Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anita: Podejrzenie raka płuc

Wiele razy słyszałam o Nowennie Pompejańskiej, ale uważałam, że to nie jest modlitwa dla mnie. Nie mogłam sobie wyobrazić, że przez dłuższy okres czasu miałabym odmawiać aż 3 różańce dziennie, kiedy często z jednym miałam trudności. Wszystko zmieniło się, gdy u szwagierki, mamy dwójki małych dzieci, pojawiło się podejrzenie raka płuc. 2 lata wcześniej tragicznie zginął w wypadku jej mąż, zostawiając ją samą z maleńkimi wówczas dziećmi. Sytuacja była więc bardzo trudna.

Na Mszy Świętej niespodziewanie otrzymałam natchnienie – zaproszenie – właśnie do Nowenny Pompejańskiej. Wiedziałam tylko tyle, że mam zaprosić do wspólnego odmawiania moją teściową. Pierwszą reakcją było niedowierzanie i obawa, że nie dam rady. Ale zaproszenie było tak silne, taką dało mi radość w sercu, że rozpoczęłam nowennę na następny dzień.

Po dwóch dniach teściowa zadzwoniła z wiadomością, że u szwagierki potwierdzili nowotwór. Lekarze jeszcze nie potrafili określić czy jest złośliwy, ale uznali że najprawdopodobniej tak, bo guz był bardzo duży. Pomimo druzgoczących wieści, zaprosiłam teściową do Nowenny. Dołączyła.

Od początku czułam, że powinnam zostawić Panu Bogu to, jak On rozwiąże tę sprawę za wstawiennictwem Maryi. Zaufać, powtarzać za Jezusem w ogrójcu – „jeśli możesz, oddal ten kielich. Ale niech się dzieje wola Twoja!”. Za wstawieników w tej sprawie miałam również św. siostrę Faustynę i św. Jana Pawła II.

To był czas niezwykły. Nowenna dała mi siły i przede wszystkim niezwykły pokój serca w całej tej dramatycznej sytuacji. Czułam, że cokolwiek się wydarzy, będzie zgodne z wolą Pana Boga. Cokolwiek to będzie. Ku mojemu zdumieniu, nie miałam żadnych trudności z odmawianiem Nowenny, czasami dołączałam nawet dodatkową tajemnicę Światła. Modliłam się wszędzie i o każdej porze – w nocy, na spacerze, w autobusie, na basenie, usypiając dzieci.

To była wielka łaska. W międzyczasie odbyła się trudna operacja usunięcia guza. Udała się. Czekaliśmy więc na wyniki badań. Kilka tygodni po zakończeniu Nowenny przyszły wyniki. Guz pomimo monstrualnych rozmiarów i wstępnych przewidywań okazał się niezłośliwy.

Nasza wdzięczność jest wielka. Dziękuję Maryi za tę modlitwę i za powołanie do niej, bez łaski bym tego nie udźwignęła.

Chwała Panu 🙂

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x