Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Czy Matka Boża Pompejańska mnie wysłuchała?

Nowennę pompejańską odprawiłam na przestrzeni ostatnich kilku lat co najmniej 5 razy: – o zdrowie duszy i ciała oraz prawdziwe nawrócenie dla BRATA, MAMY, TATY, MĘŻA (za każdego jedna nowenna) oraz o to by Pan Jezus przyszedł do mojego 7 letniego chrześniaka (teraz zaczęłam 6- o uzdrowienie mojego męża):

MAMA i TATO zawsze byli ludźmi pobożnymi, ale i grzesznikami jak my wszyscy, modliłam się więc aby ta wiara i pobożność były prawdziwe, mocne – takie aby się oni Panu Bogi podobali. UFAM, że Matka Boża wysłuchała moich modlitw bo przecież ja stanu duszy i relacji innych osób z Panem Bogiem sprawdzić nie mogę, dlatego też nie „rozgłosiłam publicznie” faktu doznania łaski

podobnie sytuacja wygląda z moim mężem.

MÓJ BRAT nie nawrócił się, nie chodzi do Kościała, nie zabiera tam swoich dzieci, jak idą to dlatego żeby babcia się ucieszyła albo ciocia – czyli ja. Również podejście bratowej do wiary wydaje mi się niewłaściwe: „nie ma potrzeby szukania prawdy obiektywnej i Boga, wystarczy żyć tak żeby nie robić nikomu krzywdy a po śmierci dowiemy się wszystkiego” – parafraza), woli ona obchodzić Halloween niż święto zmarłych, jechać na wycieczkę niż do kościoła.

Ja bałam się rozmawiać z tymi dziećmi na temat wiary ponieważ w tej atmosferze i przy takim podejściu rodziców – którzy dla dzieci są na pewno autorytetem więcej przyniesie to szkody niż pożytku. Poza tym, przyznam, że i ja sama stosunkowo niedawno zaczęłam poświęcać więcej czasu swojej duszy, poznawać wiarę katolicką i Boga.

W tej trudnej sytuacji ciężko zaszczepić w dzieciach wiarę,zwłaszcza, że rodzina ta żyje na emigracji i religię -i to jako obowiązek przed przystąpieniem do I Komunii Św – miała na razie tylko starsza córka . Dziadkowie mieszkają w Polsce, a teraz i my z mężem wróciliśmy na stałe do Polski.

Moją wielką troską pozostaje mój chrześniak, kto temu dziecku opowie o Panu Jezusie (bez przymrużenia oka i żartu w głosie)? Słyszałam kiedyś o przypadkach odwiedzin Pana Jezusa u dzieci (niekoniecznie z pobożnych rodzin). Postanowiłam poprosić Matkę Bożą, żeby Pan Jezus sam przyszedł do mojego chrześniaka i sam dał mu się poznać. Zaczęłam nowennę z intencją dosłowną, później prosiłam również że może to być sposób nie tak spektakularny, ale cokolwiek co sprawiłoby, żeby dziecko poznało Jezusa i uzyskało łaskę wiary. O nowennie nie mówiłam nikomu. Po 54 dniach – nie wiem, nie pytam bo jak i kogo?, po kolejnym tygodniu mama mówi, że dzwoniła do wnuczka, a ten mówi o Panu Jezusie, że do kościoła trzeba chodzić … wie to z internetu. Pomyślałam, że to cud … ze łzami w oczach powiedziałam mamie o mojej nowennie, powiedziałam też jednej znajomej -myślałam, ze wystarczy, nie sądziłam, że muszę to gdzieś opublikować.

Za jakiś czas rozmawiam z bratem, poruszam ten temat, chcę się dowiedzieć jak synek i jego wira….i dowiaduję się, że .. to mały cwaniak, babcię chciał nabrać, żeby coś ugrać, a jak trzeba do Kościoła to płacze i spazmuje (brat opowiada to w klimacie dobrego żartu , jest to dla niego śmieszne)…

co robię źle?

Teraz rozpoczynam nowennę o zdrowie mojego męża.

pozdrawiam

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x