Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

CUDA MARYI. Nigdy nie przestawaj wierzyć.

Witam, mam na imie Magdalena. Jestem chwile przed 30 i mam kilkuletniego synka z moim obecnym partnerem. Nie umiem skladnie pisac wiec mi wybaczcie. Moj zwiazek sie rozpadl juz jakis czas temu. Nienawidzilismy sie, bylismy dla siebie ciezarem, nie rozmawialismy, a ja po cichu marzylam o kims, kto mnie z calego serca pokocha.

Gdy synek byl mlodszy wmawialam sobie ze juz nigdy nie bede szczesliwa w zwiazku bo kto zechce byc z panna z dzieckiem. Chcialam sie juz wyprowadzic do rodzicow i zaczac wszystko od nowa, zapomniec, te rozstania, klotnie, chcialam zeby nie istnial. Wpadlam w depresje i problemy finansowe. Stracilam chec do zycia. Wtedy w internecie znalazlam nowenne pompejanska. Myslalam wtedy ze to ostatnia deska ratunku. Niestety bylam za slaba zeby odmowic nowenne do konca. Zaczelam odmawiac kolejna, w 45 dniu sie zalamalam, i stwierdzilam ze to niema sensu.

Wylalam morze lez. Zaczelam odnawiac nowenne jeszcze raz. Tym razem 2 naraz. 1 w intencji splaty moich dlugow, a druga w intencji przemiany i nawrocenia mojego partnera. Dotarlam do dnia bodajze 28. Odmowilam wtedy najpiekniejszy rozaniec mojego zycia, z dedykacja dla mojego partnera, wszystkie tajemnice rozwazalam tak, jakby to on je przezywal, adekwatnie do jego polozenia. Zajelo mi to pol dnia. Poczulam wielka ulge, szczescie w sercu, cos czego nie moge opisac. Jakby ktos wyrwal ze mnie depresje i wstawil na to miejsce lake pelna kwiatow.

JESTEM SZCZESLIWA. Pomimo tego ze nie dokonczylam nowenny, zostalam wysluchana. Moj partner bardzo sie zmienil. Jego rodzina az pytala mnie co ja mu zrobilam bo jest taki inny…. czuly i tak o mnie dba jak nigdy. Rozmawiamy bardzo duzo. O wszystkim i o niczym. Robi dla mnie rzeczy ktore wczesniej wydawaly mi sie nie realne, nie do osiagniecia. Codziennie widze w jego oczach jak bardzo mnie kocha i jak walczy o nasza milosc. Wiem ze w paru slowach nie da sie tego opisac bo, nie ma tak pieknych slow na to co mnie spotkalo. Tak jakby jego zamarzniete serce zaczelo na nowo plonac miloscia.

A najpiekniejsze jest to ze zaczal ze mna chodzic do kosciola, modlic sie, a w dzien Matki powiedzial mi ze mamy ta sama mame – MARYJE. Kocham Cie Maryjo. Dziekuje Ci za ten CUD. Opiekuj sie nami.

Ps. a co do moich dlugow, dostalismy oboje mala podwyzke i pojawia sie swiatelko w tunelu.

Pozdrawiam was kochani i do nastepnego swiadectwa. Wybaczcie mi taka nieskladnie 🙂

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x