Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Jowita: Nowotwór złośliwy tarczycy

Odmówiłam w swoim życiu kilka razy nowennę pompejańską. Wszystkie dotyczyły głównie mojej mamy, z którą jestem bardzo zżyta. Ta o której pisze również jej dotyczyła. Otóż w tamtym roku dowiedziałyśmy się, że mama ma nowotwór złośliwy tarczycy. Pierwsza moja reakcja to płacz, lęk i strach o nią. Byłam zła na los, że znów ją coś złego spotkalo bo leczy się już na wiele innych chorób. Jednak następnego dnia pomyślałam że na pewne rzeczy sami nie mamy wpływu a jedyne co to Bóg nam może pomóc i to do Niego należy ostatnie zdanie. Pomyślałam od razu o nowennie pompejańskiej gdyż Maryja pomogła mi już kiedyś. Nie zastanawiając się dłużej rozpoczęłam odmawianie nowenny. Cały czas początkowo byłam w strachu i rozmyślałam co będzie dalej. Jednak z każdym dniem robiłam się coraz spokojniejsza. Inaczej zaczęłam postrzegać różne sprawy, starałam się jak najbardziej owocnej wykorzystać dany mi czas z mamą. To jest wręcz niewiarygodne jak Maryja może otoczyć nas swoją opieką. Jeszcze nigdy nie czułam się tak spokojna jak podczas odmawiania nowenny pompejańskiej. Pomimo że czas oczekiwania na zabieg i dalsze leczenie był bardzo stresujący to jednak mimo wszystko dobrze to wspominam bo była przy mnie Maryja. Mama przeszła szczęśliwie operację, jest w trakcie leczenia, wszystko jest na dobrej drodze.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x