Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

M: Nadzieja na przebaczenie

Dwie nowenny już za mną, jestem teraz już prawie w połowie trzeciej. Jestem z siebie dumna bo jak pewnie część z Was wie wcale to nie jest takie proste odmawiać trzy różańce dziennie przez 132 dni( 2×54 + 24) mając na głowie pracę, uczelnię i inne obowiązki. Jednak dopiero dziś, podczas odmawiania nowenny poczułam bardzo silną potrzebę napisania tego świadectwa.

Zacznę od tego co mnie skłoniło do jej rozpoczęcia. Jest takie słynne powiedzenie jak trwoga to do Boga. Tak było również w moim przypadku. Rozpacz. Klasyczna rozpacz po stracie ukochanej osoby. Ja straciłam osobę, która była dla mnie najważniejsza na świecie, którą kochałam i kocham nadal najmocniej. Każdy kto kiedyś kogoś stracił wie o czym mówię. Stało się to już prawie pół roku temu. W pierwszych tygodniach moje życie było koszmarem. Totalne załamanie nerwowe, początki anoreksji. Nic nie pomagało, żadne słowa, żadne błagania. Nic.

Wpadłam wtedy w wir modlitwy. Ale wtedy nie była to dobra modlitwa. Było to raczej żądanie od Boga naprawienia mojej relacji z tą osobą, bo przecież nie jestem złym człowiekiem i Pan Bóg powinien mnie wysłuchać i spełnił moje życzenie. No ale Bóg to nie automat spełniający każde nasze żądania. Odmawiałam wiele modlitw, głównie płacząc. Święta Rita, święty Józef, święty Ojciec Pio czy święta Teresa to pewnie już mnie mieli dość od ciągłego zwracania się do nich 😉 .

Po jakimś czasie trafiłam w Internecie na tą Naszą cudowną nowennę. Byłam tak zdesperowana, że zaczęłam odmawiać ją bez jakiegokolwiek zastanowienia. Po trzech dniach przerwałam. Stwierdziłam, ze trzy różańce dziennie do odmówienia to zadanie nie wykonalne. Po miesiącu wróciłam jednak do tej nowenny. Osoba która mnie opuściła wpadła w poważne kłopoty. Ze mną było coraz gorzej bo wiedziałam, ze nie mogę jej pomóc, że nie mogę być przy niej i nie oddać jej całkowicie swojej miłości. Był to dla mnie prawdziwy dramat. Zaczęłam nowennę i tak odmawiam ja do dziś.

Kilka dni temu jednak miałam pierwsze poważne zawahanie. Czy jest sens nadal modlić się o naprawienie tej relacji. Poszłam wtedy na wieczorną mszę święta. I już wtedy wiedziałam co robić. Otóż ksiądz wygłosił piękne kazanie. Kazanie o przebaczeniu. Słuchałam go ze łzami w oczach. Od razu pomyślałam ze to nie jest przypadek ze tu jestem i ze tego słucham (nie ma przypadków w naszych życiach, tak jak kiedyś powiedział mi bardzo mądry ksiądz). Mimo tego, że ta osoba potwornie mnie zraniła, wyssała ze mnie cała radość życia to jestem gotowa jej wybaczyć. Upewniłam się wtedy, ze całe te 2,5 nowenny nie są bezcelowe. Dalej muszę poruszać niebo (ziemię już poruszyłam) aby Bóg i nasza Mateczka pomogły mi odzyskać ukochaną osobę. Wiem, że muszę być cierpliwa. I uwierzcie mi, pierwszy raz w życiu tak mocno czekam i wierzę w to ze to się uda, bo przecież dla Boga nie ma rzeczy nie możliwych i nawet jak niektóre sprawy czy sytuacje wydają nam się beznadziejne lub nie do rozwiązania, On wie jak zrobić tak żeby było dobrze!

Nie tracę nadziei. Mam nadzieje, że za niedługo napisze kolejne świadectwo, gdy nie będę się budzić z pustką i uczuciem beznadziejności, ze nie mogę pomóc i być przy osobie którą tak mocno kocham oraz gdy Mateczka z Panem Bogiem mi pomogą.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
23 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Tadeusz
Tadeusz
06.11.18 18:16

Kończę w czwartek nowenne pompejańską. Odmawiając modlę się o uzdrowienie mni na dusz i ciel do matki bożej pompejańskiej. Polecam wszystkim sprójcie i zacznijcie się modlić.

Daria.np
Daria.np
06.11.18 12:01

Czytam swiadectwo, jest mi tak bardzo bliskie. Widze w nim siebie z przed 4 moze 5 lat. Jak szarpalam sie z Bogiem o mojego „ukochanego”… mimo, ze mnie ranil, ja go tak przeciez kochalam… depresja, alkoholizm, leki zapijane piwem… dzis smieje sie pod nosem, chociaz i wstyd mi…. Nie, nie, Bog mnie nie wysluchal! Odmowilam chyba z 10 czy 15 Nowenn! Tak, blagalam o jego milosc! I uwaga Bog zmienil mnie! Gdy juz bylam juz gotowa ten moj ukochany czlowiek chcial wrocic… i co? Patrzylam na niego, wiedzialam, ze go kocham i mialam jednoczesnie pustke…. nie umialam z nim juz… Czytaj więcej »

Lew
Lew
06.11.18 14:59
Reply to  Daria.np

Piękne świadectwo, ja byłam w podobje sytuacji.
Prosiłam o naprawienie relacji pomiędzy mną, a mężczyzną, z którym byłam 8 lat. Odmówiłam kilka nowenn w tej intencji. dziś, minęły 3 lata, ja mam wspaniałego męża, a mój były wciąż w sercu ma uczucie do mnie i żal, że pozwolił nam się rozstać.
Bóg piękną drogą mnie poprowadził

Klara
Klara
06.11.18 00:52

Jeżeli ten facet potwornie Cię zranił to gdyby chciał być z Tobą to ON powinien teraz poruszyć niebo i ziemię, abyś mu wybaczyla a nie Ty prosisz o to, aby mimo ran jakie Ci zadał ten facet dał Wam druga szansę…
Powinnas podziękować Bogu za to, że nie jesteście małżeństwem i nadal MASZ WYBÓR.
Duzo dobra i powodzenia!

tez Ania
tez Ania
06.11.18 00:02

Zgodzę się z tym, że pragnienie relacji z drugim człowiekiem może stanowić impuls do modlitwy i lepiej się modlić niż wpaść w załamanie, ale przychodzi czas gdy warto na BARDZO SPOKOJNIE przyjrzeć się obiektowi tej miłości. Czy temu człowiekowi mogę zaufać? Czy mogę na nim polegać? Czy ten człowiek szuka ze mną kontaktu, chce ze mną przebywać i chce relacji ze mną? Czy mogę zaufać, że ten człowiek zaopiekuje się mna i naszymi dziećmi? Czy mnie krzywdzi, rani? Czy ciągle popełnia te same błędy? Czy ciągle mnie rani? Jaki charakter ma ten człowiek? Czy kocham tego człowieka, czy raczej swoje… Czytaj więcej »

M.
M.
06.11.18 08:48
Reply to  tez Ania

Problemy finansowe niestety

tez Ania
tez Ania
05.11.18 22:35

Autorko świadectwa, Drodzy Forumowicze, nie zrozumcie mnie źle, ale zawsze czuję smutek gdy czytam jak kobieta pisze, że została potwornie zraniona, ale jest gotowa przebaczyć byleby być z ukochaną osoba. Ile Pani jest w stanie wybaczyć? – kłamstwa, wyzwiska, różne formy poniżania i przemocy, bicie, zmuszanie do seksu – gwałt, zdrady? Kobiety! – nigdy nie sądziłam, ze to napiszę – miejmy poczucie własnej godności i wartości. Z tego co pisze Autorka pan do winy się nie poczuwa. Przepraszam za ostry komentarz, ale drogie Panie jeżeli same nie zaczniemy się szanować i nie będziemy egzekwować szacunku dla nas (a myślę o… Czytaj więcej »

maria
maria
05.11.18 23:00
Reply to  tez Ania

Zgadzam sie Aniu, jak to kiedys ujelas modlic sie sercem wolnym od przywiazan. Znaki widzimy wszedzie gdzie ich szukamy I interpretujemy w zaleznosci od potrzeby. Szacunek do siebie to podstawa

tez Ania
tez Ania
05.11.18 22:20

Autorko świadectwa, przypuszczam, że chodzi o sprawy damsko-męskie? Polecam Tobie i wszystkim forumowiczom książkę Miłość potrzebuje stanowczości. Jakiś czas temu polecała ją Hanka. Kupiłam sobie i Autor naprawdę otwiera oczy na wiele spraw w temacie relacji damsko-męskich. Do przeczytania i do przemyślenia. Polecam gorąco wszystkim!

Waleczna
Waleczna
05.11.18 21:37

Droga M., wytrwałości w modlitwie! Pozdrawiam!

M.
M.
06.11.18 08:47
Reply to  Waleczna

Dziękuje

Anonim
Anonim
05.11.18 21:06

Modliłam się nowenną. Też odszedła ode mnie moja największa miłość. Nie liczę już na powrót. Od razu po rozstaniu związał się z inną. Mija już ponad pół roku, a mi niestety dalej jest bardzo ciężko się pozbierać. Nie chce Cię zniechęcać, ale pamiętaj, że może dla Ciebie jest również inny plan. Żebyś się nie zawiodła. Bo ja też wierzyłam. Ale psychicznie człowiek długo nie da rady wierząc w 100%, że za sprawą modlitwy ta osoba musi wrócić. Tym bardziej, że od razu była inna dziewczyna. Bóg dał nam wolną wolę. Nie sądzę, że ingeruje w uczucia innych osób by kochały… Czytaj więcej »

Kama
Kama
06.11.18 22:19
Reply to  Anonim

Moja modlitwa i czekanie trwały 2 lata. To były ciężkie dwa lata pod względem psychicznym, fizycznym, duchowym. Upadałam cały czas, mowiłam, ze nie wierze chciałam być ateistka, bo jak Ktoś jak Bóg mógłby mi zrobić cos takiego, sprawić bym tak cierpiała. Moja modliwa nie została wysłuchana. Została sama. Ale zmieniłam się – myślę, ze na gorsze dla ludzi. Nie wierze w miłość i jestem zimna. Ale wciąż jestem przy Bogu. Może tak miało być..

AsiA
AsiA
06.11.18 22:44
Reply to  Kama

A ja cie rozumiem. Po latach wiary i modlitw doświadczyłam ostatnio tylu nieszczęść , chorób , śmierci , problemów w pracy itp. Ze czasem Bogu dziekuje a czasem wyje do poduszki i krzyczę oskarżycielsko ze Ty jesteś ale dla swoich wybranych , dla niektórych a ja nie chce cierpieć całe życie kiedy inni się cieszą . Potem mam doła i przepraszam i tak w kółko . Tez sie zmieniłam. Zamknęłam sie jeszcze bardziej i nie ufam nikomu

enia
enia
05.11.18 20:39

M powodzenia we wszystkim

M.
M.
06.11.18 08:47
Reply to  enia

Dziękuje

Jarosław
Jarosław
05.11.18 20:25

Dzisiaj troszkę z innej beczki, ale w temacie przebaczenia. Otóż w najbliższym czasie będzie festiwal filmów chrześcijańskich Arka i będzie tam film o przebaczeniu ,,Największy dar”. Nie widziałem go, ale myślę, że warto go obejrzeć. Polecam również wspaniały film też o przebaczeniu ,,Czekając na motyle”. Mam taką refleksję, że ten kielich żalu, urazy, pretensji, często nienawiści, który ,,pijemy” z myślą, o zaszkodzeniu innym tak na dobrą sprawę to nam samym szkodzi najbardziej. Od pewnego czasu codziennie wieczorem wymawiam takie słowa: ,,Wybaczam wszystkim którzy świadomie lub nieświadomie skrzywdzili mnie, wybaczam wszystkim osobom które ja skrzywdziłem i wybaczam samemu sobie” Staram się… Czytaj więcej »

enia
enia
05.11.18 20:35
Reply to  Jarosław

Jarek dobrze radzisz. Dziękuje za ten komentarz

maria
maria
05.11.18 22:34
Reply to  Jarosław

….piekne

Angelika
Angelika
05.11.18 20:20

Piekne świadectwo powierzaj swoje sprawy Maryji ,rozmawiaj z nia jak z najlepsza przyjaciółka .ona Ci pomoze .nie poddawaj sie walcz !Niech Maryja i Pan Bog trzymaja Cie w opiece

23
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x