Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Elżbieta: Nowotwór i łaska zdrowia

Chciałabym złożyć świadectwo Nowenny Pompejańskiej, którą modliła się moja mama w intencji zdrowia mojego taty oraz uzdrowienia z raka. W lutym bieżącego roku u taty wykryto guzy w pęcherzu moczowym. Po wstępnych badaniach padła diagnoza – nowotwór.

Moja mama wówczas rozpoczęła odmawianie Nowenny Pompejańskiej. Często modliłyśmy się razem, ja wówczas podjęłam 30sto dniowe Nabożeństwo ku czci Św. Józefa. Prosiłyśmy także o pomoc św. Ritę, św. Szarbela, św. Ojca Pio. Pierwszym owocem modlitw – tu wierzę w moc Telegramu do św. Józefa, który również wspólnie odmówiłyśmy było to, że udało się bardzo szybko dostać do dobrego szpitala, wierzę również, że nie przypadkowo trafiliśmy na, jak się później okazało, jednego z lepszych specjalistów w Polsce. Początkowo udało się również ustalić termin operacji taty na bardzo bliski.

Oczekiwaliśmy wszyscy w niepokoju do tego momentu, modlitwa bardzo pomagała nam przetrwać ten trudny czas. Czytałyśmy świadectwa innych uzdrowień, również tata zaczął słuchać, co wcześniej wydawało się nie możliwe, gdyż tata niekiedy swoim zachowaniem sprawia wrażenie oddalonego od Boga. Od początku lutego do początku kwietnia mama trwała w Nowennie Pompejańskiej. Niestety zdarzyło się tak, że wstępnie zaplanowany termin operacji odwołano…, nie przestawałyśmy jednak się modlić.

Mama jest osobą chorą, niepełnosprawną, ze względu na stan zdrowia i problemy z poruszaniem rzadko się oddala od domu i podróżuje, mimo to udało nam się odwiedzić Sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Tata w oczekiwaniu na termin operacji krwawił, dzień po wizycie u Najświętszej Panienki krwawienia ustały. W kwietniu po zakończonej Nowennie, bardzo szybko udało się ustalić nowy termin operacji na również bliski. Operacja odbyła się bez problemów i komplikacji. Tata czuł się dobrze.

Pozostało oczekiwanie na wynik histopatologiczny. Obawy, lęk i niepokój po odmówionej nowennie nieco mniejsze, jednak ciągle były. Tata miał najczarniejsze scenariusze, bardzo nerwowo też to przeżywał. W czerwcu otrzymaliśmy wynik. Nowotwór okazał się nieinwazyjny. Lekarz powiedział, że jest to najłagodniejsza odmiana raka. Tata jest także po kolejnej wizycie szpitalnej, po zabiegu, wszystko goi się prawidłowo. Tata dalej czuje się dobrze, czekamy na kolejne wyniki, ale już ze spokojem i w zaufaniu Bogu.

Tata jest w rękach dobrych specjalistów, jest usatysfakcjonowany z przebiegu leczenia, warunków i współpracy z lekarzami. Od paru miesięcy stał się również łagodniejszy, mimo że jego charakter nie należy do łatwych. Chwała Panu i Najświętszej Panience. Z mamą modlimy się dalej w kolejnych intencjach, będziemy również wdzięczne za wsparcie modlitewne za nas, aby niebezpieczeństwo i zło choroby już nie powróciło.

4.7 9 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Elżbieta
Elżbieta
08.09.23 21:49

Tata skonsultował z lekarzem kolejne wyniki badań i usłyszał, że raka już nie ma. Chwała Panu i Najświętszej Panience! Dziękuję z całego serca. Wierzę, że to zasługa modlitw mojej chorej mamy. Dziękuję również wszystkim za modlitwę oraz proszę o modlitwę w jej intencji, gdyż bardzo cierpi w swojej chorobie. Autorka świadectwa

Monika
Monika
20.07.23 09:18

Dziękuję za piękne świadectwo! Wsparłam modlitwą!

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x