cierpienie. To, że ktoś wrzuca na fejsa dziesiątki selfie z uśmiechem, nie znaczy, że jest szczęśliwy. Aga, skup się na sobie. Przepracuj swoje traumy z psychologiem, który ma wiedzę i narzędzia jak Ci pomóc. On nie będzie Cię oceniał, tylko Ci… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
28.01.20 22:33
Reply to  też Ania

Aniu, nie masz za co mnie przepraszać, w tej kwestii wszystko jest ok.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
28.01.20 22:37
Reply to  też Ania

Ja po prostu już mam dość, jakbym miała wybór i bym wiedziała jak moje życie będzie wyglądać to wolałabym nie istnieć. To za ciężkie dla mnie, cokolwiek robię jest źle, nie tak…

też Ania
też Ania
29.01.20 21:07
Reply to  AgnieszkaC

Aga, masz takie samo prawo do życia jak każdy człowiek na tej planecie. Właśnie dlatego tak ważne jest to żebyś pozwoliła sobie pomóc osobie, która ma wiedzę i narzędzia jak Ci pomóc. Nie chcę Ci się narzucać ze swoimi radami. Decyzja tu oczywiście należy do Ciebie. Mnie jest Ciebie zwyczajnie szkoda i uważam, że warto pozwolić sobie pomóc.

gość
gość
29.01.20 21:27
Reply to  AgnieszkaC

Dlaczego Agnieszko C. nie dowierzasz, że w dużej mierze wiele zależy od Ciebie ? Dlaczego nie zaryzykujesz i nie zmienisz radykalnie swojego życia ? W sensie zmiana środowiska, pracy, otoczenia ?

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 21:53
Reply to  gość

Mam nadzieję, że się uda i wyjadę z tym mężczyzną, którego poznałam kilka msc temu(a którą relację potępiacie bo to rozwodnik).
To będzie zmiana wszystkiego bo wyjazd za granicę. Tylko lepiej muszę go poznać.

gość
gość
29.01.20 21:59
Reply to  AgnieszkaC

No to jesteś na najlepszej drodze donikąd. A raczej by uczynić swoje życie jeszcze bardziej skomplikowanym.Kto wie co on Ci może zgotować w tym '”przyszłym raju”. Bardzo ryzykowna decyzja, której skutki mogą być opłakane.

gość
gość
29.01.20 22:04
Reply to  gość

I jeszcze jedno- opisałaś historię swojej mamy . Smutną i dramatyczną.Czy nie boisz się tego, że możesz powtórzyć jej historię, że wchodzisz niejako w jej buty? Nie dostrzegasz tego ?

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 22:07
Reply to  gość

Od alkoholika odejdę, choć bym miała zdechnąć z głodu.
Niczego w życiu bardziej nienawidzę.
On doskonale o tym wie.
Wiele można wybaczyć, ale nie to.

też Ania
też Ania
29.01.20 22:15
Reply to  AgnieszkaC

Aga, Napisałaś, że wiele można wybaczyć. Zanim zaangażujesz się na dobre w związek z tym panem, sama sobie odpowiedz na pytanie jak wiele Ty możesz wybaczyć: opuszczenie żony, dzieci, kolejne związki z następnymi paniami…

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 22:25
Reply to  też Ania

Wiele mogę wybaczyć.
Nie alkoholizm.

Ania ja wiem, że masz rację, kiedyś broniłabym się przed taka relacja, sama doskonale wiem o tym wszystkim.
Ale ja już nie mam siły.
Już mam dość.
Każdy ma swoje granice, a ja nie jestem silnym człowiekiem, wręcz z każdym rokiem słabnę psychicznie.

Ja wierzę , że Bóg jest wszechmogący, może pomóc, pół na pół, ja 50% on resztę.
Ale nie pomógł.
A wy tu piszecie o tym, żeby wierzyć w siebie, wiele od samego człowieka zależy, może dokonać mnóstwo rzeczy.
Ale to nie ja.
Ja się opierałam na Bogu.

też Ania
też Ania
29.01.20 22:32
Reply to  AgnieszkaC

Aga, dlatego tak bardzo namawiam Cię na rozmowę z psychologiem. Mam koleżankę, córkę alkoholika, z bardzo trudną historią życia. Jej tato też już nie żyje. Magda (imię zmienione) zaczęła szukać pomocy i po pewnym czasie dostała się na dofinansowaną terapię. Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień, ale jednak się udało. Nie chcę Cię zmuszać, ale po prostu spróbuj. Aga, życzę Ci abyś doświadczyła, że Ty też dajesz radę stać na własnych dwóch nogach, że też masz siłę, godność i wartość.

gość
gość
29.01.20 22:24
Reply to  AgnieszkaC

Piszesz,że dosyć krótko znasz tego gościa – skąd wiesz,że on także nie ma problemu z alkoholem ? A może doskonale się maskuje. Jeżeli chcesz rzeczywiście jakiejś zmiany w swoim życiu to zacznij z czystym kontem. Wyjedź do pracy, bądź niezależna od nikogo, facet,który opuścił rodzinę nie jest wart zaufania. Naprawdę chcesz takiego losu jak Twoja mama ?

gość
gość
29.01.20 22:28
Reply to  gość

Bo chodzi mi niestety o to , z całym szacunkiem dla Twojej mamy,że gdzieś tam na początku mama dokonała nieodpowiedniego wyboru, podjęła niestety błędne decyzje i stąd całe późniejsze trudne życie i dramaty,które się dokonały.A których konsekwencje niestety spadły także i na Ciebie.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 22:34
Reply to  gość

Wiem o tym, ale co jej na to poradzę.
Takie życie jej Bóg wymyślił.
Począwszy od dzieciństwa.

też Ania
też Ania
29.01.20 22:38
Reply to  AgnieszkaC

Aga, my nie jesteśmy marionetkami w rękach Boga. Ty całkowicie pomijasz aspekt wolnej woli człowieka. Twoja mama zakładała rodzinę w innych czasach i wierzę, że wtedy, w tamtych realiach mogła z wielu spraw nie zdawać sobie sprawy. Ale Ty masz już inną świadomość i żyjesz w innych realiach. I przede wszystkim masz wolny wybór, nie jesteś niczyją marionetką skazaną na związek z kimkolwiek, jesteś wolnym człowiekiem. To Ty podejmujesz decyzję.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 23:08
Reply to  też Ania

Mój wybór
Być samą związać się z rozwodnikiem.

też Ania
też Ania
29.01.20 23:16
Reply to  AgnieszkaC

Aga, dokładnie tak – to jest Twój wybór. To nie Bóg zesłał Ci rozwodnika i nie nakazał związku z nim. To Ty podejmujesz decyzję.

gość
gość
29.01.20 22:43
Reply to  AgnieszkaC

Bóg na siłę nie zmusił Twojej mamy do związania się z takim czy innym mężczyzną. To był jej wybór.Niestety, konsekwencje jakieś nastąpiły, ale Bóg nie mógł jej złapać za rękę i na siłę zatrzymać w domu.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 22:31
Reply to  gość

Ja będzie miał problem, to go zostawię.
Pisałam o tym.
O to chodzi bym zarobiła pieniądze.
Nie wiem czemu się czepiasz, jakby to złem było.

A poza tym, może to tak Bóg wymyślił, może też mam mieć tak przerąbane.
To by tłumaczylo dlaczego całe życie jestem sama.
Może wlepił by mi alkoholika, a że takich skreślam, to jest jak jest.
To bardzo prawdopodobne.

też Ania
też Ania
29.01.20 22:35
Reply to  AgnieszkaC

Aga, to wszystko nie tak. Bóg Ci nie wlepi alkoholika. To Ty sama możesz związać się z alkoholikiem nieświadomie powielając nieprzepracowany schemat postępowania. Żeby było jasne – nie życzę Ci tego!!!

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 22:46
Reply to  też Ania

Pewnie już bym wcześniej powieliła, ale jakoś do tej pory obronilam się, możliwe że kiedyś pomylę się, popełnię błąd, człowiekiem jestem, nie poznam ludzi na wylot.

Piszesz o koleżance, przepracowała to i co.
Teraz jest szczęśliwa, układa się jej w życiu, założyła normalna, zdrowa rodzinę.
A czy bez tego by jej się nie udało?

też Ania
też Ania
29.01.20 23:13
Reply to  AgnieszkaC

Gdy ostatnio widziałam się z Magdą (imię zmienione) była sama. Minęło trochę czasu więc być może coś się zmieniło. Magda mówiła, że terapia zmieniła to, że teraz zupełnie inaczej widzi samą siebie i swoje życie. Terapię przeszła dla samej siebie. Pogodziła się ze sobą, ze swoim życiem, ponazywała mechanizmy, które kierowały jej rodziną i nią samą.

gość
gość
29.01.20 22:39
Reply to  AgnieszkaC

Pomysł z wyjazdem jest ok. Tylko staraj się zacząć z czystym kontem, bez uwikłania się w układ,który może mieć opłakane skutki. Nie znasz dobrze gościa , a planujesz z nim wyjechać. Może tak Ci się skomplikować życie, że będzie jeszcze gorzej. To nie Bóg jest winien, to złe wybory człowieka.szkoda,że nie potrafisz tego dostrzec.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 22:59
Reply to  gość

Zazdroszczę dobrych wyborów, ja nie jestem tak mądra

Kilka lat temu kuzyn(nie żaden rozwodnik) załatwił mi pracę w Holandi, to rodzina, dobre relacje, więc myślę będzie ok.
Do dziś części pieniędzy nie . Pomijam fakt, że ten wyjazd to katastrofa.
Co to za różnica, każdy może oszukać.

Poza tym czemu piszeszemy o hipotetycznym moim wyjeździe?
Przecież może do niego nie dojść.
Jak go poznałam, tak mogę stracić kontakt.

gość
gość
29.01.20 23:11
Reply to  AgnieszkaC

Wszystko co potrzebne do podejmowania decyzji mamy w sobie. Trzeba obserwować siebie – otoczenie, czerpać z doświadczenia innych, wyciągać wnioski. Zadawać sobie pytania: co jest dla mnie ważne, co chcę osiągnąć, jak się czuje nasze serce,jak zareaguje otoczenie, najbliżsi na nasze decyzje. Trzeba myśleć, sprawdzać, szukać, drążyć, być wiernym własnym zasadom i kodeksowi moralnemu.( o Dekalogu już nie wspomnę). Nie śpieszyć się w podejmowaniu kluczowych decyzji. To tak w pigułce z mojego gabinetu. A w którymś filmiku o.Szustak mówi bardzo konkretnie skąd wiedzieć, czy decyzje ,które podejmujemy są dobre? Polecam.

gość
gość
29.01.20 23:16
Reply to  gość

Piszesz o niefortunnej pracy w Holandii. Przykre doświadczenie, trudno,porażki też wpisane są w nasze życie. Ale już teraz powinnaś dzięki temu wiedzieć jak na przyszłość w takim wypadku – czyli najbliższy domniemany wyjazd – powinnaś się zabezpieczyć.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 23:31
Reply to  gość

O czym Ty piszesz, jakie zabezpieczyć.
Jedyne wyjście to nie żyć.
Dziś najbliższy wsadzi ci nóż, oszuka.
Na południu Polski znów głośno o sprawie, gdzie dwaj bracia zabili siostrę by nie dzielić się spadkiem ( kamienica bodajże)
Wszędzie pełno zła.
Ile rozwodów, ile pobić dzieci, morderstw ot tak, bez powodu.

Nie zabezpieczysz się, nie unikniesz choćby nie wiem co.

gość
gość
29.01.20 23:37
Reply to  AgnieszkaC

Wybierać sprawdzone oferty pracy – są takie i setki Polaków pracuje za granicą – nie być naiwnym, znać przynajmniej podstawy języka. Pozostawać w kontakcie z rodziną, wiedzieć gdzie jest najbliższy posterunek policji, konsulat , mieć kasę na powrót. W czasach studenckich Europę zjeździłem wzdłuż i wszerz. Żyję, znam realia.

gość
gość
29.01.20 23:45
Reply to  gość

A nawet przeszedłem pieszo szlak św.Jakuba – do Santiago de Compostela.Fantastyczny czas, cudowne doświadczenie, cudowni ludzie po drodze – nikt mi kosy pod żebro nie włożył. Świat jest piękny, ludzie cudowni, trzeba tylko to dostrzec i docenić.

mena
mena
30.01.20 05:47
Reply to  AgnieszkaC

Widzisz Agnieszko C unikniesz, weźmy chociaž Hiroszimę.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
30.01.20 14:55
Reply to  mena

Nie wiem o jakiej Hiroszimie piszesz, ale na tą na którą zrzucono bombę atomową, to szacuje się , że zginęło tam ok 80 tys. ludzi. Czytając art. w internecie, choć liczba trudna do ustalenia bo skutki są do dziś dnia.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
29.01.20 22:05
Reply to  gość

Innym wyjściem jest modlitwa, o pomoc Boga by dostac dobrze płatną pracę by się utrzymać samodzielnie.
A nie, czekaj.
To już było przez XX lat moich modlitw.
Ja już ost modliłam się o zmianę w jednej dziedzinie życia, małżeństwa i inne takie rzeczy, odpuściłam, bo to za wiele dla Boga.

Syty głodnego nie zrozumie, nigdy.

też Ania
też Ania
29.01.20 22:10
Reply to  AgnieszkaC

Aga, Twój ogromny błąd polega na tym, że zakładasz, że wszyscy inni mają lepiej niż Ty. Aga, gość ma sporo racji. O związku z panem rozwodnikiem napisałam już bardzo dużo w rozmowie z Tobą pod innym świadectwem więc nie ma sensu pisać tego samego kolejny raz.

też Ania
też Ania
26.01.20 14:52
Reply to  AgnieszkaC

Aga, odsłuchaj sobie na youtube: langusta na palmie gdy masz nóż na gardle – polecam nie tylko Agnieszce. Jak dla mnie, bardzo wartościowe.

mena
mena
26.01.20 21:45
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko C ja gdy sobie tak rozmyślam na modlitwie to często zastanawia mnie fakt tak wielkiego ogólnie cierpienia niewinnych, jak patrze na dzieci umierające z głodu lub pobite przez dorosłych. Lub chore na nieuleczalne choroby to ja tak po ludzku z tym się nie godze moje serce tego nie wytrzymuje ,pytam Boga czemu akurat wybrał cierpienie jako okazanie nam stworzeniom swojej miłości. Tłumaczyć można próbować na wiele sposobów jednak i tak pozostaje to wielką tajemicą . Jednak wiem jedno ,że bede Mu ufała bo On zesłał swojego syna , który przeszedł na ziemi co my przechodzimy. Nie rozumiem i tu… Czytaj więcej »

mena
mena
26.01.20 21:53
Reply to  mena

Na koniec dodam , że wiele osób mi potarza Pani to chyba nie ma wogóle problemów ,no bo tyle radości jest w Pani. A ja odpowiadam bo wziełam sobie do serca słowa „bo moje brzemie jest lekkie a jażmo słodkie ” i dlatego wiem ,że Boży Plan we wszystkim wobec mnie jest lepszy niż mój zaświadczam to swoim życiem bo sama to tylko swoimi pomysłami sobie to życie marmowałam. Ps. A teraz kolejny problem do pokonania mam 4guzy w piersi . Zobaczymy co bedzie dalej ja wierze ,że bedzie dobrze przynajmniej do czasu aż wychowam swoje dzieci.Ufajcie nie ma lepszej… Czytaj więcej »

mena
mena
26.01.20 22:08
Reply to  mena

Ale jest też wiele pozytywnych spraw jak choćby to ,że ja i moje rodzeństwo do lat dwudziestu nigdy nie byliśmy w szpitalu i na nic poważnie nie chorowaliśmy. Każde z nas cudem wyszło z kilku wypadków siostre to już samochód ciągną pod sobą pare metrów a jej nic się niestało a przecież najpierw w nią uderzył jak przechodziła na pasach. Nigdy głodni nie byliśmy każdy obecnie ma swój dom,swoją rodzine. Można by wiele jeszcze wymieniać ,ale o tym już kiedyś pisałam co zakończyło się stwierdzeniem jednej z osób ,że ja miałam kolorowe życie.

Agga
Agga
27.01.20 09:18
Reply to  mena

Meno, jestem pod wrażeniem sięTwojego podejścia do wiary!
Pięknie napisałaś.
O, jakże ja byłam i jestem marnym człowiekiem, nie umiałam się modlić, ale myślę, ze swoim życiem i uczynkami się modliłam. Teraz przyszedł czas na prawdziwą modlitwę, a nowennę odmawiam od roku. Mam syna w szkole specjalnej, martwię się tak po ludzku o jego przyszłość, ale teraz wiem, że jesteśmy pod najlepszą opieką.
I jeszcze jedno: mimo wszelkich niepowodzeń zawsze widziałam szklankę do połowy napełnioną. Taki ze mnie typ

mena
mena
27.01.20 09:54
Reply to  Agga

Nie ma na ziemi lepszego zapewnienia dla dzieci dobrej przyszłości niż codzienna modlitwa różańcowa o tym pisała św. Monika.
Agga to życie uczyło mnie takiej wiary. Widzisz po swoim przykładzie ,że Bóg szuka nas i w najodpowiedniejszym momencie się zjawia.

mena
mena
27.01.20 10:01
Reply to  mena

A poddanie się Jego Woli wprowadza wiele pokoju i radości w codzienne życie ,oczywiście tego też uczę się nieustannie. Z wiarą już tak jest ,że proces nawrócenia czyli wzorostu w Bożej Miłości trwa całe nasze życie.

też Ania
też Ania
26.01.20 22:32
Reply to  mena

Meno, dziękuję za Twoje świadectwo. Rzeczywiście, nie znajdziemy logicznej odpowiedzi na pytanie o cierpienie niewinnych, zwłaszcza cierpienie dzieci. Jedyne, co możemy zrobić to przylgnąć do Boga. Przepiękna modlitwa zawierzenia – będę się nią modliła, zachwyciła mnie. Każdy z nas doświadcza różnych form cierpienia i jedyne, co możemy zrobić to prosić Boga – przytul mnie, trzymaj za rękę, chcę Ci ufać, bądź ze mną. Meno, dużo dobra dla Ciebie, Twoich Bliskich, a szczególnie dla Synka.

mena
mena
26.01.20 23:01
Reply to  też Ania

Dzięki też Aniu . Tobie również życze co najlepsze.

mena
mena
27.01.20 11:42
Reply to  też Ania

Też Aniu dziś przeczytałam coś takiego „Podczas dwunastego objawienia pewna znajoma dała Bernardetcie swój różaniec. Kiedy dziewczyna zaczęła modlić się na nim, usłyszała głos „Pani”: „Ach, pomyliłaś się. To nie jest przecież ten twój”. Tym razem obecny był kapłan, na którym zrobiło to głębokie wrażenie i który natychmiast uwierzył w prawdziwość objawienia… „Zupełną nowością w Maryjnych objawieniach różańcowych stało się to, że Matka Boża [jakby] wyraźnie wzywała swoich czcicieli, by mieli – jak Bernardetta – własny różaniec”.
Objawienia w Lourdes zostały uznane przez Kościół.”

też Ania
też Ania
27.01.20 22:49
Reply to  mena

Meno ja modlę się na palcach, a różaniec trzymam w dłoniach. Mam swój własny, taki ulubiony. Staram się zawsze mieć go przy sobie. Jest dla mnie ważny.

mena
mena
28.01.20 05:04
Reply to  też Ania

Hej też Aniu,jak ten fragment przeczytałam to akurat o tobie sobie pomyślałam ,bo pisałaś o tym ,że modlisz się na palcach,ale jak widzisz można odbierać innaczej niż jest w rzeczywistości. Po raz pierwszy ten fragmet czyłam w swoim życiu.

enia
enia
27.01.20 11:21
Reply to  mena

mena pojawiły się guzy to i znikną.Mi nagle pojawiły się trzy,jak odprawiałam Krucjatę Eucharystyczną i tak nagle znikły. Wybrałam się na pierwszy mammograf i wynik ok.

Ella
Ella
27.01.20 19:45
Reply to  enia

Dziękuję za ten wpis. Gdy ja rozpoczęłam Krucjatę Eucharystyczną za zagubioną duchowo osobę, pojawił się ból, który do dziś nie jest zdiagnozowany, wyniki idealne, nie ma już czego i gdzie badać, ja ledwo żyję, a zostało jeszcze bardzo dużo do końca Krucjaty (z powodu obowiązków mogę sobie pozwolić na Eucharystię tylko w niedzielę, święta i niekiedy raz w dzień powszedni). Czy to naprawdę może mieć jakiś związek? Prawdę powiedziawszy, wolałabym, żeby tak było, bo już nie mam siły, a tak jest szansa, że to odejdzie.

enia
enia
27.01.20 20:42
Reply to  Ella

odejdzie,odejdzie. Ja ostatnio podjęłam się Krucjatę Eucharystyczną za pewną osobę po pierwszym dniu ,krótko mówiąc oberwałam i to nie źle, mam „postój”,jestem uziemiona na kilka dni,zaliczyłam sor. Rezygnuję z dalszej ,nie należę do tak odważnych. W środę jest Msza sw za Kalinę o 7,30 kto może proszę Msze św ofiarować
W intencji Kaliny i jej córki Magdaleny z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o dalsze Boże błogosławieństwo, dary Duch Św. oraz opiekę i wstawiennictwo Matki Bożej

enia
enia
27.01.20 21:06
Reply to  Ella

Ella jak dasz radę zrób post może dwa dni, to ból powinien minąć.Tylko to jest poważna sprawa, jeśli leki zażywasz nie mozesz ich odstawiać.
Jeśli chce się za kogoś podjąć Krucjatę Eucharystyczną to najpierw za siebie odprawić.

Ella
Ella
27.01.20 21:23
Reply to  enia

Jak to dobrze, że masz doświadczenia z Krucjatą, w moim środowisku nikt o niej nie słyszał. Wychodzi mi do połowy lipca, nie chcę przerywać, pół roku wytrzymam. Ludzie się śmiali, ale miałam wyraźne znaki w codziennych rozmowach, przypadkowo spotkanych ludziach i wydarzeniach, żeby modlić się za tę osobę, że jest z nią bardzo źle.

enia
enia
27.01.20 22:14
Reply to  Ella

Dołącz tą Nowennę za tą osobę, najpierw za siebie o zbawienie duszy,będzie Ci łatwiej Z książki ks.Amortha Gdy mamy do czynienia z „zagrożoną” osobą, na przykład małżonkami ,którzy chcą się rozejść lub mają inne osobiste,poważne problemy ,bądź z młodym człowiekiem ,który ma problem alkoholowy lub jest uzależniony od narkotyków ,recytujemy nowennę do Najdroższej Krwi Jezusa , w pierwszej nowennie /przez dziewięć dni/ prosząc o łaskę ocalenia dla tej osoby. Np Udziel mi łaski zbawienia dla /imię osoby/, aby mogła/mógł zostać ocalony na końcu swej ziemskiej wędrówki i przyjść do Niebieskiego Jeruzalem ,aby składać Ci dzięki , aby razem z Tobą… Czytaj więcej »

Ella
Ella
27.01.20 22:38
Reply to  enia

Tak, tę Nowennę odmawiałam za siebie i za osobę przed rozpoczęciem Krucjaty. Czy warto powtórzyć?

enia
enia
28.01.20 02:38
Reply to  Ella

Jeden raz wystarczy, za zbawienie duszy

enia
enia
28.01.20 06:48
Reply to  Ella

Ella pamiętaj napisać nam ,jak Ci poszło, jak ma się ta osoba co modlisz się za nią. Z jednej strony może i jest lepiej z takimi odstępami w dniach odprawiać,jest czas na oczyszczenie,uwolnienie.Też obserwuj tą osobę,jak masz możliwość, może mieć różne dolegliwości. Każdego dnia proś Jezusa o osłonię Ciebie Najdroższą Krwią, proś Matkę Bożą,aby Cie ukryła w Swoim Sercu.Św.Michała o opiekę,ochronę proś.

85
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x