Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Będę mamą oraz otrzymałam uzdrowienie!

Chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem, które będzie bardzo długie, ale proszę przeczytajcie je bo ono pokaże jak moim życiem opiekował się sam Jezus i Przenajświętsza Matka. To moja pierwsza Nowenna, usłyszałam o niej przypadkiem w pracy, mój kolega który zmówił modlitwę nakłonił mnie do niej, długo zastanawiałam się nad jej odmawianiem, ale ponieważ los chciał, że musiałam pójść na zwolnienie lekarskie i zakończyć pracę na długi okres, mogłam odmawiać ją codziennie, czas nagle sam się znalazł.

Zacznę od tego, że 4 lata temu związałam się z człowiekiem który był alkoholikiem, żyłam w grzechu i załamaniu psychicznym ponieważ byłam źle traktowana a miałam tylko 20 lat. W moim życiu przez okres, kiedy z nim byłam źle się działo, ale zaszłam w ciążę i myślałam, że może coś się w nim zmieni. Niestety trafiłam w Boże Narodzenie do szpitala i poroniłam pierwszą ciążę. Od tamtej pory było tylko gorzej, codziennie picie i depresja.

Rodzice cały czas modlili się za mnie, abym wróciła do domu i wróciłam do domu z przyjaciółmi którzy po mnie przyjechali, do tej pory nie wiem jak im się udało mnie namówić, ponieważ już były próby wyjazdu, jednak bezskuteczne. Przez kolejne lata spotykałam się z różnymi mężczyznami, jednak trafiałam na złych ludzi i później znów płakałam, myślałam, że nie ma dla mnie ratunku, przez ciągłe ćwiczenia fizyczne badzo dużo schudłam i o mały włos nie otarłam się o bulimię i anoreksję.

Zawsze w moim życiu był obecny gdzieś pewien człowiek, znałam go z widzenia, czasem zamieniliśmy kilka zdań przez telefon, często przychodził do miejsca w którym pracowałam. Wydawało mi się, że jest taki jak inni, że też chce mnie wykorzystać a ja znowu dam się nabrać na piękne słowa i też zawsze uważałam go za człowieka, który lubi żyć chwilą a ja chciałam się ustabilizować uczuciowo. Jednak spotkałam się z nim i wiecie co? Codziennie dziękuję Bogu za to, że mi go przysłał.

Nazywam go moim Aniołkiem na ziemi. Nigdy nie poznałam tak dobrego człowieka z tak wielkim sercem i mądrością. Jedyną osobą, której mi brakowało był Bóg. Chodziłam do Kościoła, ale nawet nie wiem jakie było kazanie, bo zawsze myślałam w tym czasie o milionie innych rzeczy, tylko nie o Bogu. Zaszłam w ciąże drugi raz. Bardzo się ucieszyłam, bo wiedziałam, że jestem z właściwym mężyczną, to nie był mój mąż, dopiero planowaliśmy ślub. Moja radość nie trwała długo, ponieważ poroniłam drugi raz.

Tym razem bardzo się załamałam, miałam silną depresję, lęk, codziennie płakałam i nie chciałam żyć, zadawałam sobie pytanie „dlaczego?”. Niedługo po poronieniu dowiedziałam się, że na ,moich narządach rodnych są komórki przedrakowe, które trzeba szybko usunąć, ponieważ jest to już rak inwazyjny, ale też jeśli na nia pójdę to mogę już wcale nie mieć dzieci. Przy okazji dowiedziałam się, że mam problem z genami, zakrzepice krwi i dużo innych chorób. Wtedy jeszcze gorzej się załamałam.

Ale wiecie co? Bóg znowu nie zostawił mnie samej. Któregoś dnia siedząc w Kościele w mojej parafii przykuł moją uwagę plakat ” Jubileusz 300- lecia Koronacji Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze” i usłyszałam wtedy pierwszy raz głos Boga jak mówi do mnie- jedz na Jasnę Górę i módl się. Jeszcze tego samego dnia powiedziałam mojemu narzeczonemu, że musimy tam jechać i już tydzien później byliśmy na spotkaniu Wspólnoty Miłość i Miłosierdzie Jezusa, na której była modlitwa z uzdrowieniem.

Na pierwszym spotkaniu nic się nie zadziało, ale jeździłam na spotkania co miesiąc, było ich 5. Na jedno z nich pojechałam z moją mamą i narzeczonym. Tego dnia bardzo padał deszcz, było zimno, zrezygnowałam z wieczoru panieńskiego mojej siostry i powiedziałam Bogu, że jadę dziś po uzdrowienie, że zostawiam wszystko w jego rękach, bo jeśli nie on to moja depresja mnie zniszczy, mnie i mój związek. Było to spotkanie na dworze, przed Sanktuarium, 7 godzin w okropnej ulewie, nikomu to nawet nie przeszkadzało! Każdy był przemoczony ale szczęśliwy!

Kiedy nadszedł czas na modlitwę o uzdowienie, zaczełam bardzo płakać, czułam, że cała moja depresja znika i w sercu pojawia się wielka radość. Ksiądz powiedział, że jest kobieta, która dwa razy poroniła, ale za trzecim razem urodzi zdrowe dziecko, chłopca. Poczułam, że te słowa są kierowane do mnie. Od tego czasu nie ma śladu żadnej depresji! Jednak codziennie szczerze modliłam się do Matki Bożej o dar potomstwa, prosiłam o to chociaz mówiłam, że wiem że nie jestem jeszcze po ślubie i że to na pewno niemożliwe. Ale wcale tak nie było. W sierpniu przyśniła mi się Matka Boża, powiedziała mi, że z okazji Wniebowstąpienia do Nieba, daje mi prezent- położyła mi dziecko na rękach.

Kiedy się obudziłam powiedziałam o tym od razu mojemu narzeczonemu, nie wiem czy on też w to uwierzył, ale ja wiedziałam, że Matka Boża mnie wysłuchała. Już w następnym miesiącu jadąc na zabieg do szpitala na wycięcie narządów rodnych dowiedziałam się, że operacja nie może się odbyć ponieważ jestem w 7 tygodniu ciązy, lekarz był bardzo zły i powiedział, że jestem niedopowiedzialna. Bałam się, że znów może mnie to spotkać, ale byłam z drugiej strony bardzo spokojna. Wróciłam do domu i od razu po tej wiadomości zrobiłam wszystkie potrzebne badania, odwiedziłam wielu lekarzy, którzy mi pomogli.

Dziś jestem w 32 tygodniu ciąży a nasz synek rozwija się zdrowo, a ja dokładnie od 11 miesięcy zasypiam z różańcem w ręku, ponieważ jest to moja siła i silna więź z Bogiem. Za dwa dni kończę odmawiać Nowennę Pompejańską, modliłam się w intecji regresji zmian nowotworowych, ponieważ w ciąży nie można ich usunąć. Wczoraj byłam na badaniach, zmiany znacznie się cofnęły w co do końca lekarz sam nie mógł uwierzyć. Operację mam zaplanową po urodzeniu dziecka, jednak lekarz mówi, że muszę miec jeszcze jedno badanie, bo zmiany się cofają i może wcale nie będzie konieczna, w co mocno wierzę, wierzę, że Matka Boża Pompejańska mnie uzdrowiła.

Za dwa dni zaczynam następną Nowennę o zdrowe rozwiązanie, ponieważ grozi mi poród przedwczesny, ale jestem spokojna bo wiem, że przy mnie jest Maryja. Jeśli przeczytaliście moje świadectwo to bardzo dziękuję, to i tak nie wszystko, bo łask które otrzymałam od Matki Bożej jest dużo więcej, tu nie ma opisanej nawet połowy. Nawracajcie się i wierzcie w moc Bożą bo ona wszystko przezwycięzy, wszystkie choroby i zło! Bóg zapłać i proszę o modlitwę. Chwała Panu!

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x