Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ana: Szybkie ocalenie z depresji

To było w październiku, nie wiem sama czy to przez pogodę, jakieś podświadomie wewnętrzne obawy lub stres, krótszy dzień czy mało słońca, ale po raz któryś z kolei dopadła mnie depresja. Tym razem uderzyła wyjątkowo silnie. Mimo że wiedziałam że na pewno niedługo minie, że to jest okres przejściowy, że tak na prawdę nie mam powodu aby mieć obniżony nastrój. Było we mnie to irracjonalne uczucie, które w żaden sposób nie mogłam wyprzec, ani zrozumieć. Jak zwykle była gonitwa myśli, kompletna bezsenność, niemożność skupienia się, a przede wszystkim uczucie kompletnego odmozdzenia (miałam wrażenie że nie potrafię żartować, śmiać się, rozmawiać, nic nie pamiętam, a w pracy robiłam same błędy). Pojawiło się jednak coś nowego, czego jeszcze wcześniej nie doznałam i absolutnie nikomu nie życzę żeby coś takiego przeżywał – strach i ataki paniki. Z poprzednimi objawami jeszcze jako tako dało się funkcjonować, ale permamentne uczucie niewyjaśnionego strachu to bylo coś strasznego. Ataki były tak silne, że bałam się że serce mi wyskoczy z piersi i zaraz dostanę zawału, naprawdę obawiałam się o swoje życie. Bałam się że długo tak nie pociągne. Stwierdzilam, że muszę działać szybko, że mimo że jest mi bardzo ciężko – muszę działać, muszę się jakoś uratować. Byłam w totalnej desperacji, próbowałam wszystkiego : modlitwy, sportu, medytacji, spacerów, odwrócenia uwagi na coś innego, codziennie chodziłam do kościoła i prosiłam Boga, święta Rite, moja patronke z bierzmowania św Gabriele, Pana Jezusa, Maryję, Matkę Boża Rozwiązują Węzły o ratunek, lub chociaż częściowa ulgę. W koncu natrafiłam na NOWENNE POMPEJANSKA. To było prawdziwe szczęście, że na nią natrafilam! Czytałam dużo świadectw, które mnie napelnialy nadzieja. Zaczęłam ją odmawiać w drodze do pracy i w domu. Było to wyzwanie, nie tylko przez dosyć duża ilość czasu jaka trzeba na nią poświęcić, ale też przez moją kondycję psychiczną, bardzo ciężko mi było się skupic, miałam wrażenie że moja modlitwa przypomina bełkot. Dziękuję Maryji i jestem tak bardzo wzruszona że mnie wysłuchała, mnie z tak bardzo niedoskonala modlitwa. Po 2 tygodniach kiedy zaczęłam odmawiać nowenne – nie widziałam żadnej poprawy. Nie wiedziałam co zrobić, wiedziałam że długo tak nie wytrzymam w takim stanie, zastanawiałam się czy iść do lekarza po jakieś leki. Ale jednocześnie obawiałam się, że jeśli to zrobię zdradzę zaufanie do Maryji i Boga. Poszłam do kościoła i odpowiedziałam księdzu na spowiedzi o mojej sytuacji i rozterkach, ksiądz powiedział żebym poszła do lekarza i nie przestawala się modlić. Tak też uczyniłam. Dostałam lekarstwa, które już w przeszłości mi pomogły, ale wiedziałam żeby zaczęły działać długa droga przede mną, około 6 miesięczna aby wrócić do zdrowia. Okres tych 6 miesięcy na lekach zawsze bywał w przeszłości wyblakly, bez życia, odcięcie się od wszystkiego i brak poczucia szczęścia. I stało się moi drodzy coś niesamowitego!

Kontunuowalam branie tabletek oraz odmawianie nowenny. Przyszedł grudzień, skończyłam odmawiać nowenne, czułam się coraz lepiej. W styczniu miałam jechać na wyprawę gdzieś bardzo daleko, nastawialam się na nią od kilku miesięcy, ale jak dopadła mnie choroba już prawie pożegnałam się myślą, że pojadę gdziekolwiek zważając na mój stan. Jednak stał się cud, naprawdę dla mnie jest to cud! Po zaledwie 3 (niecałych!) miesiącach poczułam się dobrze, poczułam się znowu sobą, byłam w stanie jechać tam gdzie marzyłam. Z ogromną pomocą Matki Bożej wygrałam z chorobą! Pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno sama czytałam podobne świadectwa, a teraz sama mogę napisać jedno z nich jest dowodem, że nie jesteśmy sami. Pan Bóg nas widzi, widzi nasza niedole, musimy go tylko poprosić. Uwierzcie moi kochani, wiara uzdrawia! Zawierzcie się Bogu, starajcie się z całych sił mu zaufać, poproscie go o to alby Wam w tym pomógł, poproscie go o to aby Wam pomógł pogodzić się z jego wola, jaką by ona nie była.

Jeszcze jedno słowo wyjaśnienie dla osób sceptycznych (do których i ja mogę się zaliczyć): sprawa leków. Niektórzy z Was mogą pomyśleć, ok odmawialam nowenne, ale przecież też brałam leki. To pewnie one mi pomogły. No właśnie, moi drodzy jak to wspomniałam na początku – nie był to mój pierwszy raz kiedy miałam epizod depresyjny i nie pierwszy raz kiedy brałam leki. Leki działają, ale nie w tak szybkim czasie, jest to niemożliwe aby zadziałał w 2 i pół miesiąca. Zazwyczaj na dojście do siebie potrzebowałam ponad 6 miesięcy. Wierzę, że to dzięki Najświętszej Maryi, Jezusowi, Duchu Świętemu i Bogu. Chwała Panu! Bądźcie zdrowi!

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
11 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Barbara
Barbara
28.05.19 17:09

Piękne świadectwo.Chwala Panu i Najświętszej Matence!

Paulina
Paulina
27.05.19 19:49

Ana czy nadal bierzesz leki? Trochę jakbym czytała o sobie. Też wcześniej brałam leki, przestałam brać kiedy zaczęłam odmawiać pierwszą nowennę pompejańską, jednak nawet gdy skończyłam nie poczułam ulgi w moich lękach i musiałam niedawno do nich wrócić. Mój stan psychiczny nie jest najlepszy ale wierzę że będzie dobrze. Odmowiłam także nowennę do Maryi Rozwiązującej Węzły. Tocze wewnętrzną walkę i z pomocą Matki Bożej ją wygram. Jutro moje 26 urodziny. Proszę o modlitwę. Chwała Panu !

Dorota
Dorota
28.05.19 00:10
Reply to  Paulina

Paulina wszystkiego najlepszego z okazji urodzin życzę ci z całego serca i będę się modlić za was w koronce do miłosierdzia bożego.

Maria II
Maria II
28.05.19 17:23
Reply to  Dorota

ja też 🙂

Paulina
Paulina
28.05.19 18:51
Reply to  Dorota

Pani Dorotko dziękuję z całego serca Pomimo tej całej choroby poznaję i tak wspaniałych ludzi na swojej drodze A to też duża łaska.

Maria II
Maria II
28.05.19 17:22
Reply to  Paulina

Paulinko, życzę Ci z okazji Urodzin na stałe pozbycia się depresji, dużo radości każdego dnia i nieustannej opieki Matki Bożej, która będzie zanosić Twoje prośby do Pana.

Paulina
Paulina
28.05.19 18:54
Reply to  Maria II

Dziękuję Pani Mario za modlitwę
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.

Maria II
Maria II
28.05.19 19:08
Reply to  Paulina

Wiem jakie to cierpienie- dokładnie takie jak opisała autorka świadectwa, byłam blisko tak chorej osoby i niestety zdarzało mi się mówić:” weź się w garść”- bezsens zupełny i zostały wyrzuty sumienia.
Też bardzo pomogły modlitwy.Będzie dobrze.Pozdr.

tez Ania
tez Ania
28.05.19 17:33
Reply to  Paulina

Najlepszego 🙂

Paulina
Paulina
28.05.19 18:55
Reply to  tez Ania

Dziękuję Aniu!

Anna
Anna
27.05.19 13:13

Miałam bardzo podobna sytuację. Tez cierpie na depresję i mam nawroty choroby.Ostatniej jesieni i zimy tez bardzo mocno sie stan moj pogorszyl i doszly ataki paniki i irracjonalnego strachu. Tym razem wizyta lekarska nic nie pomogla , bylo jeszcze gorzej. Chwycilam sie desperacko za nowenne, pierwsza nie zadzialala, ale mialam przekonanie , ze musze modlic sie dalej.Z druga nowenna splynela na mnie laska spokoju, i wiary ze badzie dobrze.I bardzo szybko tak sie stalo.Nadal sue modle nowenna, bo intencji w licznej rodzinie nie brakuje.Chwala Maryi.

11
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x