W związku z tym, że jednym z warunków nowenny pomepjańskiej jest przekazanie świadectwa o wysłuchanych modlitwach – jestem zobligowana względem Matki Bożej…by podzielić się moją historią.
Kilka lat temu, modliłam się kilkukrotnie nowenną w intencji o znalezienie dobrego męża dla mnie i dla siostry. Modlitwy rozpoczęłam jakoś w 2017 roku a w 2019 moja siostra poznała swojego przyszłego męża…ja rok później. W ogóle 2020 rok był w mojej rodzinie rokiem cudów. Działo się wiele wyczekanych rzeczy, wiele życzliwości i spełnionych marzeń przyniósł ten rok. Przez cały okres odmawiania nowenny pompejanskiej czułam Bożą troskę i spokój, i to pozwalało mi przetrwać trudny czas oczekiwania na ułożenie sobie życia.
Wiem, że Bóg postawił na mojej drodze dobrego człowieka, ale swoje musiałam na niego wyczekać…ponad 12 lat modlitwy, wyrzeczeń i lat samotności…ale nie rezygnowałam z rozwoju pasji i wzrostu zawodowego. Choć przyznaje, że z czasem im bliżej dobiegałam 30 lat tym bardziej godziłam się z faktem, że mogę być sama. Ogromnym wsparciem w okresie oczekiwań i modlitwy, była dla mnie moja matka. Była ona fundamentem naszej dużej rodziny i tą osobą, która tak bardzo nam kibicowała i uczyła nas wiary. Dopingowała w modlitwach i nauczyła szacunku do naszej kobiecości.
Nie bez powodu pisze z takim opóźnieniem to świadectwo (przeszło 2 lata po ślubie) …bo czas tak bardzo upragnionego ślubu, małżeństwa i założenia rodziny …zbiegł się z ogromnym bólem.
Bóg na mojej drodze postawił mojego chłopaka w końcówce 2020 roku, rok później w moje urodziny oświadczył mi się …a kolejnego roku w 2 dzień Świąt Bożego Narodzenia mieliśmy wyznaczoną datę ślubu. Scenariusz jak w bajce. Ale kilka tygodni przed ślubem…czułam ogromny niepokój i przytłoczenie…którego nie umiałam wytłumaczyć. Nie tyczyło się to przyszłego męża, ponieważ decyzji o małżeństwie byłam pewna…ale niepokoiło mnie czy wszystko się uda, czy goście dopiszą i czy ludzie są nam życzliwi i niezrozumiale było dla mnie zachowanie mojej mamy.
Osoba, która zapewne zaraz po mnie powinna najbardziej cieszyć się z tego dnia ślubu, bo wiedziała jak dlugo na to czekałam i ile wyrzeczń poniosłam…I całe życie mi szczerze kibicowała…była jakby nieobecna. Pamiętam, że bolał mnie brak zainteresowania moim ślubem ze strony moich najbliższych…w porównaniu do ślubu mojej siostry, który odbył się pół roku wcześniej…ja czulam się niewidzialna i z wszystkimi sprawami organizacyjnymi pozostawiona całkiem sama.
Moją niepewność i smutek przed ślubem pogłębiły słowa mojej mamy, gdy zobaczyła mnie w sukni ślubnej i przez łzy w rozmowie ze mną powiedziała „dziecko wybacz mi, że nie potrafię się z tego ślubu prawdziwie ucieszyc” – serce mi wtedy zamarło i…poczułam się strasznie samotna, nie miałam pojęcia co to znaczy. Oczywiscie każdy z nas, z domowników jak i ja, dopytywaliśmy jej „co się dzieje?” …wymigiwała się od odpowiedzi i tłumaczyła stresem przed weselem i dużą ilością pracy…ale potem cichła w modlitwie i codziennej pracy domowej.
Bolało mnie, że mama jako zawsze zorganizowana i przygotowana na każdą sytuacje kobieta…nie zadbała o to, by kupić sobie kreacje i dodatki na ślub córki…liczyłam ,że moja siostra jako świadkowa się tym zajmie…ale zostało to na mojej głowie i pojechałam z mamą by ją przygotowac do mojego ślubu. Podczas tych zakupów się uspokoiłam, mama promieniała, gdy założyła na siebie śliczna sukienkę i dopasowane dodatki. Ta wspólna wyprawa na kilka dni przed ślubem, dala mi potwierdzenie, że to tylko chwilowy stres u mamy…co dla jej osobowości troskliwej kobiety było zrozumiałe…ale jak już zakupiłyśmy wszystko „wrucił jej humor” i pozytywne nastawienie…żartowała z nami i było jak dawniej.
Nadszedł dzien ślubu, był dziwny …na pewno nie taki o jakim marzyłam, czy jak sobie wyobrażałam….miałam poczucie jakby to nie działo się naprawdę. Wszystko biegło swoim rytmem i w chaosie…ale ostatecznie powiedziałam sobie „nie ma znaczenia, że jest nieidealnie, ważne że wychodzę za faceta którego jestem pewna i którego kocham” 🙂
I wtedy też dziękowałam w sercu Bogu za wysłuchane modlitwy.
Ostatecznie ślub był przepiękny, muzyka góralska, szopka, choinki …piękne kazanie i mnóstwo życzliwych gości. Wesele się udało hucznie i piękne 🙂 …sami jako Państwo Mlodzi bawiliśmy się świetnie…nie zważając na małe niepowodzenia.
Z dnia ślubu najmocniej pamiętam- Blogoslawienstwo rodziców w domu, a dokładnie moment, gdy moja mama mnie przytuliła po wcześniejszym narysowaniu krzyża na czole ….ale ten gest przytulenia był tak mocny, że aż odbiłam jej na jej ślicznym białym bolerku sporo mojego ślubnego makijażu 🙂 – bylam wtedy na nią lekko zła…ze rozmazała mi makijaż i nie ruzmialam dlaczego tak mocno mnie przytuliła i tak długo trzymała w swych ramionach….A dziś gdy patrze na zdjęcie, które ujęło tę chwilę …nie mogę powstrzymać łez…
No cóż po klimatycznym weselu i spokojnych poprawinach w dniu kolejnym…w 2 dni po weselu serce dosłownie przeszyło jakieś ostrze, a dzien ten stal się piekłem na ziemi…moja ukochana mama, osoba silnie wierząca, autorytet i najwierniejszy mi kibic…odebrała sobie życie.
Pamiętam, że nigdy żaden dzien mojego życia nie był tak mroczny – dosłownie…ciemne niebo było za dnia…a gdy staliśmy na miejscu śmierci mojej mamy i modliliśmy się z kapłanem zauważyliśmy, że w miejscu gdzie odebrała sobie życie – był krzyż…wierzymy, że to był znak Miłosierdzia Bożego!
Bol przenika moje serce tak mocno, że nie jestem w stanie opisać więcej szczegółów z tego dnia…
W tym bólu i tak ciężkim czasie dla całej mej rodziny ogromnym wsparciem była wiara.
By puentować to świadectwo i odwołać się do głównej intencji w jakiej modliłam się tą nowenną pompejańską „modlitwa o dar dobrego męża”:
Powiem wprost, że małżeństwo jest dla mnie błogosławieństwem. Nie jesteśmy tzw. parą z obrazka i mierzymy się z codziennością trudna czasami nawet bardzo trudną wyżej opisana tragedia czy moje 3 poronienia…modlimy się o to by Bóg zesłał nam dzieci i proszę o modlitwę za nas w tej intencji.
Na pewno modląc się wtedy, te kilka lat temu…nie przypuszczałam, że będę musiała zmierzyć się z takimi ciężarami, wyobrażałam sobie ze ślub i małżenstwo, wesele czy miesiąc miodowy to będa najpiekniejsze chwile mojego życia…..a los napisal zupelnie inną historię…ale gdybym nie wymodliła sobie odpowiedniej osoby, by z nią wspólnie toczyć tę walkę, to byłoby to nie do przejścia.
Dziękuję Matko Boża i proszę, byś nadal wypraszała łaski dla mojego małżeństwa i całej mojej rodziny.
Amen +
Zobacz podobne wpisy:
Piotr: Zostałem opętany i należałem do szatana
Zosia: Nie trać nadziei…
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Niech Pan Bog blogoslawi Pani malzenstwo. Pokoj Duszy dla Pani mamy.