Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Beata: Świadectwo wielu Nowenn

Moja historia z Nowenną rozpoczęła się rok temu, aktualnie jestem w trakcie odmawiania mojej 4 Nowenny. Pierwszą zawierzyłam w intencji, mojego nieważącego syna, w kolejnych także poświęcałam członków mojej rodziny. Wiem że Maryja słuchała moich błagań, lecz ma inny plan w stosunku do tych osób i jeszcze czekam na spełnienie modlitw. Pomimo tego w tym czasie dokonywały się inne ważne rzeczy, mój mały wnuczek dwa razy spadł z wysokich schodów, a mimo to wyszedł bez zadrapań.

W ostatnim czasie dostrzegam też drobne zmiany w synu w intencji którego była pierwsza nowenna, ja sama doznałam wielu łask, kiedyś moja niedzielna msza była po prostu mszą, praktycznie zawszę przychodziłam na Nią spóźniona, dzisiaj jest inaczej modlitwa jest tą płynącą z głębi serca, msza święta jest każdorazowo wyjątkowym przeżyciem, MB Pompejańska nauczyła mnie modlitwy różańcowej, bo chociaż wcześniej wierzyłam, różaniec był mi daleki. Jak patrzę na to wszystko to wiem, że zmiany zaczęły się ode mnie, że Maryja poprzez swój święty różaniec chciała mi pokazać ile rzeczy muszę zmienić w sobie, z iloma rzeczami się zmierzyć. Dzisiaj jestem silniejsza, chociaż problemy są ,mam więcej siły by się z nimi zmagać. Wierzę że gdy będę modliła się o nawrócenie mojego syna, moje prośby zostaną wysłuchane w tym momencie w którym Panna Przenajświętsza uzna że jesteśmy gotowi aby przyjąć te łaski. Bóg zapłać za wszystkie otrzymane łaski i za wsparcie.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
m-g -m
m-g -m
31.01.16 18:47

Magdo, bywa i tak, w najlepszych rodzinach. Wychowałam przysłowiową „kupę” dzieci i wiem, co (i ile razy) była w stanie zrobić najstarsza latorośl. To obecnie żonaty i dzieciaty człowiek, a do dziś nikt nie wie, jak znalazł się na zewnętrznym parapecie, kiedy łóżeczko stało na środku pokoju. Miał ze czternaście miesięcy. Jeszcze niedawno nad tym debatowaliśmy i jedyne wytłumaczenie, to przeważenie tego mebelka w taki sposób, że łóżeczko przechyliło się w stronę parapetu, a Paweł złapał się go rączkami i „jakoś” wypełzł, po czym łóżeczko wróciło do pozycji wyjściowej. Było naprawdę wysokie i masywne. Z góry zbiegła sąsiadka (widząc zbiegowisko… Czytaj więcej »

magda
magda
31.01.16 15:55

Dwa razy spadł ze schodów?
Juz jeden raz to stanowczo za dużo, a tu piszesz o dwóch razach. Gdzie byli dorośli i dlaczego nie zrobili po pierwszym wypadku?

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x