Szczesc Boze. Dwa lata temu w marcu rozpoczelam nowenne w intencji znalezienia mieszkania do wynajmu. Bylam w tamtym czasie w 5 miesiacu ciazy, pracowalam zawodowo, maz rowniez. Nasze mieszkanie w ktorym mieszkalismy przysparzalo nam wielu klopotow, a wlasciciel nie raczyl nam pomoc.
Wszelkie zglaszane usterki byly bagatelizowane, a jesli nawet przychodzil czlowiek od napraw, byl to zwykly 'Zdzisiek’ ktory znal sie podobno na wszystkim. W rezultacie usterka byla naprawiana, ale za dzien czy dwa ponownie cos bylo nie tak min boiler sam sie wylanczal, kuchenka nie dzialala, sasiadka na gorze ktora wynajmowala mieszkanie id tych samych wlascicieli (cala kamienica nalezala do jednego wlasciciela) zalewala nas regularnie i na moje skargi wlascicielka reagowala smiechem i mowila abym sie nie martwila. Zaczelam odmawiac nowenne i w 2 dniu nowenny sasiadka z gory zapomniala zakrecic kran w lazience. Mialam szczescie, ze wrocilam z pracy doslownie kilka minut wczesniej wiec dalam rade uratowac nasze sprzety i przykryc lozko workami na smieci. Zalalo nas kompletnie, cale mieszkanie. Wlasciciele zostali poinformowani, ale nikt sie nie pojawil osobiscie, wyslano tylko pana ktory mial sprawdzic, czy boiler dziala. Ja siedzac na rogu lozka odmawialam nowenne i czulam kompletna niemoc i pustke. Prosilam Krolowa Rozanca o odpowiednie mieszkanie dla nas, aby nie bylo kolejnych problemow z sasiadami i innych patologii ktore mialy miejsce. W marcu rozpoczelam nowenne, ukonczylam. Pod koniec czerwca znalazlam piekne mieszkanko w ktorym mieszkamy do dzis i w ktorym powitalismy nasze juz drugie dzieciatko. Formalnosci poszly gladko, az sama sie dziwilam. Mieszkanie jest takie jakie chcialam miec- Matka Boska wie, co nam potrzeba. Obecnie jestem w trakcie kolejnej nowenny i nie zamierzam poprzestawac. Z Bogiem
Niech Wam sie dobrze zyje w nowym mieszkaniu, duzo zdrowka dla dzieciatka i Blogoslawienstwa Bozego dla calej rodziny. Szczesc Boze.