Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Izabela: O poprawę relacji w małżeństwie

Mój związek z mężem nie zaczął się dobrze, pomijam ze żyliśmy długi czas w grzechu, to jeszcze na każdy temat mieliśmy inne zdanie, on mi się wydawał przeciwieństwem mężczyzny jakiego szukałam, typ urody nie ten i właściwie byłam z nim tylko dlatego, żeby kogoś mieć po zranieniu przez moją pierwszą, wielką miłość.

Nadszedł taki czas że zdecydowałam się od niego odejść, ale właśnie w tym czasie okazało się że jestem w ciąży… a ponieważ chciałam żeby moje dziecko miało ojca, zdecydowałam się zostać w tym związku. Czas leciał, dziecko rosło, szybko pojawiło się drugie i trzecie, a my z mężem dalej się sprzeczaliśmy, ciągle walcząc o władze. Miałam już tego szczerze dość, za nami była terapia małżeńska, nasze nawrócenie i powrót do KK, a co się z tym wiąże – ślub. Mimo to, to wszystko było za mało, wciąż się sprzeczaliśmy, a gdy nadszedł taki czas, że każde moje słowo powodowało w nim reakcję obronną i słyszałam ciągle słowa prośby, bym dala mu spokój, stwierdziłam, że moim ostatnim ratunkiem jest Nowenna Pompejańska.

Modliłam się choć nie było lekko, ale z wiarą na poprawę sytuacji w jakiej się znajduję. Nie wiem ile dokładnie czasu minęło od zakończenia modlitwy, nie rok i nie dwa, ale więcej, a my jako małżeństwo jesteśmy zgodni i dobrani. Mąż się we mnie zakochał po raz trzeci (jak sam to stwierdził), szaleje za mną a ja otworzyłam serce na niego, zaufałam mu i zakochałam się w nim, oddając mu władzę. Skończyły się nasze kłótnie, wiem że milczenie jest więcej warte niż udowadnianie swoich racji, zresztą gdy się myli to i tak z czasem do mnie przychodzi i przeprasza. Zawsze się śmiejemy, że Bóg ma niezłe poczucie humoru, że nas połączył – z dwóch niepasujących do siebie osób, stworzył dwie idealnie dopasowane. I obdarzył piątką dzieci. Teraz zaczęłam Nowennę za szybką budowę domu, bo z taką gromadką jest nam ciasno w naszym mieszkaniu, a perspektyw na większe pieniądze, brak. Ufam jednak ze Maryja się tym zajmie, jestem więcej niż pewna.

Nie traćcie nadziei moi drodzy! To że nie rozumiecie tego co Bóg robi w Waszym życiu, nie znaczy że robi coś źle. On jest po trzykroć święty i najlepiej wie jak uczynić Wasze życie dobrym a Was szczęśliwymi. Tylko pozwólcie Mu działać i otwierajcie serca na Niego poprzez modlitwę!  

4.5 12 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x