Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dagmara: Wymodlona Miłość

Zbierałam się na napisanie tego świadectwa już kilka miesięcy ale nadszedł ten moment 🙂
Zaczęłam kolejną Nowennę Pompejańską z myślą o tym, że po prawie 23 latach chciałabym poczuć czym jest prawdziwa, romantyczna miłość jakiej wcześniej nie zaznałam. Dodałam już kilka świadectw: o ogromną pomoc ze Stwardnieniem Rozsianym, O pracę, którą wtedy dostałam, o pomoc z sytuacją rodzinną, która znacznie się poprawiła…
Wszystkie Nowenny zostały wysłuchane mimo, że wiem, że kompletnie na to nie zasługuję.
Także i ta o miłość.
Gdy ją odmawiałam byłam w relacji, która bardzo bolała a jednak miałam nadzieję, że ta relacja jest tym o co proszę. Po zakończeniu jej miałam złamane serce, epizody depresyjne (być może po leku który wówczas brałam) i myśli samobójcze.
I nagle przyjaciółka z którą planowałam kilkudniowy wyjazd zaczęła opowiadać mi o jej koledze, którego muszę koniecznie poznać. Nie chciałam, nie miałam sił na kolejny zawód miłosny a jednak ona naciskała.
Początkowo wysłała mi filmik na którym był. Spojrzałam na niego i zobaczyłam w jego oczach spokojne, dobre spojrzenie. „Jego dziewczyna to szczęściara” – pomyślałam.
Dzień przed wyjazdem był pod moim domem, niestety widziałam go tylko kątem oka z przelotnym 'hej’.
W dniu powrotu z Zakopanego odwiedziliśmy Sanktuarium MB Objawiającej Cudowny Medalik w Zakopanem w którym pomodliłam się do Matki Bożej o dobrego chłopaka dla mnie i opowiedziałam księdzu Bartoszowi, którego spotkałyśmy przy wejściu o swojej sytuacji, poprosiłam o modlitwę za chłopaka który złamał mi serce i opowiedziałam o tym jak bardzo chcę być z kimś szczęśliwa. Wspomniany Ksiądz dał mi do ręki kilka medalików i pożegnaliśmy się.
Po kilku godzinach byłyśmy już u mnie w domu i po ok. Godzinie pod moim domem pojawił się kolega mojej przyjaciółki. Zaczęliśmy rozmowę, która niesamowicie się kleiła. Następnego dnia spotkaliśmy się ponownie w gronie znajomych i po ok. 4 dniach spotkaliśmy się we dwoje. Bardzo się bałam, broniłam się ale czułam, że wpadam jak śliwka w kompot 🙂
I tak teraz jestem w bardzo szczęśliwym związku z chłopakiem, który daje mi tyle miłości, że czuję się jak w chmurach, który jeździ ze mną na badania do szpitala i ostatnio spotkał się z moją kochaną neurolog mówiąc, że 'chce zobaczyć Panią doktor, która uratowała Jego dziewczynę’.
Nie zasłużyłam na niego, nie zasłużyłam na taki prezent od Boga i Matki Bożej, jestem grzesznicą i brzydzę się siebie, swoich grzechów i tego, że nie jestem taką jaką powinnam być.
Ale mam wrażenie, że Bóg widzi nas inaczej. Że kocha nas mimo wszystko i chce dawać nam szanse każdego dnia. A Matka Boża? Jak prawdziwa Matka, nigdy nie opuszcza swoich dzieci.
Moja Św. Pamięci Babcia mawiała, że mogę spotkać miłość nawet pod swoim domem. Zmarła miesiąc przed poznaniem przeze mnie mojego chłopaka. Cóż, nie myliła się i mam wrażenie, że modliła się o to dla mnie również po drugiej stronie 🙂
Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję za przeczytanie mojego świadectwa 🙂

5 3 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Weronika
Weronika
01.02.23 21:36

Do dziewczyn Ewelina i Joanna. Wiem, jak ciężko jest żyć ze świadomością niewysluchanej modlitwy, sama jestem taka osobą, która modliła się wiele lat, akurat w innej kwestii, jednak modlitwa ta nie została wysłuchana . Oczywiście, tak po ludzku wysłuchana, poniewaz nie otrzymałam.tego czego tak bardzo pragnę, natomiast w oczach Boga nie ma modlitwy niewysluchanej. Może dzięki niej ktoś się nawrócił? Tego nie wiemy. Ostatnio usłyszałam.bardzo mądre słowa kapłana podczas mszy, który mówił na temat 8 błogosławieństw Pana Jezusa. Mówił o tym ,że dla Boga tym błogosławieństwem jest to czego właśnie nie posiadamy, ” blogoswawieni którzy się smuci albowiem oni radować… Czytaj więcej »

Joanna
Joanna
31.01.23 23:27

Ja m 45 lat i samotność bardzo doskwiera, tak bardzo chciałam być kochana, dzielić razem radości i smutki a tymczasem jest zupełnie odwrotnie.. mnie Pan Bóg nie słyszy w tej kwestii.
Dziękuję za to świadectwo.
Niech Bóg Wam błogosławi każdego dnia.

Ewelina
Ewelina
31.01.23 05:35

Piękne! Dziękuję za Twoje świadectwo. Ja mimo swoich skończonych 31 lat nie zaznałam miłości, nie byłam w związku. Trochę spotkań na stopie koleżeńskiej. A teraz od lat już nic tylko samotność. Twoje świadectwo dało mi nadzieję.

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x