Mój syn był dwa lata po ślubie. Wiem,że bardzo chcieli mieć dzieci,mówili nawet o trójce. Niestety wiem,że przed ślubem sytuacja była odwrotna, nie chcieli mieć dzieci, a mieszkali razem. Lekarze orzekli ,że nie ma przeszkód zdrowotnych do posiadania potomstwa.Mieli tez dobra sytuację zawodową i finansową.
Zastanawiałam się jak mogę im pomóc. Udałam się z mężem na Jasną Górę na mszę zawierzenia. Potem poszliśmy do źródełka św. Barbary. Tam znalazłam małą broszurkę o Nowennie Pompejańskiej. Pomyślałam,że to może jest znak.Zaczęłam modlić się nowenną pompejańską. Sposób modlitwy znalazłam w internecie, na waszej stronie. Wcześniej coś słyszałam o tej nowennie, ale bardzo mgliście.Nowennę skończyłam tuż przed światowymi dniami młodzieży . Chyba jakoś zaraz po jej zakończeniu począł się mój wnuk, tak przynajmniej wynika z wyliczeń lekarki. Niedługo mój wnuk się urodzi, mam nadzieję ,że zdrowy.
Dziś postanowiłam rozpocząć Nowennę w intencji dobrego męża dla mojej córki.Powinna się skończyć tuż przed 100 rocznicą Objawień Matki Bożej w FATIMIE.To chyba dobry znak. Mam nadzieję,że potem też napiszę dobre świadectwo..Joanna
Chwala Panu Bogu i naszej Krolowej Rozanca Swietego 🙂
Niech maja dziecziatko narodzone w swojej opiece 🙂
Cudownie.. wszyscy wsłuchani, tylko nie ja. Gratuluję i życzę spełnienia marzeń, szczerze. Ale tymi niewysłuchanymi modlitwami to jestem już bardzo sfrustrowana. Odczuwana przeze mnie bierność i obojętność na moje żebranie skłania mnie do zarzucenia kompletnie tych praktyk. Ogarnia mnie wielki żal jak czytam takie teksty – żyli w grzechu, lecz jeden magiczny paciorek sprawę załatwił. Moich mnóstwo – nie załatwia. A niby gwiazdki z nieba nie proszę… Wniosek: róbta co chceta, bo i tak będzie co ma być.