Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Martyna: Modlitwa o uzdrowienie z białaczki

Moja babcia niespodziewanie zachorowała na nowotwór krwi- białaczkę. W związku z jej wiekiem leczenie przy pomocy chemioterapii nie wchodziło w grę. Była to informacja powalająca z nóg, ale moją pierwszą myślą w szukaniu ratunku było znalezienie w internecie jakichś świadectw o uzdrowieniach. Znalazłam je. Weszłam na pierwszy lepszy artykuł i przeczytałam o mężczyźnie chorym na białaczkę, który wyzdrowiał za sprawą nowenny.

Zaciekawiło mnie to, więc czytałam dalej o uzdrowieniach. Aż w końcu pomyślałam, że spróbuję. Najbardziej przerażająca była dla mnie długość nowenny, ale stwierdziłam, że co innego zostało niż modlitwa. I tak zaczęłam się modlić. Na początku było trudno. Musiałam siedzieć do późna i odmawiać różaniec po różańcu. Ale w niedługim czasie nauczyłam się żyć z nowenną. Odmawiałam ją podczas spaceru czy obowiązkach domowych. Stan babci, która przebywała w szpitalu, był różny. Raz lepiej, raz gorzej. Jednak cały czas się modliłam.

Lekarze każdego dnia mówili o jej odejściu. Babcia po kilku tygodniach w szpitalu wróciła do domu. I jej stan zaczął się polepszać. Chociaż babcia nie chodzi, to kontakt z nią jest sto razy (jak nie więcej) lepszy niż w szpitalu. Mówi normalnie i rozmawia z nami. Stan zaczął się poprawiać pod koniec nowenny. Dla mnie to jest cud od naszej kochanej Matki Boskiej. Pomogła mi Ona przetrwać ten czas i pomogła mojej babci.

Zachęcam więc wszystkich do podjęcia się tej modlitwy, gdyż za jej sprawą dzieją się cuda. Jest ona niewątpliwie trudna, ale warto.

4.4 9 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x