Na początku tego roku zdiagnozowano u mojej Mamy nowotwór złośliwy piersi. Ogarnął nas strach, rozpacz, zagubienie, złość, żal. Z coraz większą śmiałością szukałam ukojenia w modlitwach, dzięki którym nie zwariowałam. Poczułam odwagę do spowiedzi, której bałam się od kilku lat, a Komunia przyjęta w Dzień Zmartwychwstania Chrystusa była radością. W połowie kwietnia zaczęłam odmawiać moją pierwszą Nowennę Pompejańską, na którą trafiłam, jak większość z nas, przypadkiem. Od początku rozważałam także Tajemnice Światła. Prosiłam o łaskę pełnego i trwałego uzdrowienia mojej Mamy z choroby nowotworowej. Bardzo ucieszyłam się, kiedy zorientowałam się, że Święto Matki Bożej Pompejańskiej przypada dokładnie w dzień urodzin mojej Mamy, to dla mnie jeden ze znaków.
Mama przyjmowała wtedy kolejny kurs chemii, a ja z nadzieją odczytywałam Suplikę w szpitalnej kaplicy. Ciężka chemię, której tak bardzo się baliśmy, Mama znosi dobrze. Wyniki tomografii wskazują poprawę. Przed nami długa droga ale jestem pewna, że wszystko co za nami zawdzięczamy Matce Bożej, a w tym co przed nami, Ona nam dopomoże. Odmawiam teraz drugą Nowennę w tej samej intencji. W trakcie obu otrzymuję wiele innych łask, które umacniają mnie w wierze i za które dziękuję. Mój Tato zaczyna radzić sobie z problemem alkoholowym. Poprawiają się moje relacje z mężem, bardzo ostatnio nadwątlone jego złymi nawykami, z których jak twierdzi zdał sobie sprawę, zrozumiał i zauważam, że zmienia. Ominęły mnie trudne restrukturyzacje w miejscu pracy. Zrobiłam się bardziej wyrozumiała dla ludzi, spokojniejsza. Odważniej mowię o swojej wierze. Dostrzegam, z wdzięcznością, działanie Matki Bożej i Trójcy Najświętszej w wielu chwilach swojego życia. Modlę się też do Św. Jana Pawła II i św. Rity.
W trakcie odmawiania Nowenny nie ominęły mnie przeszkody. W ostatni dzień części błagalnej rozpiął się różaniec, który szybko naprawilam. Kumulacja nastąpiła w kolejnych dniach. Zostałam bez dostępu do tableta, z którego odczytywałam rozważania tajemnic. Przeszukalam szafki w domu mojej zmarłej Babci i znalazłam książeczkę z Tajemnicami Rózańcowymi, których Babcia za życia bezskutecznie poszukiwała. Następnego dnia w trakcie modlitwy odpadł od różańca krzyżyk. Kiedy wstałam, żeby zapalić światło, przepaliła się żarówka, w jednym z trzech źródeł światła w całym domu. Poradziłam sobie ze światłem, przytwierdzialm krzyżyk drucikiem, który znalazł się pod ręką i powiedziałam, że się nie poddam!
Wiem, ze już nigdy nie przestanę się modlić do Matki Bożej Pompejańskiej i zawierzać jej życie swoje i bliskich. Dziękuję Ci Matko Boża i proszę czuwaj nad nami a szczególnie moją Mamą!
Zobacz podobne wpisy:
Maria: Nowenny Pompejańskie o zdrowie.
Mariola: Nowenna Pompejańska i wyzdrowienie męża.
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piekne swiadectwo pelne wiary i zaufania ,Dziekuje
Kasiu gdy ja zaczełam swoje pierwsze nowęnny to ciagle zrywał mi sie różaniec a paciorki odpadały.Byłam ciagle rozpraszana iciągle cos mi przeszkadzało,ale tym się nie zrazałam i trwalam w modlitwie i tak jest do dziś.Niekiedy mam chwile zwatpienia czy ma to sens ta modlitwa i czy wytrwam ,ale potem wszystko się uspakaja moje mysli zostają uspokojone bo tyle jest na świecie cierpienia i nienawiści izła ,że musimy trwać w modlitwie choćby nie wszystko się układało po naszej mysli.Niech Bóg ma w opiece Twoja mamę i Ciebie ,niech się wszystko dobrze poukłada.Zmówię modlitwe w tej intencji.Musze jeszcze dodać gdy mam chwile… Czytaj więcej »
Tak, takie utrudnienia zdarzały się bez przerwy , też trwam właśnie wczoraj skończyłam 2 NP .Straciłam z mężem wszystko po raz kolejny, a już jesteśmy 30 lat po slubie i w ostatni dzień NP dostaje propozycje pracy z mieszkaniem, czyż to nie jest cudowne. Nie ukrywam ,że boję się.Ale mam różaniec i cudowną modlitwę . Twoje świadectwo jest budujące. Pozdrawiam
Piękne swodectwo Uczę zdrowia i wiara czyni cuda