Pragnę podziękować matce Bożej z Pompejów za zgodę w rodzinie. Mąż był alkoholikiem i często znęcał się psychicznie głownie na mnie. Po kilku latach doprowadziło to do tego, że targnęłam się na życie, bo praktycznie nie było dnia bez awantury. Sąsiadka opowiedziała mi o nowennie pompejańskiej i poinstruowała mnie jak ją odmawiać. Odkąd zaczęłam ją odmawiać nie było w domu ani jednego dnia z kłótnią i pijaństwem. Jeszcze jej nie ukończyłam a Ona już tyle dobrego zrobiła dla całej rodziny.
Oby to nie byla cisza przed burzą
Do grazia : nie zrozumiemy się, gdyby próba samobójcza była udana to też byś napisała w ten sposób? Bo to też jest przecież jakieś wyjście z małżeństwa a nie trwanie w świętym sakramencie
Gdyby próba się udała to by nie było wpisu i świadectwa. Czasami lepiej jest odejść niż trwać w związku z kimś kto codziennie dobija słowem i zachowaniem. Przysiegamowi coś innego : w doli i niedoli. A może odejsc to jest jedyny sposób na ogarnięcia się drugiej osoby? Pokazanie ze coś jest nie tak z naszym życiem.
do gosia ; małżeństwo to sakrament i dobrze jest kiedy walczymy o miłość anie wychodzimy z niego
Nie rozumiem czemu trwałaś w związku z osobą, która cię niszczyła i doprowadziła swoim postępowaniem do twojej próby samobójczej. Małżeństwo to nie niewolnictwo.
nie do uwierzenia !!!!!
Przepiękne świadectwo, prawdziwy cud….. Szczęść Boże Tobie i Twojej rodzinie