Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Katarzyna: Maryja otworzyła moje serce i pozwoliła dostrzec prawdę

Witam serdecznie wszystkich skupionych wokół Nowenny Pompejańskiej.

Chciałabym się podzielić swoim świadectwem.

Odmówiłam w swoim życiu zaledwie jedną Nowennę, zakończyłam ją w Wigilię 2017.

Modliłam się w intencji uratowania mojego małżeństwa i przetrwania mojej rodziny.

Były takie dni, że bardzo trudno było mi skupić swoją uwagę i skoncentrować się modlitwie.

Był również jeden taki dzień, gdy nie odmówiłam całego różańca, bo zwyczajnie usnęłam… Jednakże ogrom łask, jakie otrzymałam przewyższył moje najśmielsze oczekiwania!

Co więcej- nie były one bezpośrednio związane z moją pierwotną intencją… Maryja odkryła bowiem moje własne wnętrze przed sobą samą, pozwoliła mi zajrzeć w głąb własnego serca i rozpocząć niesamowity proces oczyszczania własnych ran i własnej duszy, który wciąż trwa.

Zyskałam niesamowity dostęp do Boga, udało mi się nawiązać niesamowicie intymną z Nim relację, którą mam nadzieję pogłębiać z każdym dniem!

Chciałabym zwrócić się do wszystkich tych, którzy modlą się z nadzieją, że w ich życiu nastąpi wielka przemiana po odmówieniu Nowenny… Tak… nastąpi… ale niekoniecznie musi być to zgodne z Waszymi oczekiwaniami. Z pewnością jednak to, co Was później spotka, będzie co najmniej początkiem cudownej przygody… i początkiem czegoś niesamowitego, a potem może nawet sami przyznacie, że to jeszcze lepiej, niż gdyby Maryja po prostu „tylko” spełniła Waszą prośbę 🙂

W Nowennie ciężko czasem wytrwać, bo zły duch szaleje, bo się boi Niepokalanego Serca… Mnie nękał również i z różnych stron próbował wymóc, abym przestała.

Ja jednak wytrwałam i dziś on już nie ma do mnie dostępu. A co najważniejsze- w moim sercu zagościł Pokój, a opuścił mnie potworny lęk, który towarzyszył mi w ostatnich miesiącach przed Nowenną. To nie znaczy, że zły nie manifestuje… Wciąż próbuje… ale teraz ja już się go nie boję.

Moja Nowenna była w zasadzie moim pierwszym zbliżeniem się do różańca i do Maryi. Postanowiłam, że będzie to moje specjalne nabożeństwo. Ale oczywiście różaniec towarzyszy mi na co dzień i bardzo bym chciała, aby tak już zostało. Być przykutą do różańca- to moje wielkie marzenie…

Chwała Panu!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Żona
Żona
27.03.18 23:05

Kasiu, pięknie napisałaś…..Nowenna zbliża nas do Maryi, pomaga wiele rzeczy zrozumieć, pomaga przetrwać w trudnych chwilach, wiemy, że nie jesteśmy sami a w tym wszystkim najważniejszy jest Bóg i Jego wola niech się stanie. Też odmówiłam kilka nowenn za mojego męża i małżeństwo. Zły nie odpuszcza i walczy o niego ale ja wiem, że za mną stoi ktoś znacznie silniejszy, tylko w Panu nadzieja. Myślę, że gdyby nie te wszystkie wydarzenia w moim życiu, pewnie nie byłaby tu gdzie jestem. Czytam codziennie wszystkie świadectwa a dziś szczególne polecam moją modlitwę Panu za małżeństwo Eli T. Z Panem Bogiem.

Dorota
Dorota
27.03.18 22:52

Kasiu kochana jak bardzo piękne jest twoje świadectwo.!!!! Bardzo Ci dziękuję za niego, właśnie myślałam o tym że pomimo tego iż już kilka ładnych lat odmawiam NP to nic takiego się nie zmieniło w moim życiu, ale po tym co napisałaś stało się dla mnie jasne że tak nie jest, jednak ja sama się zmieniam. I chociaż ciężki ze mnie przypadek ale idzie jakoś do przodu.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x