Już sam przypadek że znalazłam tak piękną modlitwę, która dała mi nadzieję w dniu kiedy dla mojej mamy prawie nie było już szans był czym cudownym. Mama miała powikłania po operacji wszczepienia stentu – zrobił jej się krwiak po wylewie (udarze krwotocznym), który rósł i rósł… Leki pooperacyjne wykluczały leczenie krwiaka i musiałam podjąć za mamę (Urszula lat.61) decyzję czy wykonujemy operację na mózgu bo z nią już nie było praktycznie kontaktu. w dodatku operacja była obarczona bardzo dużym ryzykiem utraty życia. Operacja przebiegła pomyślnie w dniu kiedy zaczęłam nowennę a stan zdrowia poprawiał się niemal z godziny na godzinę. Przed świętami zabrałam mamę do domu Porażenie kończyn ustąpiło jeszcze w szpitalu. Gorzej było z utratą pamięci – ale dziś kiedy widzę jak znowu rozwiązuje swoje „jolki” to widzę tu tylko ingerencję sił wyższych. Matka Boża się nią zaopiekowała i dała nam jeszcze szansę nacieszyc się mamą. Z całego serca pokochałam różaniec – chociaż wiem , że byc może nie modlę się zawsze w skupieniu lecz gdy tylko mam wolną chwilę (nawet w pracy) jadę kolejną cząsteczkę.
Piękne świadectwo…